Znaleziono 0 artykułów
29.09.2025

Marka i magazyn 032c już od 25 lat definiują awangardowy styl Berlina

29.09.2025
Marka i magazyn 032c już od 25 lat definiują awangardowy styl Berlina (Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Joerg Koch jest założycielem i dyrektorem artystycznym 032c, kultowego domu mody i magazynu, który stał się symbolem zjednoczonego Berlina oraz legendą lifestyle’owej prasy kreującej gusta przez ostatnie 25 lat. Od 2015 roku jest też redaktorem naczelnym Ssense – popularnego, globalnego sklepu internetowego z modą, który na swojej stronie publikuje również wywiady i artykuły.

Dyrektorką kreatywną marki modowej jest Maria Koch, żona Joerga. Ubrania i dodatki 032c to kwintesencja modowego uniformizmu i apoteoza stylowego realizmu. Misją internetowego i papierowego „032c” jest informowanie, prowokowanie, pobudzanie wyobraźni, a nawet – konfliktowanie.

 

Joerg Koch wychował się w Wuppertal. Do Berlina przeprowadził się w 1995 roku, kilka lat po upadku muru, który dzielił miasto. Po zjednoczeniu Berlin stawał się europejską stolicą życia klubowego i muzyki techno. Gatunek ten nierozerwalnie związany jest z wolnością seksualną i różnorodnością, które kształtują miasto do dziś. W mrocznych pustostanach, zniszczonych domach i fabrykach buzowało wtedy życie imprezowe i artystyczne. W 2000 roku, gdy przygotowywano pierwszy numer „032c”, w Love Parade – wielkim ulicznym berlińskim festiwalu muzyki elektronicznej – wzięło udział około 1,3 miliona osób. Sława Berlina stawała się globalna.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Profesjonalizm i technofeudalizm

Pismo założyli Joerg Koch i związana ze środowiskiem filmowym Sandra von Mayer-Myrtenhain. Forma i papier pierwszego wydania upodobniały je do gazety codziennej. Na okładce rozpychał się czerwony kwadrat przypominający figury z płócien Kazimierza Malewicza. Tytuł zdradzał jednak, że referencją nie było malarstwo suprematystyczne, lecz kod czerwieni nadany temu konkretnemu odcieniowi przez firmę Pantone. Joerg Koch wyraził w ten sposób zamiłowanie do ponadnarodowych znaków oraz systemów zrozumiałych dla twórców i profesjonalistów z całego świata, a gazetowa estetyka „032c” zderzała artystyczne wyrafinowanie z naturalizmem codzienności.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Pierwszy numer zatytułowano „Profesjonalizm”. W środku ukazały się wywiady z osobowościami, których praca kształtowała Berlin w minionych dekadach. Współczesną modę reprezentowała Ines Kaag, współzałożycielka marki Bless i współtwórczyni zjawiskowych peruk i futrzanych nakryć głowy z pokazu kolekcji Martina Margieli na sezon jesień-zima 1997. Na początku nowego milenium projektantka była nową mieszkanką wciąż mrocznego, szarego i taniego wschodnioberlińskiego Prenzlauer Bergu.

„Wydany w 2001 roku, premierowy numer »032c« prowokował, wzywając do bycia niebezpiecznym i seksownym oraz do przywracania »Profesjonalizmu« w czasach rozczarowania i bankructw start-upów”, komentują twórcy progresywnego czasopisma.

Peruka Bless znajduje się dziś w zbiorach MET, a archiwalne numery „032c” – w prestiżowych bibliotekach. Wiodącym tematem tegorocznego letniego wydania było cyfrowe poddaństwo: nowy system zniewolenia, w którym feudałami są wielkie firmy technologiczne. „Witajcie w epoce technofeudalizmu, w której demokracja jest opcjonalna”, czytamy w 47 numerze „032c”, którego treść przypomina nieco serial „Czarne lustro”.

Okładek jest kilka. „Technofeudalizm: Przykro mi, ale nie macie wystarczającej ilości monet na demokrację” – czytamy na tej zaprojektowanej przez Davida Carsona, cenionego grafika z USA. Inna przedstawia 2hollisa, młodego białego rapera z USA, którego uroda i styl przywodzą na myśl rusałkę o diabelskim spojrzeniu. 21-latka powieszono na ogrodzeniu za koszulkę. „Przez cierpienie do gwiazd” – głosi wydrukowana na okładce łacińska sentencja.

Berlin może być stylowy, roztańczony i seksualnie wyzwolony, ale jego wygląd i tragiczna historia, o której przypominają liczne pamiątki po totalitaryzmach, nie pozwalają zapomnieć o smutku.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Uniformizm, czyli typowe, powtarzalne, standardowe

Styl ubrań i dodatków 032c to kwintesencja modowego uniformizmu, apoteoza realizmu i hołd złożony naturalizmowi. Dyrektorka Maria Koch, która wcześniej pracowała dla domów mody Marios Schwab i Jil Sander, czerpie z odzieży ochronnej i roboczej – ubiorów wojskowych, myśliwych, kurierów, budowlańców etc. Inspiruje ją to, co typowe, standardowe, powtarzalne, tuzinkowe. Prozaiczności towarzyszą jednak wyrafinowane idee i manifesty.

Najnowsza kolekcja cytuje słowa głównego bohatera opowiadania Hermana Melville’a pt. „Kopista Bartleby. Historia z Wall Street”. Nieustannie powtarzana przez niego formuła „Wolałbym nie” to wyraz biernego oporu. Wyrażenie przeszło do historii literatury i stało się tematem filozoficznych rozważań, a dzięki Marii Koch przeniknęło też do świata mody.

„Wolałbym nie”, czyli kolekcja na wiosnę 2026 roku, jest wyrazem oporu. Dyrektorka kreatywna marki mówi o własnym stłumionym oporze wobec oczekiwań, które stawia przed nią świat mody – branża, której pozorny rozwój napędzają nadprodukcja i niezaspokojone pragnienie nowości.

Współczesne kolekcje 032c są damskie, męskie, uniseksowe i wielopłciowe. Pierwsza pełnoprawna kolekcja mody w historii brandu – męska z kilkoma typowo damskimi projektami – zadebiutowała 11 stycznia 2018 roku podczas 93. edycji Pitti Uomo we Florencji we wnętrzach i ogrodzie Pałacu Medyceuszy – najbardziej renesansowej rezydencji na świecie.

Inspiracją było Black Mountain College. Uczelnię artystyczną założono w 1933 roku w Karolinie Północnej w USA. Stworzyli ją m.in. uciekający z nazistowskich Niemiec twórcy Bauhausu. Studiowali tu wybitni artyści, tacy jak: Robert Rauschenberg, Cy Twombly, Ursula Mamlok czy Dorothea Rockburne. Program był eksperymentalny, interdyscyplinarny i oparty na wolności twórczej, wspólnocie i pragmatyzmie – nurcie filozofii zapoczątkowanym przez Johna Deweya. Osoby studiujące tworzyły sztuki plastyczne, choreografię, architekturę, muzykę, fotografię, taniec czy literaturę, a także rodzący się wtedy performance.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

032 zaprosiło do Florencji przyjaciół, rodzinę, sąsiadów, tancerzy i artystów z berlińskiego Kreuzbergu. Podczas show czytano manifest, któremu towarzyszył utwór Scootera „One (Always Hardcore)” grany na fortepianie przez wybitną pianistkę, specjalizującą się w muzyce Chopina Olgę Scheps.

Manifest za pomocą 12 haseł opowiadał o ideach i wartościach 032c. Wymieniono m.in. „Fantazję”, ale nie tę pojmowaną jako przeciwieństwo realności i prawdy, lecz jako żywą część prawdziwego życia i fundament kultury. „Rzeczywistość sprawia, że ​​marzymy, a marzenia sprawiają, że jesteśmy realni”, napisali Kochowie.

O nieprzeniknionym, mistycznym i jednocześnie dobrze znanym seksie mówili: „Seks jest najbardziej skomercjalizowanym zjawiskiem na świecie i jednocześnie najbardziej odpornym na komercjalizację. Stał się nadzwyczaj publiczny, a zarazem pozostał głęboko prywatny. Seks to stan istnienia, o którym ciągle myślimy i mówimy, ale za pomocą niewłaściwych określeń. Seks związany jest bowiem z ciałem i impulsem, a nie z intelektem. Jest piękny i przerażający zarazem”.

Kolejnym hasłem pokazu z 2016 roku pod tytułem „W co wierzymy” („What We Believe”) był „Konflikt”. „Musimy być bezwstydnie konfliktowi. Konflikt nie musi prowadzić bowiem do paraliżu. Jego energia, którą można ujarzmić i wykorzystać, jest źródłem nowości i fundamentem dyskursu”, wybrzmiało u Medyceuszy.

W pałacu oglądano m.in.: czapkę z daszkiem i praktycznymi szlufkami, w które można wetknąć np. ołówek czy śrubokręt, odzież roboczą i wojskową, polary, klapki o formie ściętych kaloszy, ubrania do chodzenia po górach itd. Były też interpretacje uniformów do spania – eleganckie piżamy, zmysłowe koszule nocne i szlafroki wykonane z czarnej skóry.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Bezwzględna miłość do architektury

Biografię Joerga Kocha ukształtowała też miłość do berlińskiej architektury. Gdy przyjechał do nowej-starej stolicy, zamieszkał w buzującym Mitte. Gdy wschodnioberlińskie śródmieście stało się już dzielnicą zdominowaną przez nowe mieszczaństwo, przeniósł się do kościoła św. Agnieszki. Poddaną desakralizacji betonową budowlę z lat 60. zaprojektował Werner Düttmann. W 2011 roku kupił ją znany galerzysta Johann König. Symbol berlińskiego brutalizmu stoi przy Alexandrinenstraße na Kreuzbergu. König Galerie działa tu do dziś, ale Kochowie mieszkają już w zupełnie innej okolicy – w dalekim Berlinie Zachodnim, na skraju lasu Grunewald, w dzielnicy Schmargendorf, w rezydencji utrzymanej w stylu alpejskim. Ich wypełniony dziełami sztuki współczesnej i wybitnym designem dom stał się tematem artykułów w prestiżowej prasie. „The New York Times Style Magazine” donosił, że willę Kochów wybudowano w 1935 roku, a mieszkała w nim reżyserka Leni Riefenstahl. Twórczyni propagandowego nazistowskiego kina przyjmowała tu zbrodniarzy – Goebbelsa i Hitlera. Dzieje domu na początku zmroziły Kochów. Zwyciężyły jednak miłość i szacunek dla dobrej architektury, a także typowa dla 032c odwaga i nowatorskie myślenie.

Marcin Różyc
  1. Moda
  2. Historia
  3. Marka i magazyn 032c już od 25 lat definiują awangardowy styl Berlina
Proszę czekać..
Zamknij