Znaleziono 0 artykułów
23.03.2022

Justyna Kopińska: W Ukrainie trwa wojna światowa

23.03.2022
Fot. Getty Images

Toczymy wojnę światową. Na razie odbywa się ona kosztem krwi ukraińskiej. Jeśli nie powstrzymamy Putina na terytorium Ukrainy, przyjdzie czas na kolejne kraje. Aż 75,5 proc. Rosjan uważa, że kolejnym celem ataku powinna być Polska. 

Im więcej broni otrzymamy, tym szybciej usuniemy wroga z naszego państwa. Uchodźcy będą mogli wrócić na teren Ukrainy, zaczniemy z całych sił odbudowywać zniszczony kraj – mówi mi mer Lwowa Andrij Sadowy. – Według mnie wszyscy Rosjanie, którzy wspierają Putina, są odpowiedzialni za to, co dzieje się w Ukrainie. Uważam, że ci ludzie powinni być na świecie izolowani. Nie powinni mieć prawa do korzystania z hoteli, samolotów, robienia interesów. Mam nadzieję, że pokazanie rosyjskiego paszportu będzie od teraz powodem do wstydu. Każdy, kto przybył do Ukrainy, by odebrać nam życie, zostawi tu własne. Rozmawia pani z mieszkańcami, patrzy na naszą kulturę, Ukraina to piękny kraj, to miejsce, w którym chce się żyć. A oni chcą unicestwić nasz naród. W nocy ciężko tu o sen. Są alarmy, schodzimy do schronów. Sytuacja zmienia się z każdą godziną. W czasie wojny nieustannie podejmuje się fundamentalne decyzje. Przyjeżdża do nas ogromna liczba gotowych do walki ochotników. Ludzi, którzy mogą tu zostawić życie. Każdego ranka mówię sobie, że Bóg nie wyznaczyłby mnie na to stanowisko, gdybym nie umiał sprostać sytuacji. To jest czas, który testuje charakter człowieka – dodaje mer.

Fot. Getty Images

Andrij Sadowy opowiada też o Wołodymyrze Zełeńskim: – Po raz pierwszy poznałem prezydenta, gdy był jeszcze popularnym aktorem. Rozmawialiśmy w ratuszu. Mówiłem, że bycie merem Lwowa to największy cud w moim życiu. To zaszczyt widzieć, jak miasto zmienia się pod wpływem naszych działań. Zełeński wypowiadał się o narodzie ukraińskim z dużym szacunkiem. Już wtedy widziałem, że to patriota miłujący swój kraj. Później przyjechał do nas, gdy założył partię i planował start w wyborach prezydenckich. To człowiek sprawczy, sumienny, dobry mówca. Ronald Reagan też był aktorem, a to jeden z najlepszych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych. Zełeński jest w sytuacji próby absolutnej. W warunkach ekstremalnych dowiadujemy się, kto jest kim. 

Zdanie mera Lwowa na temat sytuacji zagrożenia życia powtarzają także ukraińscy żołnierze. Mówią mi, że wojna pokazuje prawdziwe oblicze ludzi. Widzimy dyktatora, którego wypełnia nienawiść. Obserwujemy żołnierzy rosyjskich, wysłanych do kraju sąsiadów, by brutalnie zabijać kobiety i dzieci. Dowódca 103 dywizji obrony terytorialnej, który brał udział w bitwie o lotnisko w Doniecku, mówi mi, że Rosja jest potęgą militarną, dysponuje bronią biologiczną, ale żołnierze rosyjscy nie mają tego, co najważniejsze, motywacji. Nie wiedzą, dlaczego mają oddać życie, a co ważniejsze, nie wiedzą, jaki jest cel zabierania życia sąsiadom.

Fot. Getty Images

Żołnierze ukraińscy podkreślają, że strategia Rosji w ciągu ostatnich trzech tygodni uległa zmianie. Na początku cele strategiczne obejmowały zdobycie Kijowa, ustanowienie podległego Rosjanom prezydenta marionetki. Później okazało się, że ta strategia jest niemożliwa do zrealizowania. Powodem jest absolutny brak przygotowania taktycznego Rosjan. W jednostce wojskowej Gwardii Narodowej wszyscy mówią jednym głosem: Rosja się skompromitowała. Dlatego zmieniono strategię – obecnie nie jest to już opanowanie danego miasta, lecz mordowanie ludzi. Zdaniem żołnierzy ukraińskich obecnym celem Rosji jest zrównanie z ziemią ich państwa, wyplenienie narodowości. 

Przemówienia Władimira Putina jasno pokazują, że nie uznaje istnienia narodu ukraińskiego. Uważa, że to sztuczny twór, a architektem tego państwa jest Włodzimierz Iljicz Lenin. 

Polska znajduje się obecnie w ogromnym niebezpieczeństwie. Według badań Active Group większość Rosjan uważa, że ataki nie powinny zatrzymać się w Ukrainie. Najwięcej – 75,5 proc. badanych Rosjan – twierdzi, że kolejnym celem powinna być Polska.

Fot. Getty Images

Jako socjolożka zaznaczę, że propaganda w Rosji jest czynnikiem mocno wpływającym na wyniki ankiet. Drugi czynnik to możliwość prawnych konsekwencji dla Rosjan jawnie sprzeciwiających się działaniom Putina. Mimo tego wyniki badań są po prostu przerażające.

Osoby odpowiedzialne za sprawy komunikacyjne w wojsku ukraińskim mówią mi, że na bieżąco analizują komunikaty w putinowskich mediach skierowanych do Rosjan. Tłumaczą, że jasno z nich wynika, że Ukraina jest jedynie pierwszym etapem odnawiania rosyjskiej potęgi. A Władimir Putin mówi już o rdzennych terytoriach niemieckich, które podarował Polsce Józef Stalin.

Piszę to, bo w Polsce liczne są już wypowiedzi – także ze strony autorytetów – krytykujące postawę prezydenta Ukrainy. Twierdzą, że wybierając między wojną światową, a wojną w Ukrainie, należy wybrać tę drugą. Nie zauważają, że my już toczymy wojnę światową. Na razie odbywa się kosztem krwi ukraińskiej. Jeśli nie powstrzymamy Putina na ich terytorium, przyjdzie czas na kolejne kraje.

Fot. Getty Images

Najważniejsza jest solidarność świata. To nie czas na debatę, tylko na działanie. Wielu Rosjan jest zahipnotyzowanych potężnym tyranem. Naszym zadaniem jest otworzyć im oczy. Zanim będzie za późno.

 

Justyna Kopińska
Proszę czekać..
Zamknij