Znaleziono 0 artykułów
25.11.2021

Elza Wandler: Minimalizm i ekstrawagancja

25.11.2021
Fot. Szymon Brzóska

Kiedy byłam studentką, nie mogłam sobie kupić ładnej torby. Wszystko, co zaoszczędziłam, włożyłam w budowanie własnej marki – mówi Elza Wandler. Z projektantką o pracy, budowaniu firmy, osiąganiu celów, zrównoważonej modzie rozmawia Gosia Boy.

Założyłaś swoją markę całkiem niedawno, bo w 2017 roku. Od tego czasu Wandler stał się jednym z najgorętszych graczy w branży. Jaka jest twoja recepta na sukces?


Wizualizuj ten sukces i swoje cele. Poza tym bardzo pomagają ciężka praca i odrobina szczęścia. Zawsze otaczaj się dobrymi ludźmi, bo nic nie zdarza się dzięki tylko jednej osobie.

Jaka jest historia twojej marki? Czy byłaś jednym z tych dzieci, które od najmłodszych lat wiedzą, co zrobią, gdy dorosną?

Miałam w dzieciństwie wielkie marzenia i ogrom pomysłów. Myślę, że chciałam zostać weterynarzem. Cóż, to nie wypaliło. Ale moja siostra i ja zawsze uwielbiałyśmy się przebierać, bawiłyśmy się we własną agencję projektowania mody. Siostra jako najstarsza oczywiście była moją szefową.

Jak znalazłaś się w miejscu, w którym dziś jesteś?

Zapisałam się na kurs mody i brandingu w Amsterdam Fashion Institute w 2009 roku, co dało mojej marce Wandler solidne podstawy do znalezienia właściwej równowagi między kreatywnym projektowaniem a komercją. W 2012 roku podjęłam pracę jako projektantka linii premium dla kobiet Levis Made and Crafted. Dowiedziałam się, jak ściśle współpracują ze sobą zespoły do spraw merchandisingu, projektowania i sprzedaży. To było też świetne doświadczenie w dziedzinie researchu tkanin i producentów. Tworząc Wandlera, byłam w pełni przygotowana do tego przedsięwzięcia.

Pierwszą torebką Wandler, która zawojowała świat mody, była Hortensia. Co zainspirowało cię do jej zaprojektowania?

W pracy kieruję się intuicją, tworzę coś na kształt rzeźby. Biorę kawałki skóry i zabieram się do szycia, dodawania, klejenia. Podczas tego procesu i po wielu przeróbkach powstaje forma. Zanim zasnę, zawsze myślę o nowych konstrukcjach – w takiej chwili najlepiej sobie je wyobrażam.

Elza Wandler i Gosia Boy /(Fot. Szymon Brzóska)

Co oznacza dla ciebie luksus w kontekście akcesoriów?


Jakość i rzemiosło, wyróżniający się dizajn, inteligentne wykorzystanie kolorów, zrównoważone i etyczne wykonanie.

Co nosisz w swojej torebce?


Perfumy Frederic Malle Portrait of a Lady, szminkę Nars, szczotkę Mason Pearson, kosmetyczkę, szalik Gucci, okulary przeciwsłoneczne Céline, klucze, słuchawki, telefon, krem do rąk od Susanne Kaufmann.

Jak określiłabyś DNA Wandlera?

Przejrzysty pod względem funkcji i architektoniczny w kształcie – Wandler posiada wyraźną estetykę. Każdy projekt jest wyrazem nowoczesnego podejścia do kobiecości, jest elegancki, zaskakuje formą i wykorzystaniem koloru. To estetyka, która flirtuje zarówno z minimalizmem, jak i ekstrawagancją.

Kolekcjonujesz też torebki innych marek?


Pierwsza dizajnerska torebka, jaką posiadam, to Wandler. To prawdziwa historia! Byłam studentką i nie mogłam sobie kupić ładnej torby. Wszystko, co zaoszczędziłam, włożyłam w budowanie własnej marki.
 

Fot. Szymon Brzóska

Jakim jednym słowem opisałabyś swoją markę?


Zaskakująca.

Gdybyś mogła zamienić się z kimkolwiek na życie na jeden dzień – kto by to był i dlaczego?


Dobre pytanie! Może z moim psem Billym? Wydaje się taki zrelaksowany. Albo z Kelly Wearstler – mam obsesję na punkcie wystroju wnętrz.

Szczerze, ile torebek masz w swojej garderobie?


Zabawne, że w tej chwili tylko siedem – choć wiem, że to wciąż dużo. Prawdę mówiąc, zawsze ktoś mi je zabiera! Zwykle noszę nową kolekcję, aby ją osobiście przetestować. Ilekroć sample są na zdjęciach, Joanna – odpowiedzialna za PR i marketing Wandlera – pożycza je do celów promocyjnych, a ja ich nigdy nie odzyskuję. Joanna, mam nadzieję, że to czytasz – proszę, przestań tak robić!

Fot. Szymon Brzóska

Co jest dla ciebie największym wyzwaniem, jeśli chodzi o twoją markę?

Bycie projektantką, menedżerką, dyrektorką kreatywną i kierowniczką produkcji jednocześnie. Musisz nadzorować całą firmę. Czasami przeskakiwanie między tymi różnymi funkcjami jest bardzo trudne. I pragnienie perfekcjonizmu. Najbardziej krytykuję własną pracę i zawsze czuję, że można coś poprawić.

Z torebkami Wandler można było zobaczyć wiele osobistości ze świata filmu i mody. Czy któraś z nich szczególnie zapadła ci w pamięć?

Kojarzę wszystkich, a także które modele dokładnie nosili. Moją ulubioną była Lady Gaga z Hortensią podczas parady równości. Pamiętam to jak wczoraj – byłam w Paryżu i kiedy się obudziłam, zobaczyłam mnóstwo wiadomości ze zdjęciami Lady Gagi i mojej torebki. To było tak nierealne.

Czy temat zrównoważonej mody jest dla ciebie ważny?

Choć kładziemy duży nacisk na tworzenie pięknych, wysokiej jakości projektów, jako firma, ale też jako jednostki, pamiętamy również o wpływie, jaki wywieramy na nasze środowisko i zasoby naturalne. Zmniejszamy w miarę możliwości ślad węglowy dzięki zastosowaniu produktów ubocznych przemysłu mięsnego i w wyniku współpracy z godnymi zaufania włoskimi garbarniami, które mają podobne obawy dotyczące środowiska. Wszyscy włoscy producenci trzymają się przepisów Unii Europejskiej i postępują zgodnie z wytycznymi dotyczącymi ochrony środowiska, co oznacza, że ​​na każdym kroku Wandler tworzy piękne projekty, które są wykonane ze świadomym i etycznym nastawieniem. Na stronie Wandler.com można zapoznać się z naszym zrównoważonym podejściem do mody. 

Czy pandemia w jakiś sposób zmieniła twoją wizję i plany marki?

Oczywiście, że tak, myślę, że wywarła duży wpływ na wszystkich. Mieliśmy czas na reorganizację, zatrzymanie się i zastanowienie nad wszystkim, co robimy. To było bardzo pomocne. Zdecydowaliśmy się również przejść na projektowanie na trzy sezony zamiast na cztery.

Jakie torebki według Wandlera będziemy nosić w tym sezonie? W co warto inwestować?
 

Po tym szalonym okresie szukamy pięknej torebki, która jednocześnie jest praktyczna. Z myślą o tym zaprojektowałam Penelope Bag. Jest mała, pudełkowa, ale pojemna – idealna do noszenia przez cały dzień i wystarczająco szykowna, by zabrać ją ze sobą na randkę. Pasek można regulować w trzech długościach, co oznacza, że ​​możesz dopasować go do swojego nastroju albo okazji.

Fot. Szymon Brzóska

Wandler słynie z niezwykłych nazw kolorów – skąd czerpiesz inspirację do ich wymyślania? I jaki jest kolor sezonu – gdybyś miała wybrać tylko jeden?

Kolor, który zawsze będzie się wyróżniał, nasz numer jeden, charakterystyczny dla Wandlera, to jabłkowa zieleń. W Amsterdamie poświęciliśmy mu instalację. Przejęliśmy opuszczoną stację benzynową i stworzyliśmy kontekst, w którym chcieliśmy zaprezentować naszą kolekcję.

Uwielbiam kolory i one w pewnym sensie definiują Wandlera. Jesteśmy znani z tego, jak używamy barw, nie chcemy, żeby każdy projekt był taki sam. Wszystkie kolory torebek tworzone są specjalnie dla Wandlera. Jeśli przyjrzysz się uważnie, zobaczysz, że delikatny żółty jest nie tylko żółtym, lecz także ma odcień zieleni, czerwieni czy bieli.

Gdzie widzisz siebie za pięć lat? Jakie masz marzenia dla siebie i dla marki?


Uważam, że celem jest życie teraźniejszością i bycie szczęśliwym dokładnie tam, gdzie jesteś. Myślę, że to trzeba osiągnąć, a jednocześnie wizualizować, dokąd chcesz iść, i nie bać się zmiany obranej drogi. Zatem za pięć lat – nie mam pojęcia gdzie, ale mam nadzieję, że będę tak szczęśliwa, jak teraz!


Rozmowa odbyła się podczas tygodnia mody w Kopenhadze

Gosia Boy
Proszę czekać..
Zamknij