Znaleziono 0 artykułów
18.09.2018
Artykuł partnerski

Jesienne koronki – na co dzień i na wyjątkowe okazje

18.09.2018
Kampania H&M jesień 2018 (Fot. Materiały prasowe)

Zmysłowe, choć zwiewne. Odświętne i praktyczne. Nie tylko ponadczasowe, ale i stylowe niezależnie od sezonu. W kolekcji H&M na sezon jesień-zima 2018 koronkowe ubrania stają się elementem bazy garderoby.

Jesienią marce H&M przyświeca motto „For Every You”. W kolekcji znalazły się więc ubrania, które można dowolnie ze sobą zestawiać, w zależności od okazji, pogody i samopoczucia. Ta sama koronkowa sukienka w komplecie z marynarką sprawdzi się jako strój do pracy, na imprezę można narzucić na nią ramoneskę, a na spacer wełniany płaszcz, a zamiast kozaków sneakersy. Zmieniło się także podejście do bazy. Do niedawna podstawowe elementy miały być dla każdego takie same. Biała koszula i T-shirt, dżinsy, czarne rurki, mała czarna wydawały się być uniwersalnymi ubraniami. Teraz bazą jest to, co podoba się każdej kobiecie. W branży mody popularnym stało się podejmowanie wyzwania 333 Challenge. Zadanie polegało na noszeniu przez trzy miesiące wyłącznie 33 rzeczy, łącznie z butami i torebkami. Dzięki temu można było z własnej szafy wyodrębnić to, co naprawdę niezbędne. I wspiąć się na wyżyny stylizacji, sprawiając, że te same elementy nabierały zupełnie nowego charakteru w alternatywnych zestawieniach.

Koronkowa sukienka H&M z kolekcji jesień 2018 (Fot. Materiały prasowe)

Jednym z elementów, który na stałe zadomowił się w codziennej modzie, chociaż pochodzenie ma wieczorowe, jest koronka. Ażurowe sploty w historii mody obecne były od zawsze, ale zazwyczaj stanowiły część stroju ceremonialnego. W XVI wieku wielbicielką koronek, zwłaszcza na kryzach, była królowa Elżbieta I. Sto lat później koronczarkę przy pracy malował Vermeer. Ażurową plecionką w północnej Europie ozdabiano wtedy wszystko – od sukni po klamki. W tej samej epoce królowie i książęta koronkowe kołnierze wkładali nawet do zbroi. Ikoną stylu XVIII-wiecznej Francji była Maria Antonina. W filmie Sophii Coppoli wcielająca się w jej rolę Kirsten Dunst nosiła suknie stworzone przez kostiumografkę Milenę Canonero na wzór oryginalnych toalet francuskiej królowej. Różnokolorowe, najczęściej pastelowe, koronki łączyła z kokardkami, by stworzyć barokowy, dziewczęcy, pełen przepychu wizerunek. Do XIX wieku koronki były wyszywane ręcznie z nici jedwabnych albo lnianych. Po kilku dekadach nieobecności triumfalnie powróciły w epoce wiktoriańskiej. Sama królowa Wiktoria pozowała w nich do oficjalnych portretów. Na angielskim dworze koronki były też zawsze traktowane jako niezbędny detal kreacji ślubnych. W zdobionej sukni do ołtarza szła zarówno Królowa Matka na początku lat 20., jak też prawie sto lat później Księżna Cambridge. Suknia projektu Sary Burton dla domu mody Alexander McQueen należy do najczęściej kopiowanych w historii. Może z nią konkurować może tylko, także koronkowa, kreacje Grace Kelly z 1956 roku. 

Kadr z filmu Maria Antonina (Fot. East News)

W koronki równie chętnie stroją się ikony popkultury. Madonna lansowała bieliźniane zapożyczenia w codziennej garderobie już w latach 80. Teraz zestawienie dzianiny i ażurowej plecionki to już niemal klasyka. Dziś koronki noszą gwiazdy, gdy chcą pokazać się od najbardziej zmysłowej strony. Czarne, białe i czerwone pojawiają się w każdej kolekcji włoskiego duetu Dolce & Gabbana. Małe czarne z ich metką noszą przedstawicielki wszystkich pokoleń – od  Scarlett Johansson po Monikę Bellucci. W niewinnej wersji koronki są białe, a specjalizuje się w nich m.in. marka Self-Portrait. Czerwony dywan sprzyja koronkom, bo pozwala na zabawę w chowanego. Ażurowa faktura równie dużo odsłania, co przykrywa. Ostatnio przekonała nas o tym chociażby Rihanna, która na swój coroczny Diamond Ball wybrała kreację z kolekcji haute couture Alexisa Mabille’a złożoną z satynowej kokardy i koronkowego kombinezonu. Ta kreacja ma szansę przejść do historii mody. 

Top H&M z koronkowymi z kolekcji jesień 2018 (Fot. Materiały prasowe)

Inne wcielenie koronek oglądamy na ulicach stolic mody. It-girls nie chcą być szufladkowane do jednej kategorii – dziewczęcych albo seksownych. Dlatego ich koronki są najczęściej przełamane męskim, minimalistycznym albo rockowym stylem. Na tygodniach mody koronkowe sukienki nosi się pod wełniane płaszcze, do dresowych bluz, w kontraście do futra i skóry. Intrygująca faktura koronek pełni wtedy rolę kontrapunktu dla gładkich tkanin, a jej zmysłowy charakter zostaje złamany mocniejszymi akcentami. 

Koronkowa bluzka H&M z kolekcji jesień 2018 (Fot. Materiały prasowe)

To właśnie styl bywalczyń pokazów mody staje się dla dziewczyn najważniejszym punktem odniesienia. Influencerki ośmieliły nas w poszukiwaniu oryginalnych patentów na koronki. Teraz tę samą sukienkę, którą kiedyś nosiłoby się tylko na wieczorne wyjście w zestawie ze szpilkami, kopertówką i futrzaną etolą, nosi się na nieskończenie wiele sposobów. Wersja rockowa pozwala koronkę nosić ze skórą – czy to supermodnymi midi, czy spodniami o motocyklowym fasonie, czy kultowymi ramoneskami. Minimalistyczne koronki towarzyszą garniturom, stając się drugą skórą. Nie można też zapominać o ich słodkiej wersji, którą do perfekcji opanowała chociażby Taylor Swift. Taka koronka łączy się np. z butami typu mary janes albo elementami stylu preppy. H&M koronkę widzi też w kontekście boho. To wrażenie potęgują takie detale jak falbanki, rozkloszowane rękawy czy bufki. W takiej odsłonie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby delikatna faktura stała się tłem dla dzianiny, bez której w sezonie jesiennym na pewno się nie obejdziemy. W kolekcji znalazły się też bieliźniane topy z koronkowym wykończeniem, które świetnie wyglądają pod męską marynarką oraz bluzki w kwiecisty detal do noszenia także na co dzień np. z wełnianymi spodniami. Kontrast faktur sprawia, że stylizacja wydaje się bardziej trójwymiarowa, pełna głębi, charakterystyczna.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij