Fryzury z lat 80., które powracają do mody (i świadczą o dobrym guście)

W urodzie, tak jak w modzie, wszystko powraca. Dlatego czas porozmawiać o fryzurach z lat 80., które wracają do łask w 2025 roku. Od charakterystycznego shaga Joan Jett przez warstwowe loki Brooke Shields po fryzurę z efektem objętości Julii Roberts.
– Lata 80. to czas przesady, zwłaszcza w modzie. Włosy nie były jednak wyjątkiem – mówi Jose Forteza, starszy redaktor „Vogue Latinoamérica”. – To była dekada fryzur tak pełnych objętości jak poduszki na ramionach i bufiaste rękawy w topach. Fryzury XL były podstawą każdej stylizacji. Tak zwane wolf cut, czyli warstwowe cięcie, szło w parze z mocnym makijażem, różem z połyskiem i kolorowymi cieniami do powiek. Trwała była wtedy na porządku dziennym – u kobiet i mężczyzn, a jej głównymi ambasadorami byli Olivia Newton-John i John Travolta, którzy zapoczątkowali ten trend już w 1978 roku, dzięki filmowemu hitowi „Grease”.
Mówimy o erze gumek do włosów typu owijka, bocznych kucyków i neonowych opasek, jak te noszone przez Cyndi Lauper. Jeśli twoje włosy miały objętość, mogłaś stać się prawdziwą gwiazdą (dozwolone było wówczas używanie litrów pianki do stylizacji). Dzisiejsze gwiazdy podczas wystąpień na czerwonym dywanie inspirują się właśnie tą dekadą. Dlatego w „Vogue’u” podsumowujemy najlepsze fryzury lat 80. i podpowiadamy, jak nosić je w 2024 roku.
Fryzury z lat 80., które wracają w 2025 roku
Cieniowanie nadające włosom objętość i fryzura „czesana wiatrem”

Brooke Shields miała najlepsze brwi w branży, co można powiedzieć o jej włosach? Amerykańska aktorka wyznaczyła styl lat 80. swoją falowaną czupryną, która wyglądała, jakby spędziła sporo czasu przed wiatrakiem. Fale w rozmiarze XL powróciły w 2024 roku za sprawą Miley Cyrus, która zachwyciła wszystkich na gali Grammy swoją ekstremalną wersją klasycznego cięcia warstwowego. – Chcieliśmy stworzyć coś wielkiego, ale seksownego, potarganego i takiego, że masz ochotę tego dotknąć – powiedział jej stylista Bob Recine w wywiadzie dla amerykańskiego „Vogue’a”. Jego sekretną bronią był lakier Nexxus XXL Volume Hairspray, który nie ma nic wspólnego z wysuszającymi formułami z lat 80.

Fryzura tupu shag lub wolfcut

Nie wyobrażam sobie lepszej inspiracji niż Joan Jett, która tchnęła życie w fryzurę dla osób, które nie tylko kochają rocka, lecz także nim żyją. Wokalistka The Runaways przyznała w wywiadzie dla amerykańskiego „Vogue’a”, że jedną z jej największych inspiracji przy tworzeniu tego kultowego looku był film „Kabaret”, flapperki z lat 20. oraz niektóre gwiazdy muzyki. – Bowie, T. Rex oraz Suzi Quatro, która wówczas odnosiła sukcesy, nosili czarne skórzane ubrania i mieli fryzurę typu shag. Keith [Richards] też miał taką fryzurę. Również Bowie przez chwilę eksperymentował z tą fryzurą, podobnie jak wielu muzyków zespołu Sweet. Słuchałam tych wszystkich zespołów, więc i ja zdecydowałam się na to cięcie – wyjaśniła w wywiadzie dla magazynu. A kto odważy się nosić je znowu w 2024 roku? Tylko tak wszechstronna aktorka jak Florence Pugh, o jednym z najbardziej intrygujących stylów w całym Hollywood. Brytyjska aktorka poszła jeszcze dalej, rozjaśniła fryzurę i wystylizowała końcówki na zewnątrz. Nie ma wątpliwości, że rola rockmanki pasuje jej idealnie.

Bob z grzywką w miodowym odcieniu blond

Królowa komedii romantycznych nosiła fryzurę, która zdefiniowała jej karierę: cięcie typu bob. Meg Ryan nieustannie z nim eksperymentowała i nosiła go w wersji kręconej z dużą objętością, w długości sięgającej szczęki aż do momentu, gdy zdecydowała się na pixie cut. Wystarczy wymienić dowolny styl, a na pewno aktorka miała go na czerwonym dywanie. Jedna fryzura szczególnie zapadła nam w pamięć – bob w kolorze miodowym, z dużą objętością i grzywką, który zaprezentowała na Deauville American Film Festival w 1989 roku. W 2023 roku marka The Garment wróciła do niego na swoim pokazie. To kwintesencja stylu retro.

Kręcone włosy do ramion

Chociaż Cher kojarzy się z idealnie prostymi długimi włosami, miała też etap w latach 80., gdy pokochała loki i ekstremalną objętość. W erze trwałej ondulacji wszystkie kobiety, które nie urodziły się z naturalnymi lokami, ruszyły do salonów fryzjerskich, aby uzyskać ten trwały efekt. Cher była jedną z głównych orędowniczek tego stylu i zaprezentowała go w sposób niezapomniany. Trzy dekady później Zendaya powróciła do fryzury z kręconymi włosami do ramion na premierze filmu „Diuna” i przypomniała, że nie ma nic bardziej zmysłowego niż włosy afro.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz.