Blond pasemka w stylu lat 2000. Czy sprawdzą się we współczesnej fryzurze?

Kiedy byłam nastolatką, zawsze eksperymentowałam z włosami. Farbowałam je na wiśniową czerwień, a później prawie na czarno. Nosiłam krótkiego boba i ekstremalnie asymetryczny kucyk. Od kilku lat noszę za to cięcie typu wolf cut z naturalnymi falami i prostą grzywką. I w ogóle nie farbuję włosów. Kiedy ostatnio szukałam stylizacji z lat 2000. do pewnego artykułu, natknęłam się na zdjęcie Jessiki Alby z blond pasemkami. I pomyślałam sobie: dokładnie takie chcę mieć.

Aby uniknąć wpadki, tak jak w nastoletnich czasach, tym razem oddałam się pod opiekę profesjonaliście, Georgowi Zacherowi z monachijskiego salonu Epicene. Zacher pracuje wyłącznie z produktami marki La Biosthétique, która – jak dowiedziałam się od moich koleżanek z działu urody – ma w swojej ofercie szczególnie dobre farby do włosów. Przed wizytą wysłałam fryzjerowi kilka zdjęć Jessiki Alby i po jednej wizycie wyglądałam jak ona. No, prawie.

Blond pasemka krok po kroku
Najpierw moje włosy zostały podzielone na sekcje. Na karku i po bokach włosy zostały cienkie pasemka. Do nich dobrano pasemka z czubka, tyłu głowy i grzywki. Pasemka nie były farbowane bezpośrednio od nasady, lecz bardzo delikatnie wtapiane, dzięki czemu fryzura pozostała naturalna i odrastała bez wyraźnej krawędzi.

Następnie pozwolono rozjaśniaczowi zadziałać, po czym najpierw spłukano pasemka na karku i po bokach, a resztę włosów dopiero po 25 minutach. Tonowanie ich u nasady nie było konieczne. Włosy otrzymały ciepły, piaskowy odcień, który dobrze harmonizuje z moim naturalnym odcieniem. Dzięki temu uzyskałam dokładnie taki look jak Jessica Alba. Dla większego blasku przed umyciem zastosowano odżywczą kurację.

Samo cięcie nie uległo większym zmianom, zostało jedynie lekko odświeżone. Fryzurę wystylizowałam za pomocą pianki Curl Controlling Mousse od La Biosthétique, która podkreśliła naturalny ruch moich włosów. Natomiast Texturising Spray nadał włosom objętość i utrwalił je u nasady. Kształt został utrwalony za pomocą kilku spinek i suszarki z dyfuzorem. Na koniec użyłam Glossy Spray dla jeszcze większego połysku.

Moje wrażenia po koloryzacji w duchu Y2K
Jestem bardzo zadowolona ze swojej fryzury. Nowy kolor podkreśla moją letnią opaleniznę i daje efekt w stylu Y2K, który nie wygląda banalnie. Cały czas dostaję komplementy na temat fryzury. Od koleżanki usłyszałam: „O rety, wygląda tak dobrze!", a moja przyjaciółka dodała: „Pasemka naprawdę dodają twojej skórze blasku”. Po tych wszystkich latach ta metamorfoza wydaje mi się bardzo trafiona. Może to przez Jessicę Albę, a może dlatego, że tym razem dokładnie wiem, czego chcę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.