Znaleziono 0 artykułów
11.11.2023

Przeciwieństwa się przyciągają: 120-metrowe mieszkanie pary pod Warszawą

11.11.2023
Fot. Migdał Studio

On lubi funkcjonalne i proste wzornictwo, ona rozmach stylu glamour. Projektantki wnętrz – Aleksandra Hyz i Aleksandra Mętlewicz – znalazły sposób na połączenie tych skrajności. 

Fundament projektu: dobry układ funkcjonalny

120-metrowy dom za miastem z małym ogródkiem przywodzi na myśli sielskie krajobrazy. Ale ten dom powstał w nowym osiedlu z basenem i kortem tenisowym. I choć tuż obok są zabytkowy pałac, stadnina koni i malownicze grójeckie sady, to prawdopodobnie okolica za parę lat przeobrazi się w małe miasteczko. – W tej sytuacji kontekst otoczenia nie był punktem wyjścia projektu – mówi Aleksandra Mętlewicz.

Fot. Migdał Studio

Postawiły więc na kolor, geometrię i eksponowane materiały, a potem wsłuchały się w konkretne marzenia inwestorów. Ale zanim sięgnęły po próbnik kolorów i wybrały konkretne meble, wyzwaniem okazał się projekt funkcjonalny. – To wnętrze zostało po prostu źle zaprojektowane przez dewelopera. Poza tym na planach przedstawianych przed zakupem powstawiano meble w niewłaściwej skali. Oczekiwania przestrzenne klientów minęły się z rzeczywistością – mówi Hyz, a Mętlewicz dodaje: – Zastałyśmy plątaninę ciasnych pomieszczeń. Trudno było w nich poczuć powierzchnię 120 m, zwłaszcza że została podzielona na dwie kondygnacje z dużymi schodami.

Fot. Migdał Studio

Nawet dla pary młodych osób bez dzieci i dużej liczby przedmiotów ta przestrzeń okazała się nieustawna. – Połowę czasu spędziłyśmy, przeprojektowując i wymyślając nietypowe rozwiązania – opowiada Mętlewicz.
Niewielka kuchnię otworzyły na salon z jadalnią, a obok nich ulokowały małą łazienkę dla gości. Na górze głównym pomieszczeniem została sypialnia otwarta na garderobę i łazienkę, która przeobraziła się w salon kąpielowy. Obok pojawiły się jeszcze jedna łazienka z toaletą i prysznicem oraz dwa mniejsze pomieszczenia zaadoptowane na gabinety do pracy zdalnej.

Fot. Migdał Studio

Włączenie się projektantek w komponowanie przestrzeni mieszkania jeszcze podczas trwania budowy dało im wiele dodatkowych możliwości. – Poprosiłyśmy o niewykańczanie tynkiem betonowych sufitów, co stworzyło industrialną atmosferę wnętrza – mówi Mętlewicz, zdradzając, że surowość i szlachetność powierzchni udało się im zachować dzięki temu, że instalację elektryczną poprowadzono pod podłogą na wyższej kondygnacji.

Fot. Migdał Studio

Przeciwieństwa się przyciągają: Minimalizm i glamour

Znałyśmy właścicieli, byłyśmy w ich poprzednim mieszkaniu i wiedziałyśmy, jaki styl życia prowadzą, ale trudno im było uzgodnić spójne oczekiwania wobec aranżacji mieszkania – mówi Aleksandra Mętlewicz, opowiadając, że o ile Olga lubiła rozmach, o tyle Marcin dążył do minimalizmu, funkcjonalności i wizualnej ciszy. Zatrudnili projektantki, by umiejętnie połączyły te wizje. I choć z początku to zadanie wydawało się niewykonalne, z czasem przerodziło się w eksperyment.

Metodą okazały się świadomie prowadzona gra z kontrastami.

Fot. Migdał Studio

Czarno-biała, geometryczna kuchnia z ukrytym wyposażeniem wcale nie jest tak ascetyczna, jak się wydaje na pierwszy rzut oka: lustrzana ściana odbija bowiem światło i widok salonu, a błyski i refleksy z idealnie gładkiego blatu oraz kwarcytu o strukturze migoczących kryształów wprowadzają światło i dynamizują sterylną przestrzeń.

W salonie głównym motywem przestronnego pomieszczenia jest prosty kominek, ale wzrok zatrzymuje się na eleganckim parkiecie w tzw. jodełkę francuską. Mocny wzór klepek równoważy natomiast wertykalna boazeria w spokojnym szałwiowym kolorze, który przenika się z szarością schodów. Pałacowa podłoga miesza się z zimnym industrialem. – To po prostu zeszlifowany beton z kamyczkami, który zmienia się w lastriko – dodaje Hyz.

Fot. Migdał Studio

Wspinając się po schodach, odkrywam drugi ważny kolor wnętrza – ceglasty róż, który wprowadza mnie do jasnej różowej sypialni. Aksamitne tapicerowane wezgłowie dużego łóżka zmiękcza przestrzeń, rytm kremowej boazerii nawiązuje do tej z salonu. Projektantki jednak gubią rytmy i rozbijają symetrię układów. – To autorski wzór, charakterystyczna mozaika, którą możesz odkryć też w ceglastych i czarnych kafelkach gościnnej łazienki czy w kilku innych miejscach – mówi Hyz i tłumaczy, że programowa nieregularność kompozycji to gra z odbiorcą, który na różnych poziomach czuje, że przestrzeń, po której się porusza, nie jest masowa, standardowa czy neutralna. Została przemyślana, zakomponowana i jest indywidualna.
Odpowiada bardzo konkretnym potrzebom bardzo konkretnych osób.
Chyba najlepiej to podejście obrazuje duża łazienka – mówi Mętlewicz. – Drewno i białe geometryczne umywalki z czarnymi bateriami nawiązują do estetyki Marcina, a o dużej obłej wannie ze „złotymi” stylizowanymi kranami marzyła Olga. Silne kontrasty współistnieją obok siebie. Nie muszą się harmonizować. Wystarczy, że się zgrywają.

Fot. Migdał Studio

 

Fot. Migdał Studio

 

Fot. Migdał Studio

 

Fot. Migdał Studio

 

Fot. Migdał Studio

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij