Znaleziono 0 artykułów
06.10.2025

W Muzeum Sztuki Nowoczesnej właśnie otworzyła się szósta edycja Kijowskiego Biennale

06.10.2025
Basel Abbas i Ruanne Abou-Rahme, Until we became fire and fire us, Nebula, Fot. Materiały prasowe

Powstanie Kijowskiego Biennale miało podłoże polityczne. Zostało założone przez Visual Culture Research Center w Kijowie jako próba otwarcia sztuki z Ukrainy na międzynarodową perspektywę. Od samego początku po rewolucji Majdanu i okupacji Krymu na biennale zapraszano międzynarodową publikę, by pokazać jej, jak funkcjonuje współczesna sztuka i kultura Ukrainy. A tym, co ją wyróżnia, jest jej rewolucyjne podłoże, które, jak mówi Vasyl Cherepanyn – jeden z założycieli Centrum – próbuje pokazywać to, czego nie udało się osiągnąć w sferze geopolityki.

Mimo wejścia w format blockbusterowy, jakim zwykle cechuje się ta formuła, działa ono bardziej jako biennale oporu, które oddaje głos ukraińskim artystom, ale w międzynarodowym kontekście. W tym roku zostało ono przygotowane przez konsorcjum kuratorów z LInternationale – europejskiej konfederacji muzeów, instytucji artystycznych i uniwersytetów pod tytułem „Bliski Wschód, daleki Zachód”. Kuratorzy podkreślają, że „prezentacja odbywa się w czasie trwających wojen, okupacji, czystek etnicznych i ludobójstwa, w tym inwazji Rosji na Ukrainę, brutalnej operacji Izraela w Strefie Gazy i szerszego faszystowskiego zwrotu w globalnej polityce”. To istotne, że w czasie, kiedy politycy w wielu państwach nie zabierają głosu w tej sprawie, pole kultury nie zapomina o aktualnych konfliktach.

Saule Suleimenova,Sky above Almaty. Qandy Qańtar, Bloody January, MSN w Warszawie, Fot. Alicja Szulc

Czym jest Europa Bliskowschodnia, czyli pomyśleć nasz kontynent na nowo

Jak podkreśla Cherepanyn, Kijowskie Biennale powstało jako inicjatywa społeczno-artystyczno-polityczna. Impreza otwiera się co dwa lata, ale działania trwają aż do następnej edycji. Ta kontynuacja jest ważna, bo wpisuje się w strategię przetrwania. „Bliski Wschód, daleki Zachód” to tytuł, który staje się kluczem do odczytania dzisiejszego rozłożenia sił w Europie i innego myślenia o niej – nie jako konstruktu geopolitycznego, ale geograficznego i kulturowego. Kuratorzy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w 2022 roku wpadli na pomysł zainicjowania Biennale w Warszawie, aby pokazać swój sprzeciw przeciwko inwazji rosyjskiej. Sam termin „Europa Bliskowschodnia”, o której piszą w tekście kuratorskim, nie powstał jako koncept teoretyczny, ale jako odpowiedź na realne wydarzenia polityczne i doświadczenia instytucji sztuki po 2022 roku: najpierw w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, a następnie w kontekście konfliktu izraelsko-palestyńskiego. To właśnie wtedy kuratorzy i artyści, pracując w ramach międzynarodowej sieci LInternationale, zaczęli szukać języka, który pozwoliłby objąć wspólnym mianownikiem obszary często traktowane oddzielnie: Europę Wschodnią, Bliski Wschód, Kaukaz, a także pogranicza dawnego Imperium Osmańskiego. Magda Lipska, jedna z kuratorek, mówi o tym w następujący sposób: – W trakcie pracy nad Biennale zdaliśmy sobie sprawę, że jest to taki obszar, który bardzo silnie jest związany z Europą, że wiele z tych terenów, łącznie z Ukrainą, Bliskim Wschodem i Gazą, było częścią Imperium Osmańskiego. Dziś w Europie zdajemy się nie pamiętać, że muzułmańskie dziedzictwo przez stulecia było po prostu częścią europejskiej tożsamości i że sami jesteśmy częścią tej historii.

Assaf Gruber, Miraculous Accident, Fot. dzięki uprzejmości artysty

Cherepanyn też często podkreśla, że w tej chwili polityka wydarza się na marginesach Europy – na obrzeżach, które pokrywają się z historyczną geografią, która interesuje kuratorów. Na przykład na Bliskim Wschodzie i w obszarze postsowieckim, który po 1989 roku został zapomniany i zmarginalizowany. Zatem wszystko, co się tam działo, było niejako poza europejską optyką: fala protestów od Majdanu po arabską wiosnę, sytuacja w Gazie, która przecież jest w jakimś sensie walką o niepodległość, prodemokratyczne protesty w Gruzji, Mołdawii czy Serbii. – To są właśnie ruchy, które definiują naszą przyszłość i być może są kluczem do tego, żeby pomyśleć Europę na nowo, nawet w kontekście innych globalnych układów sił – mówi Lipska. – Uważam, że wojny szeroko rozumianym Wschodzie dzieją się teraz przez to, jak bardzo ten region był zignorowany przez głównych graczy po upadku muru berlińskiego. „Daleki Zachód” to gra słów, ale okazuje się, że do tego regionu bardzo pasuje, ponieważ centrum Europy leży tak naprawdę na jej wschodzie, nawet geograficznie. Według jednej z wersji – w Ukrainie na Zakarpaciu. Ignorancja Europy Wschodniej stała się dla reszty kontynentu pułapką – dopowiada Cherepanyn. Można odczytywać te wypowiedzi w prosty sposób, jak gdyby zimna wojna nigdy się de facto nie skończyła, ale została uśpiona poprzez dyplomatyczne działania. A teraz znowu wzbiera na sile. Jest to jeden ze sposobów zrozumienia nie tylko tego, co się dzieje w Europie, lecz także tego, jak kwestia Ukrainy czy Gazy staje się polem dyskusji i starcia sił imperiów z tamtych czasów.

Rewizja europejskich wartości

Podjęcie kwestii Europy na Biennale otwiera ją na szerszą optykę i zmienia dyskurs europejskiego antyimperializmu i antykolonializmu. W kontekście tego kontynentu te hasła można odczytywać przez pryzmat zupełnie innej historii niż w reszcie świata. A wojna w Ukrainie stała się idealnym przykładem walki o idee, wolność i wszystkie wartości, którymi Europa dziś się szczyci, jednocześnie umiejąc też nimi manipulować czy żonglować pojęciami dotyczącymi praw człowieka i prawa międzynarodowego w zależności od tego, kogo dokładnie ono dotyczy. – Na pewno jest to moment, kiedy możemy wreszcie wprowadzić balans do tej dysproporcji „dzikiego Wschodu”, który zawsze trzeba było „ucywilizować”, i niezwykle wyrafinowanego Zachodu. Bo dzisiaj to właśnie Wschód uczy Zachód. To moment rewizji różnych wartości – zauważa Lipska.

Tolia Astakhishvili “საერთაშორისო" (International) II, 2025, Fot. Materiały prasowe

Wyjście Kijowskiego Biennale poza Ukrainę ma na celu ujednolicenie tych wartości i rozpoczęcie rozmowy o pewnych problemach kontynentu międzynarodowym głosem. To także wejście we współpracę z instytucjami, które do tej pory nie współpracowały na tak szeroką skalę z instytucjami w Ukrainie. Wsparcie międzynarodowych instytucji odgrywa dzisiaj kluczową rolę, gdyż nawet prężnie działające ukraińskie podmioty artystyczne cały czas prowadzą działania w warunkach wojny. Biennale Kijowskie odpowiada też na pytanie, jak podczas pełnoskalowej inwazji prowadzić działania kulturalne. – Uważam, że ten czas kryzysu musimy wykorzystać na budowanie przyszłości. Inaczej nigdy nie będziemy mieli żadnego innego czasu, żadnego przywileju, żeby zbudować coś na przyszłość – mówi Cherepanyn. – Szybko nauczyliśmy się narzędzi do realizowania polityki na Zachodzie i absolutnie bezkrytycznie w to weszliśmy. Na wystawie próbujemy pokazać, że jesteśmy także częścią historycznego potencjału, który mógłby proponować inne rozwiązania, który mógłby wchodzić w innego rodzaju alianse. I to gdzieś wydaje mi się ważną zmianą, która zaczęła się od wojny w Ukrainie – dopowiada Lipska.

Co zobaczymy podczas Kijowskiego Biennale

Na wystawie pokazanych zostanie kilkadziesiąt prac osób artystycznych różnej narodowości. Wśród nich pojawi się siedem nowych prac zrealizowanych na potrzeby wystawy, odnoszących się do wojny w Ukrainie i Palestynie. Wiele z prezentowanych prac sygnowanych jest nazwiskami kluczowych osób artystycznych z Ukrainy – Nikity Kadana, Kateryny Aliinyk, Oleksiya Radynsky’ego (z Philippem Gollem) czy Lesii Vasylchenko, która w tym roku została laureatką prestiżowej nagrody PinchukArtCentre Prize. Wśród nich pojawią się też takie postaci globalnego rynku sztuki, jak Hito Steyerl, Artur Żmijewski czy Assaf Gruber. Bogatą ekspozycję uzupełnią prace z depozytu Mysteckiego Arsenału w Kijowie: wśród nich Ołeksandra Bohomazowa, Marii Syniakovej, Wiktora Palmowa czy Kazimierza Malewicza. Uzupełnienie grona żyjących artystów o kolekcję prac historycznych przywraca dyskusję o historii i genezie sztuki ukraińskiej, tak często wypaczanej przez międzynarodowy dyskurs, który uznane nazwiska automatycznie przypisuje pochodzeniu rosyjskiemu. Trwa proces przywracania ukraińskiej tożsamości także im. Magda Lipska: – Uważam, że wystawa odbywa się w kluczowym momencie, w czasie swoistego interregnum wobec europejskiej hierarchii trwającej od końca II wojny światowej, i który bardzo wiele zmienia wobec obecnej sytuacji. Wiele prac wynika z tego, co przynosi codzienna destrukcja, powstaje w reakcji na agresję i z niezgody, otwarcie mówi o tym, co się dzieje. – Takie głosy są naszą nadzieją, inaczej tracimy to, za co Ukraińcy codziennie umierają – mówi Cherepanyn. –Ważne było dla nas, żeby prace, które zamawiamy, wydobywały taką narrację o tych konfliktach, która wyróżniałaby się w mainstreamowych mediach – kontynuuje. 

Basel Abbas i Ruanne Abou-Rahme, Until we became fire and fire us, Nebula, Fot. Materiały prasowe

Lipska: – Podam dwa przykłady: nowa praca Dany Kavelinej o tytule „Szara Ziemia” to animacja poklatkowa opowiadająca wojnę w Ukrainie przez dobrze znaną narrację wojny o zasoby. Ta praca pokazuje, że po raz kolejny Ukraina staje się terenem, który chce się po prostu zdobyć dla zasobów – jak kiedyś Hitler i Stalin, a dzisiaj Putin i w inny sposób Trump. Dana też wprowadza tam wątek, o którym też nie bardzo się obecnie dyskutuje, choć pojawia się już w społecznej refleksji, czyli środowiskowego kosztu wojen: co oznaczają dla środowiska takie tony ładunków wybuchowych. Z kolei praca Assafa Grubera to druga część trylogii, w której pokazuje on inną istotę konfliktu w Gazie na Bliskim Wschodzie: że sam termin „konflikt na Bliskim Wschodzie” jest eufemizmem. Niejako problem europejski, europejskiego antysemityzmu, który wydarzył się również w Polsce, wydelegowano do Palestyny. Gruber świetnie wplata to w osobiste historie na poły fikcyjnych, na poły realnych postaci ze Szkoły Filmowej w Łodzi. W drugiej części tej historii wplata w swoją narrację sytuację w Gazie, dowodząc, jak ten konflikt jest konfliktem Europy, a nie tylko świata arabskiego. Na wielu frontach prace pokazują, w jaki sposób różne imperializmy współpracują ze sobą, ile znaczą w historii, która odbija się na dzisiejszych konfliktach. Dlatego ważnym elementem Biennale jest wchodzić w relacje międzynarodowe, aby pokazywać wspólne podłoże wielu nieprzepracowanych kwestii, które dzisiaj wybuchają w postaci pozornie nowych konfliktów. A tak naprawdę ta historia nie dzieje się od dziś i właściwie ukazanie tego przyświecało wielu osobom artystycznym, które dzisiaj zabierają głos w takich wystawach jak Biennale Kijowskie.

„Bliski Wschód, Daleki Zachód” – Kijowskie Biennale 2025 potrwa w dniach 3 października 2025 – 18 stycznia 2026 w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.​

Marta Czyż
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. W Muzeum Sztuki Nowoczesnej właśnie otworzyła się szósta edycja Kijowskiego Biennale
Proszę czekać..
Zamknij