Znaleziono 0 artykułów
26.01.2022

„The Princess”: Nowy dokument o Lady Di

26.01.2022
Fot. Getty Images

Film dokumentalny „The Princess” o księżnej Dianie zachwycił krytyków na festiwalu Sundance. – To historia definiująca nasze czasy, szekspirowska tragedia, w której wielu z nas uczestniczyło na żywo – mówi reżyser Ed Perkins.

Ed Perkins, Brytyjczyk nominowany do Oscara za „Czarną owcę”, rezygnuje z klasycznych chwytów dokumentalisty. W filmie „The Princess” właściwie zabrakło gadających głów, analiz ekspertów od etykiety czy paparazzich. A jeśli się pojawiają, nie pełnią funkcji narratorów, tylko obiektów utrwalonych okiem kamery. Film składa się więc wyłącznie z archiwalnych nagrań o księżnej i tych, którzy towarzyszyli jej na każdym kroku – fotografach, dziennikarzach, członkach rodziny królewskiej, celebrytach i przechodniach. Wszyscy mają na jej temat zdanie, a wyposażony w aktualną wiedzę widz sam interpretuje (a może nadinterpretuje?) to, co widzi.

Kruche ciało królowej ludzkich serc

Film zaczyna się od uchwyconej w biegu sceny: wieczór, Paryż, gapie pod hotelem Ritz komentują to, co widzą. To ostatnie chwile przed tragicznym wypadkiem w tunelu pod Pont de l’Alma, w którym Diana i dwie inne osoby straciły życie. Perkins podobnym kadrem domyka opowieść – roześmiana paczka paparazzich gra w Uno, podczas gdy w tle telewizor wyświetla relację z akcji ratunkowej. Wypadek to wina paparazzich? Bzdura, przecież nakręcili świetny materiał! Nagle z ekranu pada komunikat: „Diana nie żyje”. Radosny gwar milknie, twarze chowają się w dłoniach, oto nierealne nagle stało się dotkliwie realne. Kobieta mit, za którą bez wytchnienia gonili przez lata, zyskała ludzkie, kruche ciało, którego serce przestało bić naprawdę, a nie dla show.

Fot. kadr z filmu
Fot. Getty Images

Miejsce monarchii we współczesnym świecie

„The Princess” ma premierę w ciekawym momencie. Królowa Elżbieta II jest od niedawna wdową – objęcie tronu przez nieco antypatycznego księcia Karola wydaje się kwestią czasu. Znów dyskutuje się o miejscu monarchii we współczesnym świecie. Film staje się tym samym też pamiętnikiem dokumentującym relacje poddanych z koronowanymi głowami. W montażu zestawiono zapisy oficjalnych uroczystości, choćby z sesji z chrzcin Williama, podczas której mały, ubrany w odświętne ubranko chłopczyk głośno płacze, a wszyscy dokoła dzielnie pozują, nie odklejając od ust wystudiowanych uśmiechów. Diana też stara się dobrze wypaść: dyskretnie daje dziecku do ssania mały palec z nadzieją, że się ono uspokoi.

Fot. Getty Images

Emocjonalnie rozchwiana księżniczka

Kilka lat później w słynnym wywiadzie dla BBC przyzna, że cierpiała na depresję poporodową, z którą nikt w pałacu Buckingham nie wiedział, co zrobić. Nie pasowało to do wizerunku pary jak z bajki. To wówczas przylgnęła do niej, jakże wygodna, łatka „emocjonalnie rozchwianej”. Dyskredytowanie kobiet z powodu widocznych emocji to temat stary jak świat w rzeczywistości przesiąkniętej patriarchalnym myśleniem.

Fot. Getty Images

O Dianie i widzach

Choć o Dianie i rodzinie królewskiej regularnie powstają nowe filmy, ten rzeczywiście okazuje się inny. Być może bardziej niż opowieścią o samej księżnej jest opowieścią o mediach – ich strategiach, spojrzeniu, przekroczeniach. Kamera patrzy też na nas. „The Princess” mówi o potrzebach widzów, którzy oczekują, by media dostarczały coraz to nowy kontent. I o łatwości, z jaką diagnozujemy stan psychiczny, kondycję związku czy prywatne decyzje innych, nic o nich nie wiedząc. I też o nas samych, którzy ćwierć wieku po śmierci Diany wciąż z fascynacją oglądamy zapiski z jej życia.

Ed Perkins (Fot. materiały prasowe)

Film „The Princess” w Stanach Zjednoczonych będzie miał premierę w tym roku na HBO Max. Polska data premiery nie jest na razie znana.

 

Anna Tatarska
Proszę czekać..
Zamknij