Znaleziono 0 artykułów
26.01.2021

Chanel haute couture wiosna-lato 2021: Garden party

Pola Dąbrowska

Lekkość przyjęcia w ogrodzie zaklęto w grubych warstwach żorżety, falbaniastych rękawach, migotliwym tweedzie i kilometrach tiulu.

Dom mody Chanel przed każdym pokazem uchyla rąbka tajemnicy. Na serii fotografii, które publikuje w mediach społecznościowych, zapowiada, co nadejdzie – szał tweedu i długie sznury pereł. Kusi, jak sama Coco w 1921 roku. Wówczas projektantka rozdała przyjaciołom marki sto flakonów rewolucyjnych perfum Chanel N°5. Bukiet 80 zapachów, w tym bergamotki, konwalii, jaśminu oraz wanilii, rozpylano w kawiarniach, obserwując reakcje zgromadzonych. Tak budzi się pożądanie.

Tym razem, po kilkusekundowych filmikach, które zamieszczono na oficjalnym Instagramie marki, można było się spodziewać klimatu Paryża z 1987 roku, uchwyconego w teledysku Depeche Mode „Strangelove”. Na to wskazywała muzyka zaczerpnięta z klipu, a nawet jego reżyser – Anton Corbijn, który był odpowiedzialny także za oprawę artystyczną postów Chanel. Ale to by było zbyt banalne, przecież „aby być niezastąpionym, należy być odmiennym”, jak mawiała Mademoiselle. I tak Virginie Viard we współpracy z holenderskim fotografem, zorganizowała współczesne garden party pachnące kameliami i obsypane płatkami róż. – Wiedziałam, że nie możemy przygotować dużego pokazu. Wpadłam na pomysł orszaku modelek, które poruszałyby się po Grand Palais, niczym podczas wesela… – mówiła dyrektor kreatywna.

Prezentacja kolekcji haute couture na sezon wiosna-lato 2021 przypominała powrót do młodości Coco, gdy jako kochanka bon vivanta Étienne’a Balsana poznawała smak luksusu po latach biedy i samotności. Właściciel stadniny koni oraz ogromnej posiadłości nieopodal Compiègne co tydzień urządzał przyjęcia w gmachu dawnego opactwa. Na nich Mademoiselle rozkwitła. Aby wyróżnić się z tłumu wyperfumowanych kobiet, które uginały się od ciężaru diamentowych kolii i bogato zdobionych nakryć głowy, zakładała krawat i ascetyczny, niemal męski kapelusz. Można powiedzieć, że dzięki Étienne ukształtowała własny styl, jemu zawdzięcza także znajomość z Boyem oraz Ernestem Beauxem, z którym powołała do życia perfumy.

Film w reżyserii Antona Corbijna ukazujący tegoroczny bal nimf, współczesnych muz francuskiego domu mody, rozpoczął charakterystyczny dla artysty melancholijny obraz w czerni i bieli. Eteryczne modelki obserwowały ambasadorki marki zasiadające na pozłacanych krzesłach w stylu Napoleona III. Wraz ze zmianą dynamiki i ścieżki dźwiękowej na ekran zaczął wlewać się kolor, uwidaczniając tiule w kolorze pąsowego różu, błękitny tweed i szmaragdowe lamówki wykańczające kamizelki z tkaniny bouclé.

Podziwialiśmy siateczkowe spódnice wyszywane maleńkimi kwiatkami z jedwabiu, miniówki obszyte kryształkami i suknie z hiszpańskim trenem. Falbany pastelowych spódnic układały się w kaskady niczym ogromne torty, a ich bogactwo łączono z muślinowymi koszulami zdobionymi męską muchą. Tweedowe żakiety zyskały dodatkową warstwę w postaci ściany z transparentnych cekinów. Kolorowe garnitury ze srebrną nitką, falbaniaste sukienki i łańcuszki zawieszone w talii, nawiązujące do ozdób wprowadzonych przez Karla Lagerfelda w latach 90. Pojawiły się zmodernizowane małe czarne oraz odmienione buty „two tone”, na obcasie przechodzącym w finezyjne koturny. I ostatni punkt programu – modelka niczym panna młoda w haftowanej sukni z krepy wjechała na śnieżno-białym koniu fryzyjskim, prezentując welon skąpany w srebrnym brokacie, o fasonie nawiązującym do stylistyki lat 20.

To obrazy niczym z rodzinnego albumu zdjęć, na których nie ma miejsca na zmartwienia, tylko czyste szczęście.

 

30/32Pokaz Chanel haute couture w klimacie garden party

Proszę czekać..
Zamknij