Znaleziono 0 artykułów
25.01.2024

Belgijski dizajn wymyka się schematom

25.01.2024
Podpis

Na przestrzeni ostatniego stulecia belgijski dizajn stał się synonimem przystępnej awangardy, doskonałego rzemiosła i minimalizmu z surrealistycznym twistem.

Hermetyczność francuskiej sceny, idąca w parze z postępującą kapitalizacją sztuki, skłoniła Belgów do zwrotu ku własnym zasobom i możliwościom. Długie trwanie na marginesie głównego nurtu nadało ich twórczości awangardową oryginalność, która stała się szczególnie widoczna w dorobku rodzimych modernistów i postmodernistów, z braćmi De Coene, Marcelem-Louisem Baugnietem czy Maartenem Van Severen na czele. Choć reprezentowali różne estetyki – od art déco po brutalizm – łączyło ich przekonanie o prymacie funkcjonalności. Baugniet rozpoczął opublikowany na łamach magazynu „7 Arts” manifest od słów: „Le beau, c’est l’utile” (piękno jest użyteczne). To również motto współczesnego belgijskiego dizajnu. Na przestrzeni ostatniego stulecia belgijski dizajn stał się synonimem przystępnej awangardy, doskonałego rzemiosła i minimalizmu z surrealistycznym twistem.

(Fot. Stan Huaux & Jeremy Marchant)

„Piękno jest użyteczne” to motto współczesnego belgijskiego dizajnu

Sercem tutejszego dizajnu pozostaje rzemiosło. Proces twórczy jest dla belgijskich projektantów równie ważny, co sam produkt. Większość z nich nadal wykonuje część projektów własnoręcznie. Kontakt z materią jest dla nich szczególnie inspirujący, a zarazem ugruntowujący. Nie interesuje ich tyrania formy. Dizajn nie ma przytłaczać. Co nie wyklucza eksperymentów, przesuwania granic i redefiniowania pojęć. Widać to dobrze na przykładzie belgijskiej mody. Ester Manas projektuje ubrania w jednym rozmiarze, w którym osoby o różnych sylwetkach mają wyglądać i czuć się dobrze. Z kolei doceniony na tegorocznym festiwalu w Hyères Igor Dieryck dekomponuje znane sylwetki, by zbudować je na nowo z czynników pierwszych.

(Fot. materiały prasowe)

Prawdziwe piękno często drzemie w tym, co codzienne

Belgijskie rozumienie awangardy również sprowadza się do podstaw. – Tutejszy dizajn wyróżnia szczerość historii opowiadanych poprzez najróżniejsze obiekty. Rzeczona autentyczność wyrasta z poszanowania tradycji i pociągu do innowacji, które idą ze sobą w parze – mówi Robbe Vandewyngaerde, współtwórca platformy Object With Narratives poświęconej projektantom. Wśród filarów tutejszego dizajnu Vandewyngaerde wymienia minimalizm rozumiany jako „skromny eklektyzm”. – Prawdziwe piękno często drzemie w tym, co codzienne, powszednie, łatwe do przeoczenia. Dlatego u podstaw belgijskiej estetyki leży odrzucenie ostentacyjności i powierzchowności – tłumaczy. To również powracający motyw w twórczości Linde Freyi Tangelder z Destroyers/Builders. – W dobrym projekcie można znaleźć pierwiastek jego twórcy.


Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Numer można teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij