Znaleziono 0 artykułów
25.11.2020

Dziennik straty

25.11.2020
(Fot. Getty images)

„Postanowiła umrzeć, a więc dalej mam długi. Największy to dług wdzięczności. Że ją miałem. Nadal trochę mam. Ale przy tym wszystkim mam do niej żal i coraz częściej myślę, że chciałbym nigdy jej nie poznać” – pisze Wiktor Krajewski, współautor „Łączniczek” i „Pocztówek z powstania”, w najnowszej książce „Chciałbym nigdy cię nie poznać”.

Czy ze stratą bliskiej osoby można się pogodzić? Czy lepiej doświadczyć wielkiej miłości, a potem cierpieć, czy nie doświadczyć jej wcale? Czy można mieć do kogoś żal za to, że umarł? – to tylko niektóre pytania stawiane przez Wiktora Krajewskiego. „Chciałbym nigdy cię nie poznać” to opowieść o babci pisarza. Od wczesnego dzieciństwa przez okres dorastania i dorosłość Krajewski przywołuje historie związane z kobietą, z którą łączyły go wyjątkowe relacje. Czasem zabawne, najczęściej smutne. Współautor „Łączniczek” i autor „Pocztówek z powstania” z ogromną szczerością pisze o emocjach towarzyszących stracie. I zadaje kłam stwierdzeniu, że czas leczy rany.

(Fot. materiały prasowe)

Są ludzie niezastąpieni. Są relacje, o których nie da się zapomnieć. Niekoniecznie są to osoby i relacje idealne. Właśnie obraz takiej nieidealnej, choć niezastąpionej babci wyłania się z opowieści Wiktora Krajewskiego. „Chciałbym nigdy cię nie poznać” nie jest laurką ani pomnikiem. Babcia karmiła, kryła drobne grzeszki wnuka, raczyła opowieściami z dawnych lat, to bywała manipulatorką i szantażystką. Nie chodziła do kościoła, popierała aborcję, jak pisze autor: „Niegdyś wierzyła w Boga, ale przestała”. To młoda dziewczyna, która straciła ojca w obozie w Dachau, łączniczka podczas powstania warszawskiego, której wojna zniszczyła marzenia o studiach medycznych. Jest na wskroś ludzka i właśnie dzięki temu nie sposób jej nie polubić.

Krajewski nie wstydzi się pisać, że zazdrości osobom, które wciąż mogą cieszyć się tym, co on bezpowrotnie utracił. Książka jest swego rodzaju patchworkiem złożonym ze związanych z babcią wspomnień i zarazem pytaniem, na które nie ma odpowiedzi: dlaczego odeszła, choć mówiła, że będzie żyć wiecznie?

Choć najważniejszą bohaterką „Chciałbym nigdy cię nie poznać” jest babcia Krajewskiego, książka opowiada też o rodzinie i przyjaźni. „Wychodziła, gdy w mojej głowie pojawiło się nurtujące pytanie. – Babciu… Jej ręka zawisła na klamce. – Słucham cię, syneczku. – A ty mi nigdy nie umrzesz. To nie było pytanie. – Nigdy. – Przyrzekasz? – Przyrzekam. – Na co? – Na cały świat. Znowu dzięki niej zasnąłem spokojny. Dziś czuję się przez nią oszukany. I nie potrafię jej wybaczyć tego kłamstwa. Wielokrotnie próbowałem, cały czas próbuję. W moim sercu zostanie już kłamczuchą. Oszustką, która ze mnie zakpiła”. To żal osoby, która kochała i była kochana. Bo babcina miłość ma tylko jedną wadę – zawsze zbyt szybko odchodzi.

Natalia Jeziorek
Proszę czekać..
Zamknij