Znaleziono 0 artykułów
28.04.2024

Kosmetyki, które wpływają na emocje to nowy trend w beauty

28.04.2024
(Fot. Acielle/Style du Monde)

Jeśli na naszej twarzy widać to, co czujemy, czy nowa linia produktów do pielęgnacji skóry może pomóc w regulacji naszego stanu emocjonalnego? Kathleen Baird-Murray zgłębia neurobiologiczne podstawy twierdzenia, że da się jednocześnie poprawić cerę i nastrój.

Muszę się do czegoś przyznać: czasami na konferencjach prasowych odpływam myślami. A ostatnia premiera nowej francuskiej marki Neur/ae należącej do Sisley Paris nie jest wyjątkiem. Jej lokalizacja – Bibliothèque Nationale de France w Paryżu, spektakularny budynek o przeszklonym sklepieniu – poprowadziła mnie wzdłuż kolejnych książek z oprawionymi w skórę grzbietami, obok bardziej współczesnych zbiorów francuskojęzycznych komiksów, aż do stołów w czytelni, na których stoją zielone lampki zamienione na tę wyjątkową okazję w stół bankietowy. Wiedziałam, że musi gdzieś tu być: egzemplarz poematu Paula Valéry’ego. Tego, w którym pojawia się wers: „To, co w człowieku najgłębsze, to skóra”. Jeśli rzeczywiście tam był, zatoczyliśmy koło.

Jak skóra reaguje na stres?

Wszyscy jesteśmy w stanie stwierdzić, że nasza skóra jest mocno powiązana z naszymi emocjami, dzieląc się ze światem wszystkim, co czujemy – to organ czucia i wrażliwości. – Problemy ze zdrowiem psychicznym mogą objawiać się na wiele różnych sposobów – mówi prof. Zoltan Sarnyai, szef Laboratorium Neurobiologii Psychiatrycznej należącego do Australijskiego Instytutu Zdrowia i Medycyny Tropikalnej oraz konsultant marki suplementów powstających na podstawie wiedzy neurobiologicznej Ally. – Mogą one prowadzić do podniesienia poziomu kortyzolu i reakcji alergicznej. W jednym z badań skupiających się na powiązaniu emocji z trądzikiem 67 proc. pacjentów zgłosiło korelację pomiędzy wystąpieniem trądziku i stresującym wydarzeniem. Wiemy to instynktownie, widzimy, patrząc w lustro, już od najmłodszych lat, poeta Valéry wiedział to już w XIX wieku, a teraz wydaje się, że wiedzą to również naukowcy.

Co neuronauka ma wspólnego z beauty?

Philippe’owi d’Ornano, prezesowi Sisley Paris, zdecydowanie nie wystarczało przeczucie i trochę poezji: to postępy w dziedzinie neurobiologii skłoniły Sisley aris do założenia zupełnie nowej marki. Nazwa „Neur/ae” wzięła się od słowa „neur”, które po grecku oznacza „nerw”, oraz „AE” będącego skrótem od angielskiego „acting on emotions”. Neur/ae, której celem jest połączenie pielęgnacji skóry i dobrego samopoczucia, jest efektem dwóch niezależnych odkryć naukowych. – Znaleźliśmy narzędzia, które pozwoliły nam lepiej zrozumieć, jak pracuje nasz mózg i w jaki sposób łączy się z resztą ciała – wyjaśnia d’Ornano. – Stanowiło to punkt wyjścia do zidentyfikowania neuroprzekaźników, które łączą się ze skórą: które z nich są dobre, które złe, czy mają jakieś działania kosmetyczne, które są dla nas pozytywne? Czy jesteśmy w stanie wzmocnić niektóre neuroprzekaźniki albo wyregulować inne z nich? I jak to zrobić?

Pracując z organizacją naukową Mind Insight, której członkami są wyłącznie profesorowie uniwersyteccy, oraz z grupą badawczą Neuron Experts, specjalizującą się w badaniach nad kompleksami neuroaktywnymi, udało im się zaobserwować efekty działania poszczególnych składników aktywnych na stan emocjonalny po aplikacji kremów o konkretnym składzie.

Cztery kluczowe neuroprzekaźniki działające na skórę

W mózgu znajdują się cztery kluczowe przekaźniki, które mają wpływ na funkcje i jakość skóry, działające jednocześnie na nasze emocje: Beta-endorfina, która w mózgu przyczynia się do odczuwania przyjemności oraz pomaga w regeneracji skóry; GABA, neuroprzekaźnik obniżający poziom stresu i niepokoju, a także łagodzący stan zapalny w skórze; kortyzol, dobrze znany z tego, że prowokuje wzrost poziomu stresu, ale może również osłabiać barierę skóry i sprawiać, że staje się ona bardziej wrażliwa; oraz CGRP, które, jeśli mamy go za dużo, sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na odczuwanie bólu i powoduje stres mający podłoże w stanie zapalnym.

Gdzie kupić kosmetyki przywracające uczucie spokoju?

Korzystając z metodologii inspirowanej Nagrodą Nobla z medycyny z 2012 roku, udało im się prześledzić sposób, w jaki wybrane składniki neuroaktywne – takie jak ekstrakt z indygowca, który stymuluje produkcję Beta-endorfin, ograniczając jednocześnie wytwarzanie kortyzolu – oddziaływały na mózg, mierząc projekcję neuronów i receptory neuroprzekaźników w trzech różnych stanach emocjonalnych: zmęczeniu, smutku i stresie. Efektem tych badań jest kolekcja trzech kremów, trzech zapachów roll-on pełniących rolę boosterów, i serum, które odnoszą się również do tego, jak tekstura i zapach oddziałują na nasze reakcje emocjonalne. Harmonie Serum, stworzone, by przywracać uczucie spokoju, w czasie testów wykazało się 32-proc. redukcją poziomu kortyzolu w skórze (w ciągu trwających 21 dni badań na trójwymiarowym modelu zrekonstruowanej skóry i neuronów o wrażliwości ludzkich komórek nerwowych).

Czy kiedykolwiek dojdziemy do momentu, w którym to, jak dbamy o skórę, będzie mogło w znaczący sposób przyczynić się do poprawy naszego zdrowia psychicznego? D’Ornano mówi: – We Francji jest to jeden z największych kosztów związanych z opieką społeczną, obok raka i chorób serca – wszyscy mamy przyjaciół czy członków rodziny, których to dotyka. Neur/ae, przedsiębiorstwo wspierane przez Sisley Paris, będzie przekazywało jeden procent swojego obrotu stowarzyszeniom działającym na rzecz wspierania zdrowia psychicznego. Już teraz jednak stosowanie tych kremów to ogromna przyjemność. Mają one tę samą gładką konsystencję, którą fanki Sisley Paris uwielbiają od lat, i naturalne zapachy, które podnoszą na duchu lub działają uspokajająco, w zależności od tego, który wybierzemy. A może, w prawdziwie francuskim stylu, wcale nie macie ochoty na to, by neutralizować swoje emocje. Gdzie w tym poezja?

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.co.uk.

Kathleen Baird-Murray
Proszę czekać..
Zamknij