Znaleziono 0 artykułów
20.02.2020

Historia teledysku: Rihanna „Umbrella”

20.02.2020
Rihanna "Umbrella" (Fot. East News)

Taniec w deszczu z parasolką, kombinezon ze skóry, nagie ciało pokryte srebrną farbą – z okazji 32. urodzin piosenkarki powracamy do klipu, który otworzył nowy rozdział w jej karierze. 

Rihanna to jedna z najjaśniejszych gwiazd naszych czasów. Lista osiągnięć piosenkarki, aktywistki i bizneswoman wydaje się nie mieć końca: osiem albumów, blisko 400 nagród, w tym dziewięć statuetek Grammy i trzy cieszące się niesłabnącą popularnością marki – Savage x Fenty, Fenty Beauty i najnowsze Fenty. Na Instagramie (@badgalriri) obserwuje ją blisko 80 mln osób. Rihanna jest też niezaprzeczalną ikoną stylu, a każdą jej kreacją zachwycają się rzesze fanów (nazywani Rihanna Navy) i światowe media. Jest pewna siebie, mówi to, co myśli, i wydaje się być odporna na krytykę.

Nie zawsze tak było. Miała zaledwie 17 lat, gdy wydała debiutancki singiel „Pon De Replay”. Była wtedy nieśmiałą nastolatką, która ubierała się w sportowe bluzy, topy odsłaniające brzuch i dżinsowe biodrówki. Choć potrafiła śpiewać, nie wróżono jej wielkiej kariery. – Po wydaniu dwóch albumów nadal nie było jasne, kim właściwie jest Rihanna. Dla jej krytyków, a w tym czasie było ich wielu, była tylko kolejną wannabe-yoncé, która śpiewała przez nos [piosenkarka nie posiadała muzycznego wykształcenia, a na pierwsze lekcje śpiewu zaczęła uczęszczać dopiero przy trzecim albumie – przyp. red.] i nie umiała tańczyć. Żeby udowodnić, że jest inaczej, potrzebowała piosenki, która zdefiniowałaby ją jako artystkę – napisał John Seabrook w swojej książce „The Song Machine: Inside the Hit Factory”. Tą przełomową piosenką miała być „Umbrella”.

Obcisły czarny kombinezon ze skóry, rękawiczki bez palców, długie paznokcie i zadziornie przechylony kapelusz zakrywający asymetrycznego boba – wraz z premierą singla Rihanna zaprezentowała zupełnie nowy wizerunek. Porzucając grzeczny image nastoletniej gwiazdki, zaprezentowała Rihannę, którą znamy dziś – dojrzałą kobietę i świadomą artystkę, która nie boi się eksperymentować, bawi się swoją seksualnością i zawsze robi to, co chce.

2007 rok (Fot. Thomas Starke/Getty Images)

„Umbrella”, pierwszy singiel z jej trzeciego albumu „Good Girl Gone Bad”, ukazał się wiosną 2007 r. Piosenkę oryginalnie napisano dla Britney Spears, jednak jej wytwórnia odrzuciła utwór, nawet go gwieździe nie pokazując. Potem utwór trafił do Rihanny. Nie zachwycił jej od pierwszego taktu. Ale zaintrygował na tyle, że postanowiła spróbować go zaśpiewać. – Kiedy pierwszy raz usłyszałam demo, stwierdziłam, że jest w nim coś dziwnego, ale ciekawego. Przy każdym odsłuchaniu podobało mi się coraz bardziej. W końcu stwierdziłam, że muszę mieć ten utwór. Następnego dnia weszłam do studia – wspominała po latach. 

Do pracy nad piosenką Rihanna zaprosiła swojego mentora, Jaya-Z. Ze studia nagraniowego piosenkarka weszła na plan teledysku. Za kamerą stanął Chris Applebaum, z którym piosenkarka pracowała już przy „SOS”. Przygotował zarys teledysku w jeden dzień. Punktem wyjścia był musical „Deszczowa piosenka” z 1952 r. Rihanna i Applebaum w dwa dni stworzyli dwie wersje klipu – tzw. srebrną, zaakceptowaną przez twórców, oraz pomarańczową, którą ostatecznie wybrała wytwórnia. Jak po latach zdradził reżyser, zgodził się nakręcić teledysk za darmo, a tymczasem wytwórnia zarobiła na klipie blisko 10 mln dolarów.

Podczas MTV Video Music Awards w 2007 roku (Fot. Chris Polk/FilmMagic)

Podobne artykułyNiezapomniane stylizacje RihannyJulia WłaszczukOprócz zaprezentowania wyrazistego wizerunku artystki, teledysk miał być również odpowiedzią na zarzuty, że choć Rihanna umie śpiewać, to jest słabą tancerką. Zaprezentowała więc kilka sekwencji stworzonych przez choreografkę Tinę Landon, w tym układy w deszczu i z parasolką, które, nie ukrywajmy, wszystkie próbowałyśmy naśladować. Na potrzebę klipu piosenkarka nauczyła się nawet baletowego chodu en pointe, czyli na czubkach palców. 

To również w „Umbrelli” Rihanna zaczęła odważniej bawić się modą. Największe kontrowersje wzbudziły kadry, w których piosenkarka tańczy nago. Jej ciało jest pokryte jedynie cienką warstwą srebrnej farby. Tłem był wielki trójkąt, w którego formie niektórzy doszukiwali się nawiązań do popularnych w tamtym czasie teorii o klanie Illuminati. Szokująca na tamte czasy sekwencja na stałe wpisała się w historię muzyki. 

„Umbrella” po premierze zdetronizowała „What Goes Around… Comes Around” Justina Timberlake’a, by królować na listach przebojów w ponad 20 krajach. Zapewniła też RiRi jej pierwsze Grammy oraz statuetkę MTV Video Music Award za najlepszy teledysk roku. Singiel był zapowiedzią tanecznego „Don’t Stop The Music”, mrocznej „Disturbii” i późniejszych „Only Girl In The World”, „S&M” i „We Found Love”, a dalej „Work” i „B*tch Better Have My Money”. 

Piosenka doczekała się również setek coverów (w tym autorstwa Linkin Park i Taylor Swift), poświęcono jej prawie cały odcinek „Glee”, a niedawno singiel zyskał drugie życie za sprawą Toma Hollanda, który wykonał go w programie „Lip Sync Battle”. Młody aktor ubrany w czarne body odtworzył taniec w deszczu. 

Rihanna stworzyła też linię parasolek sygnowanych swoim imieniem. Na dodatek tuż po premierze „Umbrelli” na całym świecie odnotowano ulewne deszcze, które żartobliwie nazwano „klątwą Rihanny”.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij