Znaleziono 0 artykułów
09.04.2018

Polska kawa? A jednak

09.04.2018
Sklep na Nowo-Miodowej (Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)

W 1882 roku Tadeusz Tarasiewicz, sprzedawca cementu, założył w Warszawie pierwszą profesjonalną palarnię kawy, której nadał nazwę „Pluton”. Przedstawiamy historię najstarszej polskiej marki kawy.

1880

W czasach, kiedy Polski nie było na mapie, przy Rynku Głównym w Krakowie, Pan Tadeusz Tarasiewicz, polski przedsiębiorca, ojciec 3 synów i 2 córek, prowadził sklep. Sprzedawał w nim cement. Jednak pewnego dnia zbankrutował i żeby utrzymać rodzinę, wyruszył do miejsca, które współcześnie również jest szansą na nowy lepszy start.

Pracownicy Plutona (Fot. Materiały prasowe)

1882

Dotarł do Warszawy, która znajdowała się na terenie Cesarstwa Rosyjskiego. Był rok 1882, zaledwie kilka lat wcześniej na świecie pojawił się pierwszy telefon i pierwsza żarówka. Polacy, żeby napić się kawy, byli zmuszeni kupować zielone ziarna i palić je własnoręcznie w domu, na patelniach, na których wcześniej smażyli na przykład mięso.

Tadeusz Tarasiewicz (Fot. Materiały prasowe)

Pan Tadeusz Tarasiewicz postanowił to zmienić.

Założył pierwszą na ziemiach polskich palarnię kawy, którą nazwał Pluton. Jej kierownictwo powierzył swojemu synowi Janowi. Firma rozwijała się dynamicznie i całkowicie zmieniła podejście Polaków do sposobu parzenia i picia kawy.

1907

Pan Tadeusz umiera. Tuż przed śmiercią udało mu się spłacić wszystkie długi, które pozostały po sklepie z cementem w Krakowie. Pieczę nad firmą i rodziną przejęli dwaj synowie – Michał, aktor teatralny i Tadeusz – junior.

Pluton wszedł w trudny okres. Tuż przed wybuchem wojny firma została przekształcona w towarzystwo akcyjne, a właściciele dokonali rzeczy niezwykłej – przekazali część akcji pracownikom.

Wnętrze sklepu (Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)

1914

Przez działania wojenne import kawy do Polski stał się praktycznie niemożliwy.

Cała rodzina Tarasiewiczów została przymusowo przesiedlona w głąb Cesarstwa Rosyjskiego. Pluton miał pozostać bez kierownictwa. Na szczęście na ratunek przyszedł przyjaciel rodziny i działacz społeczny – Stanisław Hirszel, który przeprowadził Pluton przez okres I wojny światowej i pozostał na jego czele aż do 1934 roku.

Firma dzięki przedsiębiorczej postawie – produkcji substytutów kawy i zaangażowanej załodze – wyszła z wojny jeszcze silniejsza.

1918

Paczkarnia surogatów, Grzybowska (Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)

Polska odzyskała niepodległość. Rozpoczął się trudny okres odbudowy państwa i jednocześnie jeden z najpiękniejszych okresów naszej historii – XX-lecie międzywojenne, rozkwit polskiej przedsiębiorczości, w której Pluton odegrał jedną z wiodących ról.

Firma rozbudowywała sieć sprzedaży. Zasięgiem objęła obszar od Poznania na zachodzie, po Lwów na wschodzie.

Mielenie i mieszanie kawy (Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)

1934

W 1934 r. niespodziewanie umarł Stanisław Hirszel. Stery w firmie objął 24-letni Kordian Tarasiewicz, wnuk Pana Tadeusza, założyciela firmy.

Nowy dyrektor Plutona okazał się prawdziwym wizjonerem. Wprowadził w firmie wiele rozwiązań wyprzedzających swoje czasy. Pluton stał się ikoną okresu XX-lecia, a także częścią kultury – pisali o nim poeci, a także scenarzyści teatralni.

Pan Kordian blisko współpracował z Janem Wedlem, którego nazywał biznesowym przyjacielem. Wśród klientów firmy byli m.in.: Cukiernie A. Bliklego, sklepy Wedla, Hotel Europejski, Kawiarnia Ziemiańska, czy Cafe Bristol.

1939

Reklama kawy Pluton (Fot. Materiały prasowe)

Wybucha II wojna światowa. Cały zapas kawy, który posiadał Pluton, został zarekwirowany. Kordian Tarasiewicz postawił sobie za cel utrzymanie ponad 100-osobowej załogi firmy aż do zakończenia działań wojennych. Aby było to możliwe, firma zwiększyła produkcję kawy zbożowej, otworzyła kawiarnie, rozpoczęła produkcję marmolady i zaangażowała się w rozlewnię win.

Przed wybuchem Powstania Warszawskiego firma zatrudniała 250 osób, zapewniając wszystkim pracownikom pomoc społeczną – opiekę lekarską, zakup leków.

Niestety, w trakcie walk powstańczych palarnia Plutona została zniszczona.

Puszka kawy Pluton (Fot. Materiały prasowe)

1950

Reklama kawy Pluton / Fot. Materiały prasowe

Po wojnie rodzina wraz z załogą przystąpiła do odbudowy palarni. Niestety, zaraz potem budynek został przejęty przez władze miejskie na podstawie dekretu Bieruta, a firma obciążona domiarem podatkowym, co zmusiło ją do ogłoszenia bankructwa w 1950 roku.

Kordianowi Tarasiewiczowi udało się spłacić długi firmy 6 lat później. Mimo to niestety nie udało się reaktywować działalności firmy. Wnuk Pana Tadeusza umarł w 2013 roku w wieku 103 lat, do końca marzył o powrocie Plutona na rynek.

Pracowni Plutona / Fot. Materiały prasowe

2017

Kawa „Pluton” rozpoczęła walkę o powrót na sklepowe półki.

Kawa Pluton

Tradycyjny proces produkcji oznacza dla Plutona importowanie kaw z tych samych regionów, z których importował kawę przedwojenny Pluton, a także rzemieślnicze palenie – tylko 30kg kawy na raz.

Obecny Pluton importuje kawy z tych samych regionów, z których Pluton importował przed wojną. Aktualne mieszanki bazują na najwyższej jakości ziarnach Arabiki z Brazylii. Dodatkowo w produkcji mieszanki Black używane są gatunki Robusta z Indii, który jest intensywniejszy w smaku i nadaje kawie większą gęstość po zaparzeniu.

Kawy Pluton wypalane są metodą rzemieślniczą, co oznacza jednoczesne palenie tylko 30 kilogramów kawy w piecu bębnowym. Gwarantuje to doskonałość każdego wypalanego ziarna. Kawa po paleniu chłodzona jest powietrzem, dzięki czemu zachowuje intensywny aromat.

Tak jak w okresie przedwojennym, kawa palona jest w Warszawie.

Firma promuje patriotyzm konsumencki, dlatego zdecydowała się powrócić na rynek przez polskie sieci handlowe: Piotr i Paweł, Frisco.pl, Społem, Krakowski Kredens

 

Źródło: Materiały prasowe

Marta Wroniszewska
Komentarze (1)

Ania Pichlak
Ania Pichlak12.04.2018, 15:00
Bardzo ciekawy artykuł.Ciekawe, ile jeszcze jest, takich zapomnianych marek wartych reaktywowania.
Proszę czekać..
Zamknij