Znaleziono 0 artykułów
23.01.2023

Ulubione pomadki członkiń redakcji „Vogue Polska”

23.01.2023
Fot. Getty Images

Po dwóch latach koniecznego zasłaniania ust doceniamy każdą chwilę, w której za pomocą odrobiny koloru możemy bez wysiłku odmienić swój wygląd, optycznie powiększyć wargi, nadając twarzy nowe proporcje czy postawić kropkę nad i całej stylizacji. Zdradzamy, jakie pomadki należą do naszych ulubionych i za co kochamy je najbardziej.

Kamila Wagner, redaktorka działu mody: La Bouche Rouge w odcieniu Nude Red

(Fot. Materiały prasowe)

La Bouche Rouge to w tłumaczeniu z francuskiego „czerwone usta”. Ale nie o kolor tu chodzi, lecz o symbol wolnej ekspresji – swobodnego wyrażania mocnych poglądów. To pierwsza paryska marka beauty z tak bezkompromisowym podejściem do kwestii zrównoważonego rozwoju. Uwielbiam ją za personalizowane, wielorazowe opakowania, w których można zmieniać wkłady, za magnetyczne zamknięcia i formuły pełne naturalnych składników. Są wegańskie, wolne od silikonów i plastiku, pakowane w papier. Pomadki w odcieniu Nude Red – jest supernawilżająca i odżywcza, a zarazem lekka, nie wymaga precyzji ani lusterka – używam codziennie od lata 2019 roku, kiedy to za sprawą The Odder Side marka pojawiła się na polskim rynku.

Marta Knaś, producentka wideo Vogue.pl: Kilian Le Rouge Parfum w odcieniu Aphrodisiac Rouge

(Fot. Materiały prasowe)

Satynowa pomadka w odcieniu Aphrodisiac Rouge z serii Le Rouge Parfum marki Kilian to idealne połączenie klasycznej czerwieni z odrobiną amarantowego różu. Świetnie sprawdza się podczas wyjść, gdy chcesz rozświetlić swoją minimalistyczną, monochromatyczną stylizację. Najbardziej cenię ją za nasycenie koloru i delikatny, kwiatowy zapach, który przypomina o najciekawszych perfumiarskich kompozycjach marki. A do tego – eleganckie, pięknie zdobione opakowanie.

Dorota Kubańska, specjalistka ds. sprzedaży reklamy online: Bobbi Brown Luxe Lip Color w odcieniu Pink Cloud

(Fot. Materiały prasowe)

Mam porównanie z kilkoma innymi pomadkami i muszę przyznać, że ta od Bobbi Brown bije je na głowę! Szminka charakteryzuje się wyjątkową masełkową konsystencją, nie jest sucha ani tłusta, dzięki czemu zostawia idealną warstwę koloru, a końcowy efekt można dowolnie stopniować. Dla mnie ogromnym plusem jest też trwałość tej pomadki – delikatnie znika w ciągu dnia, nie rozmazuje się, nie wychodzi poza kontur i niesamowicie nawilża.

Julia Właszczuk, redaktorka Vogue.pl: Rouje Les Filles en Rouje w odcieniu B.B.

(Fot. Materiały prasowe)

Na co dzień preferuję transparentne błyszczyki. Jednak od święta lubię dodać mojej twarzy odrobinę koloru. Do moich faworytów należą matowe pomadki Rare Beauty, a od niedawna również te z oferty Rouje. To jedna z ulubionych marek paryżanek, które – podobnie jak ja – nie lubią spędzać zbyt wiele czasu przed lustrem. Dlatego ich pomadka zwykle pełni potrójną funkcję: szminki, różu i cienia do oczu. Na Gwiazdkę dostałam Les Filles en Rouje w odcieniu B.B., która nie tylko wygląda super, ale również nawilża usta.

Iryna Volodko, specjalistka ds. rozwoju produktu: Inglot Freedom System Matte nr 507

(Fot. Materiały prasowe)

Jestem prawdziwą fanką szminek. Moja kolekcja, która została w Kijowie, liczy ich około 30. Każdego ranka uwielbiałam się zastanawiać, w którym kolorze będę tego dnia czuć się najlepiej. Kocham wszelkie odcienie czerwieni. Jednym z moich pierwszych zakupów po przeprowadzce do Polski była właśnie czerwona szminka. Weszłam do przypadkowego sklepu z kosmetykami i tak trafiłam na moją ulubioną dziś pomadkę: Inglot Freedom System Matte nr 507. Tekstura, kolor, trwałość – wszystko w niej jest dla mnie idealne, choć nie do końca może się sprawdzić w przypadku mocno przesuszonych ust. Gdybym musiała wybrać tylko jedną szminkę, której będę używać do końca życia, byłaby to właśnie ta od Inglota. Na co dzień noszę ją tylko z podkreślonymi brwiami, a na wieczór – z dodatkowo pomalowanymi rzęsami, nakładając trochę grubszą warstwę.

Michalina Murawska, redaktorka mody Vogue.pl: Charlotte Tilbury K.I.S.S.I.N.G w odcieniu Nude Kate

(Fot. Materiały prasowe)

Znalezienie pomadki w idealnym odcieniu nude to zadanie dla cierpliwych i wytrwałych. Nie może być zbyt beżowa ani też za mocno wpadać w pudrowy róż, najlepiej też, by była odrobinę jaśniejsza od konturówki (jeśli jej używamy). Szminka z kolekcji Charlotte Tilbury w kolorze Nude Kate to odpowiedź na wszystkie moje poszukiwania i bolączki. Używam jej w duecie z konturówką tej samej marki w odcieniu Iconic Nude albo z kredką z kolekcji Make up by Mario.

Agnieszka Zygmunt, redaktorka Vogue.pl: Sisley Paris Phyto-Rouge Shine w odcieniu 10 Sheer Nude

(Fot. Materiały prasowe)

Przez znaczną część roku walczę z uciążliwym przesuszeniem ust, dlatego moja idealna pomadka musi bardzo mocno nawilżać. Nie lubię połysku klasycznych szminek, za to uwielbiam efekt wodnej tafli, którą zwykle można uzyskać błyszczykiem. A w dodatku poruszam się tylko w palecie nude. Wszystkie powyższe warunki spełnia produkt Sisley Paris z linii Phyto-Rouge Shine, który daje „kolor pomadki, blask błyszczyka i komfort balsamu”. Ostatnia cecha to zasługa wyjątkowej formuły – szminka zawiera bowiem mikrosfery kwasu hialuronowego, polisacharyd glucomannan konjac i olejki (m.in. moringa i jojoba). Będzie to trzecia pomadka, którą zużyję do końca (jestem już bardzo blisko), zaraz po kosmetyku od Toma Forda z kolekcji Soleil i Natashy Denony z serii I Need A Nude. To moja święta trójca.

Sofiia Padalko, specjalistka ds. rozwoju produktu: Rare Beauty w odcieniu Fearless

(Fot. Materiały prasowe)

Zaliczam się do osób, które rzadko malują usta, bo nie lubię poprawiać makijażu w ciągu dnia. Z pomadką o kremowej konsystencji Rare Beauty od Seleny Gomez nie ma takiej potrzeby. Głęboki odcień Fearless leży gdzieś pomiędzy czerwienią a różem. Idealnie nadaje się zarówno na dzień, jak i na wieczorne wyjście. Spośród innych zalet tej matowej pomadki mogę wymienić trwałość, nawilżającą formułę z roślinnymi wyciągami z lotosu, gardenii i białej lilii wodnej oraz witaminą E. Wszystkie produkty Rare Beauty są wegańskie, a 1 proc. z globalnej sprzedaży marka przekazuje organizacjom działającym na rzecz zdrowia psychicznego.

Zuzanna Rosati: Dior Addict Lip Glow w odcieniu 001 Pink

(Fot. Materiały prasowe)

Pomadka Dior Lip Glow to mój faworyt od lat. Lubię ją za supernawilżającą formułę, ale również za to, jak pięknie podbija naturalny kolor ust. Na wieczorne wyjścia zamieniam ją na ciemniejszy jagodowy odcień 006 Berry, natomiast klasyczny 001 Pink pozostaje moim numerem jeden!

Izabela Cieplińska, szefowa działu urody: Chanel Rouge Allure Velvet w odcieniu Inspirante 53

(Fot. Materiały prasowe)

Pomadka Rouge Allure Velvet Chanel to gra skrajności. Daje aksamitny efekt, ale o subtelnym blasku. Ma matową fakturę, ale bardzo dobrze nawilża skórę. Kolor mojej ulubienicy, Inspirante 53, jest głęboki, wyrazisty: trochę dziewczęco landrynkowy, trochę hedonistycznie czerwony, czyli dokładnie taki, jaki lubię – skupia na mnie uwagę, gdy o tym marzę.

Basia Czyżewska, creative editor Vogue.pl: Guerlain KissKiss w odcieniu Bee Glow

(Fot. Materiały prasowe)

To nie klasyczna szminka, ale balsam na bazie miodu, który zostawia na ustach lekki kolorowy film. Sprawdza się nawet zimą – skóra jest miękka i nawilżona. Jednocześnie subtelnie podkreśla naturalny odcień warg. Ja wybieram lawendowy, który podbija zimną tonację cery. To idealne rozwiązanie dla fanek trendu make-up no make-up. Dodatkową przyjemnością jest metalowe opakowanie w kolorze złota, charakterystyczne dla Guerlain.

Ewelina Kołodziej, redaktorka Vogue.pl: Chanel Rouge Allure w odcieniu 99 Pirate

(Fot. Materiały prasowe)

Moje poszukiwania idealnej czerwonej pomadki trwały latami i zakończyły się na dobre wraz z 30. urodzinami. Chanel z linii Rouge Allure w odcieniu Pirate – prezent od przyjaciółki – była spełnieniem moich wszystkich oczekiwań wobec pomadki w intensywnym kolorze, bowiem do tamtej pory narzekałam na nieatrakcyjne ścieranie się szminki i wysuszanie ust.

W tym przypadku jest zupełnie odwrotnie: mieszanka olejów kokosowego, rycynowego i z brezylki sappan sprawia, że usta są nawilżone, odżywione i mają piękny satynowy połysk. Idealny dla mnie, bardzo klasyczny odcień czerwieni dzięki topniejącej na ustach konsystencji nakłada się bardzo przyjemnie. Jak na tak intensywny kolor jest też całkiem trwała i dosyć równomiernie się ściera. Zdarza mi się używać jej nie tylko jako pomadki, ale także jako różu.

Nie mogę nie wspomnieć o opakowaniu, które urzekło mnie od pierwszej chwili – elegancka czerń z wysuwanym za pomocą kliknięcia złotym wnętrzem to definicja klasy ze znakiem jakości Chanel. Oczywiście nadal zamierzam testować czerwone propozycje szminek od ulubionych marek, ale nie mam wątpliwości, że do Chanel Rouge Allure w odcieniu Pirate zawsze będę wracać.

Marta Zaczyńska, fashion coordinator: Glossier Ultralip w odcieniu Villa

(Fot. Materiały prasowe)

Ma piękny kolor, który pasuje i na dzień, i na wieczór. Jest trochę kosmetykiem 2 w 1, bo świetnie nawilża usta, za co naprawdę uwielbiam tę szminkę. Zawsze mam ją w swojej torebce (często nawet dwie sztuki), dzięki czemu wiem, że w każdej chwili na pewno mogę jej użyć. To jedna z ulubionych pomadek moich koleżanek makijażystek.

Ewa Czaderna, asystentka działu reklamy: Dior Rouge Dior Matte w odcieniu 100 Nude Look

(Fot. Materiały prasowe)

Uwielbiam odcienie nude! Używałam różnych szminek, a na tę trafiłam zupełnym przypadkiem. I mogę o niej powiedzieć tylko tyle: wow! To czym mnie urzekła to trwałość i sposób w jaki „znika" z ust. Mimo jedzenia czy picia nie rozmazuje się, a ściera na tyle równomiernie, że mogę zapomnieć o ciągłych poprawkach. Odcień Nude Look jest intensywny, klasyczny. Lubię używać jej ot tak, na co dzień, ale na większe okazje także. Kocham ją za naturalny efekt. 

(Fot. Ina Lekiewicz Levy)

Więcej urodowych inspiracji znajdziecie w styczniowo-lutowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”, którego hasłem przewodnim są „Debiuty”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij