Znaleziono 0 artykułów
24.04.2023

Celeste Barber: Antygwiazda ery influencerów

24.04.2023
Celeste Barber / Fot. Getty Images

Jej serię #celestechallengeaccepted, w ramach której parodiuje zdjęcia gwiazd, pokochały miliony fanów. Kim jest australijska komiczka nazywana Królową Instagrama?

„Śmiech to najlepsza broń w walce z absurdami tego świata” – mówi Celeste Barber. Słowa od ponad pięciu lat sukcesywnie przekuwa w czyny. Choć zaczynała jako aktorka, jej powołaniem okazała się komedia. Zaczynała od stand-upów i popularnych seriali telewizyjnych w rodzinnej Australii. To jednak jej fotoseria #celestechallengeaccepted, z którą wystartowała w 2015 roku na Instagramie, zapewniła jej międzynarodowe uznanie. Dziś jej profil obserwuje prawie 8,5 miliona fanów, w tym gwiazdy, których zdjęcia parodiuje.

Problemy z koncentracją

Celeste urodziła się i dorastała w Sydney. Jak mówi, jako dziecko nie wyróżniała się niczym szczególnym: – Nie byłam ani najpiękniejsza, ani najmądrzejsza, nie miałam talentu plastycznego, a sporty wywoływały u mnie odruch wymiotny – mówiła w rozmowie z Jamilą Jameel, aktywistką, a prywatnie – przyjaciółką. Spędzanie ośmiu godzin ławce było dla niej męczarnią, więc nie ustawała w poszukiwaniach nowych hobby: grywała w teatrze, występowała w konkursach recytatorskich i próbowała sił jako pisarka.

Żadne z zajęć nie było jednak w stanie pochłonąć jej na dłużej. Gdy jej problemy w szkole zaczęły się pogłębiać, rodzice Celeste zdecydowali się zabrać ją do specjalisty. Lekarzowi wystarczyła jedna rozmowa z pełną energii nastolatką, by wystawić diagnozę: ADHD. – Miałam wtedy 16 lat. Poczułam niewysłowioną ulgę – wspominała. – Dzięki lekom w końcu mogłam trzeźwo myśleć. Zaczęłam zastanawiać się, co chcę robić w przyszłości – dodawała.

ADHD na nowo dało o sobie znać po narodzinach jej pierwszego syna. Celeste cierpiała na depresję poporodową i musiała odstawić leki, by przejść na antydepresanty. Apogeum jej zmagań nastąpiło w ubiegłym roku, podczas lockdownu. – Postanowiłam odstawić antydepresanty i wrócić do leków na ADHD. Przez kilka tygodni nie wychodziłam z łóżka, ale z dzisiejszej perspektywy wiem już, że to była dobra decyzja – mówi.

Fot. Getty Images

Supermoc: Humor

Tym, co pomagało mi przetrwać nawet najmroczniejsze czasy, był humor – mówiła w rozmowie z Jameel. Celeste jeszcze w szkole odkryła, że bycie zabawną jest jej tajną bronią: – Ludzie, którzy do tej pory nie zwracali na mnie uwagi, teraz prosili, żebym opowiedziała kolejny żart. W końcu już nikt nie musiał mnie do tego namawiać, aż koledzy i koleżanki zaczęli prosić, żebym się w końcu zamknęła – wspominała z typowym dla siebie humorem.

Mimo to długo sądziła, że bycie zabawnym to co najwyżej talent towarzyski, a nie pomoc w karierze: – Uważałam, że bycie zabawnym jest głupie. Obawiałam się, że nikt nie będzie traktował mnie poważnie – dodawała. Z tego powodu zamiast podążyć ścieżką innych komiczek, skończyła klasyczną szkołę teatralną i zaczęła grywać w lokalnych produkcjach. W jej dorobku znalazły się m.in. role w serialu „How Not to Behave”, „Home & Away” czy medycznej dramie „Cena życia”, na planie której poznała Marka Priestly’ego. To aktor uświadomił jej, że jej talent komiczny jest wyjątkowy i powinna spróbować sił w komedii.

 

Celeste postanowiła zaryzykować. Zaczęła występować w klubach komediowych, pisać własne stand-upy i skecze. Nie potrzebowała wiele czasu, by Australijczycy zakochali się w jej bezpośrednim humorze, a komiczka zaczęła jeździć z występami po całym kraju.

Królowa Instagrama

Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 2015 roku, gdy Celeste założyła profil na Instagramie i zaczęła parodiować absurdalne zdjęcia gwiazd. Pomysł na serię #celestechallengeaccepted pojawił się w głowie komiczki pod wpływem jej wieloletniej konwersacji z siostrą: – Wysyłałyśmy sobie te nieprawdopodobne zdjęcia doskonałych matek karmiących dzieci, jednocześnie ćwiczących jogę i wklepujących kolejny krem w nieskazitelną cerę. W odpowiedzi wymieniałyśmy się ujęciami z naszego codziennego życia – nieposprzątanej kuchni, zapłakanych dzieci czy naszych worów pod oczami.

I tak na Instagramie Celeste znajdziemy nagranie Kylie Jenner prezentującej kosmetyczne nowości w pudroworóżowej łazience w swojej posiadłości i naśladującą ją Celeste, ubraną w znoszony szlafrok, której co chwilę przeszkadzają czekający w kolejce domownicy. Na innym zdjęciu widzimy Bellę Hadid w bikini na prywatnym jachcie i Celeste prężącą się na masce podstarzałego auta, które wymaga pilnego mycia. Jeszcze inne prezentuje Kate Upton grającą w tenisa na szpilkach, zestawioną z Celeste umykającą przed piłeczkami. Cykl stał się internetowym fenomenem, a niemal każdy kolejny post – wiralem.

Zdjęcia Celeste bawią do łez, a jednocześnie stają się komentarzem do absurdalnych standardów promowanych przez kulturę celebrycką i media społecznościowe. – Kiedyś podobne fotografie oglądaliśmy na łamach modowych magazynów, ale ich oczywiste przerysowanie przypominało nam, że to jedynie fantazja. Nikt na serio nie uważał, że może być jak Cindy Crawford pozująca w skąpym bikini na motocyklu na szczycie wieżowca. Za sprawą Instagrama ta granica się zatarła, a każdy kolejny post przekonuje nas, że tak wygląda prawdziwe życie – mówi komiczka, przytaczając przygnębiające badania, według których coraz więcej użytkowników aplikacji zmaga się z zaburzeniami postrzegania siebie.

Mimo parodystycznego charakteru jej serii Celeste przekonuje, że jej celem nie jest potępianie gwiazd i influencerów. Komiczka nie boi się jednak być krytyczna. W rozmowie z „Guardianem” cytuje występ Ricky’ego Gervaise’a na gali Złotych Globów: „Nic wam się nie stanie, uprzywilejowane dupki, jeżeli przez godzinę sobie z was pożartuję”. Jak mówi, większość osób, których zdjęcia wykorzystuje, jest rozbawiona efektem. Zdarza się nawet, że sami podsyłają jej zdjęcia do sparodiowania: – „Nie ma tak łatwo, kochanie”, odpowiadam zazwyczaj – śmieje się.

Fot. Getty Images

Boskie ciało

Jeden post komiczki wywołał szczególny odzew, po części dlatego że… zniknął. W październiku 2020 roku Celeste wrzuciła fotografię parodiującą zdjęcie pozującej nago Candice Swanepoel. Choć komiczka zasłania biust tak samo jak modelka Victoria’s Secret, jej zdjęcie zostało zablokowane przez Instagram jako promocja nagości, a to Swanepoel – było dalej dostępne. Sfrustrowana Celeste zarzuciła platformie podwójne standardy i wykluczanie ciał, które nie wpisują się kanon supermodelek. – Byłam wściekła. Napisałam ten post w kilka minut i wyszłam odprowadzić synów do szkoły. Gdy wróciła, jej post był wszędzie, a w sieci wystartowała petycja do Instagrama o zmianę. – W ciągu doby mój post wrócił na platformę, a ludzie z Instagrama odezwali się do mnie, że już pracują nad tym, by takie sytuacje się nie powtarzały. To był mały triumf dla nas wszystkich.

To nie pierwszy raz, kiedy rozmiar Celeste stał się tematem medialnej dyskusji. – Zdarzało się, że akurat straciłam trochę na wadze, a ludzie pisali do mnie, że nie jestem już taka zabawna. Gdy przytyłam, podsyłali mi kolejne diety cud – wyznała „Guardianowi”. – Nienawidzę, gdy ludzie mówią, że jestem odważna, bo pozuję do zdjęć, eksponując moje ciało takie, jakim jest. Chcecie wiedzieć, co jest dowodem prawdziwej odwagi? Pierwsza wizyta w toalecie po porodzie – dodaje z typowym dla siebie humorem.

Sama Celeste przyznaje, że jej relacja z ciałem zależy od dnia czy humoru. – Uwielbiam moje ciało. W końcu to ono, nie moja osobowość, usidliło mojego męża – żartuje. Komiczka mieszka w niewielkiej miejscowości pod Sydney razem z mężem, Apim Robinem, znanym również jako #hothusband, oraz dwoma synami. Pracę łączy z zaangażowaniem społecznym – w czasie pożarów w Australii zebrała rekordowe 50 milionów dolarów na pomoc poszkodowanym. Jest również zadeklarowaną feministką: – Myślę, że byłam nią zawsze, choć tego nie wiedziałam. Gdy w końcu doznałam olśnienia, nie było powrotu – chcę używać mojego głosu i platformy, by choć trochę zmieniać ten szalony świat.

Co planuje dalej? – Moim marzeniem jest zostać prowadzącą programu typu late night. Wciąż za mało kobiet ma okazję pełnić tę funkcję. Czas na nas, panowie – z drogi – mówi. – A jak to mi się już znudzi, pewnie zostanę prezydentką. No co? Ostatnie lata dobitnie udowodniły, że nie trzeba mieć do tego specjalnych kompetencji – dodaje z zaczepnym uśmiechem.

Materiał dostępny również w serwisie Mediaklub.pl.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij