Znaleziono 0 artykułów
12.04.2024

It-girls pokochały markę Aeron założoną przez Eszter Áron

12.04.2024
(Fot. István Lábady)

Marka Aeron to opowieść o kobiecości i macierzyństwie, dojrzewaniu i przemijaniu. Jej twórczyni Eszter Áron ukrywa ją w misternych detalach i urzekających paletach kolorów. W kolekcji na jesień-zimę 2024 projektantka połączyła siły z węgierską artystką Sári Ember.

Od kilku sezonów Eszter Áron pokazuje kolekcje swojej marki Aeron na tygodniu mody w Kopenhadze. – Gdy pojechałam tam po raz pierwszy, zrozumiałam, że to świat, do którego przystaję, że to miasto jest moje, a z jego mieszkańcami łączy mnie język wizualny i styl życia – tłumaczy projektantka. Ku własnemu zaskoczeniu odkryła, że i geny ma duńskie aż w czterdziestu procentach. Może dlatego bliskie są jej skandynawskie wartości.

(Fot. István Lábady)

Tematem przewodnim najnowszej kolekcji marki Aeron jest przemijanie

Na pokazach Aeron widać zróżnicowany casting, w stosowanych materiałach uwagę i odpowiedzialność, na wybiegu rzemiosło stworzone specjalnie na tę okazję we współpracy z twórcami, których podziwia. W tym ostatnim na jesień-zimę 2024 połączyła siły z węgierską artystką Sári Ember, która galeryjną przestrzeń Frederiksgade 1 wypełniła autorską ceramiką. Jej formy i symbolika były punktem wyjścia do kolekcji. Eszter i Sári wspólnie zaprojektowały faktury i wzory, które subtelnie nawiązują do procesu malowania i szkliwienia glinki, ale też odkrywania ceramiki na wykopaliskach archeologicznych. Tematem jest tu upływający czas, starzenie się, odzyskiwanie tego, co przeminęło. Ta fascynacja łączy obie twórczynie. Na wybiegu dominują monosylwetki – miękkie i praktyczne. Skórzane trencze w przepięknych kolorach, dzianiny o skomplikowanych strukturach, garnitury. – To dla nas najważniejsze kategorie sprzedażowe – mówi Eszter. Takie rzeczy sama nosi najczęściej.

(Fot. István Lábady)

Ani w pracy, ani w życiu Eszter Áron nie kieruje się chwilowymi tendencjami

Jej osobisty styl zbudowany jest na przeciwwagach. Łączy to, co lekkie, z mocno zdefiniowanym, miesza światy kobiecy i męski, elegancję z surowością, pracę ręczną z tym, co wytworzyła technologia. Te same jakości przenikają się w jej szafie i mieszkaniu w dzielnicy Buda na zielonych wzgórzach miasta. We wszystkim, co tam zgromadzono, widać tę charakterystyczną nielinearność. Większość przedmiotów odziedziczyła albo kupiła na lokalnym targu staroci Ecseri, na którym bywa regularnie z mężem architektem. Część wyszukała w sklepach i galeriach jak Möbelkunst czy Home of Solinfo. – Pozostają ze sobą bez związku, to zbieranina rzeczy o różnych walorach i cechach – mówi. Ani w pracy, ani w życiu nigdy nie kierowała się chwilowymi tendencjami. Woli dzieła sztuki wybranych artystów, wyszukane projekty, których nie widać w mediach społecznościowych, przedmioty symboliczne. Ceni kontrasty w niuansach, jakie potrafi stworzyć bukiet kwiatów w metalowym wazonie Alessi. Wszystko wokół niej zdaje się być zatrzymane w czasie. – Tego też nauczyła mnie mama. Mówiła, żeby do niczego za bardzo się nie przyzwyczajać, nie przykładać nadmiernej wagi – wspomina.


(Fot. Valentin Hennequin)

Tekst pochodzi z kwietniowego wydania magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij