Znaleziono 0 artykułów
12.10.2023

Z butelki czy z kranu? Jak zmiana wody wpływa na kondycję skóry

12.10.2023
Fot. Getty Images

Jak woda, której używamy do mycia twarzy i ciała, wpływa na jakość skóry i włosów? Czy wraz ze zmianą miejsca przebywania należy zmienić sposób pielęgnacji? A może warto korzystać z filtrów pod prysznicem, wody przegotowanej albo mineralnej? Sprawdzam u źródła.

Nareszcie mam piękne włosy! W Toruniu są pełne objętości, odbite od nasady i nie wydają się nieświeże po kilku godzinach. W Warszawie jest odwrotnie – wyznała po półtorarocznej przerwie od wizyt w Polsce moja siostra, która na co dzień mieszka na Bali. A ja zaczęłam się zastanawiać, ile razy woda zmieniała nie tylko moją fryzurę, ale również jakość skóry. Kilka lat temu zdarzało się, że np. weekendowe wizyty w innym mieście kończyły się wysypką na ciele i twarzy albo podrażnieniami (choć miałam swoje ręczniki, wyprane w „swoim” proszku i myłam się swoimi emolientami). Czy zmieniając wodę i przebywając często w różnych miejscach, narażamy skórę i włosy na przesuszenie? Pytam chemiczkę z Warszawy, kosmetolożkę pracującą w Nowym Jorku oraz stylistkę włosów z Poznania. 

Evian, Vichy czy kranówka?

Na początek temat konsultuję z chemiczką Magdą Kaczanowicz (@racjapielegnacja). Ekspertka mówi, że w Polsce mamy wodę bardzo dobrej jakości, jednak po pierwsze, w każdym mieście jest inna (różne instalacje, oczyszczalnie), a po drugie, jest ona badana „u źródła”. Natomiast ta, która płynie w domowych kranach, często ulega tzw. wtórnemu zanieczyszczeniu w trakcie przepływu przez sieć. Większość materiałów, rur i baterii wykonana jest ze stopów metali odpowiedzialnych za pojawienie się w składzie wody większego procentu chloru, wapnia, magnezu, ołowiu, cynku, niklu czy kadmu (stąd różnice w jakości wody nawet w tym samym mieście). Czysta woda nie wpływa szkodliwie na skórę. Chyba że jest twarda. 

Twarda woda, czyli taka, która zawiera jony wapnia i magnezu, może powodować zaczerwienienia i podrażnienia (ważne jest, aby zawartość metali nie przekraczała norm). Szczególnie tyczy się to niemowląt, dzieci i osób z problemami skóry, tj. cerą naczynkową, wrażliwą, atopową. Twarda woda powoduje, że produkty użyte do kąpieli mniej się pienią, przez co używa się większych ilości kosmetyków i detergentów. A to może uszkodzić naturalny płaszcz ochronny skóry. Dodatkowe problemy wywołują pozostałe właściwości wody, jak np. zasadowe pH – mówi Magda Kaczanowicz. 

Bardzo twarda woda wywołuje przesuszenie skóry, którego konsekwencją jest nadprodukcja sebum. Ale jak mówi Kaczanowicz, jeśli stosuje się produkty nawilżające i regulujące pracę gruczołów, sama woda nie powinna niczego zaburzać. Kolejny aspekt to fakt, że jony wapnia i magnezu, które znajdują się w twardej wodzie, występują też w tzw. naturalnym czynniku nawilżającym – NMF-ie (ang. Natural Moisturizing Factor). To oznacza, że np. gruczoły łojowe są do nich przyzwyczajone. Woda miękka (np. woda w górskich miejscowościach czy uzdrowiskach), jak wyjaśnia chemiczka – jest dla skóry lepsza niż ta twarda. Natomiast przy miękkiej wodzie warto stosować mniejsze ilości kosmetyków, żeby łatwiej można je było zmyć (mocniej się w jej obecności pienią). Co robić, jeśli niezależnie od jakości wody obserwujemy podrażnienie po umyciu ciała lub twarzy?

Gotowanie wody może być pomocne. Usuwa wiele bakterii, mikroorganizmów, zmniejsza stężenia jonów wapnia i magnezu. Mycie wodą przegotowaną poleca się w przypadku pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt. Zakładanie filtra na kran czy prysznic poprawia jakość wody, natomiast ona również zawiera śladowe ilości jonów czy metali. Z kolei woda destylowana stosowana do mycia skóry może źle na nią wpływać. Alternatywą dla „kranówki” jest kadr znany z wielu filmów, czyli stosowanie Evian do mycia twarzy. Podobnie jak termalna, woda mineralna jest oczyszczona, musi spełniać wiele norm, żeby być dopuszczona do spożycia. Przy cerze z różnymi dermatozami poprawi jakość skóry i wspomoże pielęgnację – dodaje chemiczka. 

Jeśli więc budżet na to pozwala, a skóra jest reaktywna, wody mineralne i źródlane są jak najbardziej wskazane do mycia twarzy. Natomiast szukając winowajcy w codziennej higienie, warto pamiętać, że nie bez znaczenia są też regularna wymiana ręczników (co najmniej raz lub dwa w tygodniu) i dobrze dobrane kosmetyki. 

Zmiana wody a pielęgnacja

O różnicach w jakości wody można się przekonać, kiedy ogląda się z bliska skórę wielu pacjentów na różnych kontynentach. Karolina Zalewska (@karolinazalewska.beautyexpert), kosmetolożka, która od pięciu lat mieszka i pracuje w Nowym Jorku i gościnnie wykonuje zabiegi w Warszawie, częściej spotyka się wśród klientek z egzemami, nadmiernym przesuszeniem czy podrażnieniami skóry niż w Polsce. Jak mówi, w Nowym Jorku woda jest bardzo twarda. Zawiera m.in. jony magnezu i wapnia, które w połączeniu ze środkami myjącymi, głównie mydłami, tworzą osad, który przyczynia się do zatykania gruczołów łojowych, co skutkuje pojawieniem się zaskórników. 

U osób, u których zaburzony jest mikrobiom skóry, z cerą suchą, naczynkową, skłonną do podrażnień, twarda woda może wywołać szereg przykrych dolegliwości. Sama po przeprowadzce do Nowego Jorku miałam problemy skórne. Celowo nie zmieniałam na początku produktów do pielęgnacji, bo nie powinno się tego robić przed wyjazdami na wakacje czy w trakcie zmiany miejsca zamieszkania. Wówczas ciężko jest wychwycić, co jest czynnikiem drażniącym. Musimy też pamiętać, że skóra twarzy i szyi jest delikatniejsza niż reszty ciała, dlatego najbardziej reaguje na zmianę wody – mówi kosmetolożka. 

Oprócz stosowania konsekwentnie tej samej, sprawdzonej pielęgnacji w domu warto korzystać też z profesjonalnych zabiegów w gabinecie. Karolina Zalewska w swojej codziennej pracy do rozrabiania maseczek czy peelingów używa nie kranówki, ale hydrolatów i wód kwiatowych, które mają właściwości pielęgnacyjne i kojące skórę. Do mycia twarzy stara się stosować wodę filtrowaną lub źródlaną. Ekspertka poleca popularne filtry zmiękczające i oczyszczające, które nakłada się na prysznic lub na kran. 

Na pewno nie polecam odstawienia całkowicie wody. Jest niezbędna do mycia twarzy, tylko w niektórych przypadkach wymaga uzdatnienia. Najgorszym pomysłem jest stosowanie płynu micelarnego jako alternatywy dla wody, bez jego zmywania. Płyn micelarny należy spłukać, bo zawiera detergenty (środki powierzchniowo czynne), które po pozostawieniu na skórze mogłyby doprowadzić do jej dysfunkcji. Resztki mleczka do demakijażu również powinny być zmyte z twarzy i szyi – dodaje Karolina Zalewska. 

Pozostawianie wody micelarnej na powierzchni twarzy bez spłukania jej wodą z kranu przypomina pozostawienie spienionego mydła czy żelu z pozostałościami makijażu na skórze. Taki błąd pielęgnacyjny, na dodatek regularnie powtarzany, może być przyczyną przesuszenia i zanieczyszczenia skóry, co przekłada się na jej podrażnienie. Inwestycja w filtr do wody lub stosowanie wody mineralnej w oczyszczaniu twarzy mogą być pomocne. Całkowita rezygnacja z mycia się wodą nie jest dobra ani zdrowa. Chyba że ktoś wyznaje zasady higieny rodem z kultowego filmu „Goście, goście”, w którym główny bohater uważał, że myje się dość często, gdyż dwa miesiące wcześniej wpadł do rzeki. 

Woda a włosy

Jakość wody używanej do mycia włosów – jak już wspomniałam we wstępie i co potwierdza Basia Grzymisławska, stylistka fryzur, trenerka, właścicielka studia Looksfera w Poznaniu – ma ogromny wpływ na ich kondycję. Wapń i magnez w niej zawarte osadzają się na ich powierzchni, rozchylając łuski. To powoduje, że pasma stają się szorstkie, suche, matowe, sztywne. Trudniej jest też włosy ułożyć, szybciej się plączą. Twarda woda, jak mówi stylistka fryzur, dodatkowo ogranicza pienienie i właściwości myjące szamponów, przez co utrudnia usuwanie zanieczyszczeń oraz nie zmywa pozostałości kosmetyków.

Twarda woda ma również wpływ na kolor włosów, szczególnie poddawanych zabiegom chemicznym, jak farbowanie, rozjaśnianie czy trwała ondulacja. Przez zawartość minerałów kolor włosów może zrobić się bardziej szary, zielony lub przeciwnie: znacznie się ociepla. Włosy o podwyższonej porowatości, w których łuski są już rozchylone – np. kręcone, z natury suche, rozjaśniane – ucierpią najbardziej, ponieważ minerały wejdą tam, gdzie mogłyby dotrzeć składniki kondycjonujące, jak proteiny lub kwasy tłuszczowe. W związku z tym pasma staną się jeszcze bardziej suche i szorstkie – mówi Basia Grzymisławska. 

Jak temu zaradzić? Albo spłukiwać włosy wodą przegotowaną (dość praco- i czasochłonne), albo zamontować filtr zmiękczający wodę. Dla włosów narażonych na kontakt z twardą wodą lub wodą chlorowaną dobrym sposobem jest np. detoks. To zabieg polegający na dokładnym oczyszczeniu zarówno pasm, jak i skóry głowy, nie tylko z brudu, ale i wszystkich innych zanieczyszczeń, w tym metali ciężkich. Do pielęgnacji włosów oprócz szamponu i odżywki lub maski dobrze jest dołączyć oleje, które pozwolą włosom, szczególnie porowatym, na uszczelnienie zewnętrznej warstwy. Marki profesjonalne, fryzjerskie, mają specjalne preparaty, które usuwają z włosów jony metali lub zapobiegają ich osadzaniu się, jak np. linia Metal Detox L’Oréal Professionnel, Joico K-Pak Clarifying Shampoo, Authentic Beauty Concept Deep Cleansing Shampoo. Warto je stosować raz na jakiś czas. A po powrocie z dłuższego wyjazdu (zdarza się, że włosy żółkną, matowieją albo ich kolor staje się rozmyty) albo w przypadku, kiedy włosy pomimo stosowania dobrej pielęgnacji są sztywne i „nie współpracują”, skonsultować się z fryzjerem. Ekspert doradzi zabieg detoksykujący albo pielęgnację, która diametralnie poprawi kondycję kosmyków pomimo jakości wody. Jak się okazuje, nie można jej winić za wszystko, ale pielęgnacja bez niej nie istnieje. 

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Komentarze (1)

Joanna Żuchowicz13.10.2023, 10:27
Super!
Proszę czekać..
Zamknij