Znaleziono 0 artykułów
20.07.2025

Jak Michael Douglas przez 60 lat stał się twarzą kina o mężczyznach w kryzysie?

20.07.2025
Aktor Michael Douglas w 2024 roku podczas The Red Sea International Film Festival) (Fot Tristan Fewings/Getty Images)

Michael Douglas, ogłaszając przejście na emeryturę, powiedział: – Pracowałem bez przerwy przez blisko 60 lat. Nie chcę umrzeć na planie. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze scenyUrodzony w 1944 roku aktor zagrał w ponad 50 filmach, zdobył dwa Oscary i przez dekady był twarzą przemian wzorów męskości. Jednak zanim stał się ikoną amerykańskiego aktorstwa, był synem swojego ojca.

Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...


Być synem Kirka Douglasa to jak być cieniem w cieniu: słynnym, ale zawsze „tym drugim”. – Wszyscy myślą, że wyglądam jak ojciec. Ale naprawdę wyglądam jak matka – powiedział kiedyś w rozmowie z „Vanity Fair”. Przez całe życie balansował między odcinaniem się od nazwiska a budowaniem własnego mitu. Przyznał kiedyś, że dopiero gdy odniósł sukces, ojciec zaczął traktować go poważnie.

Oscar dla producenta „Lotu nad kukułczym gniazdem” był jego cichym triumfem nad ojcem. Kirk marzył o roli McMurphy’ego, ale reżyser Miloš Forman wybrał młodszego Jacka Nicholsona. Michael nie zdołał (albo nie chciał) zmienić tej decyzji. Kirk skarżył się: – Michael odebrał mi szansę.

Rachunki rodzinne rzadko są naprawdę wyrównane.

Aktor Kirk Douglas złożył niespodziewaną wizytę swojemu synowi Michaelowi Douglasowi na planie filmu „Hail, Hero” (Fot. 
Bettmann/Getty Images)

Michael Douglas sławę zyskał dopiero po czterdziestce, gdy zagrał Gordona Gekko w głośnym filmie Olivera Stone’a „Wall Street”

Kariera Michaela Douglasa zaczęła się w latach 60., od ledwie widocznych ról: epizodów w „Cieniu olbrzyma” (1966) czy „Cześć, bohaterze” (1969), za który dostał nominację do Złotego Globu jako najbardziej obiecujący młody aktor. W latach 70., mając ponad 30 lat, zagrał początkującego inspektora policji w telewizyjnym hicie „Ulice San Francisco” (1972-1977).

Aż w 1987 roku dostał rolę bezwzględnego finansisty Gordona Gekko w głośnym filmie Olivera Stone’a „Wall Street”. Rola okazała się przełomem w jego karierze – przyniosła mu popularność. W mediach podkreślano jego szczupłą, atletyczną sylwetkę. Wcześniej preferował luźny styl: dżinsy, koszule z szerokim kołnierzem, lekkie sportowe marynarki. W 1987 roku przeszedł jedną z najbardziej znaczących przemian w historii filmowej mody. Kostiumografka Ellen Mirojnick, we współpracy z projektantem Alanem Flusserem, stworzyła dla niego look Gordona Gekko: szerokie ramiona, wyprasowane kanty, szelki w kontrastowym kolorze, mankiety wystające spod rękawów i kołnierze na spinki. Styl Gekko odmienił nie tylko kino lat 80., lecz także samego Douglasa – przekształcił go z aktora charakterystycznego w symbol siły, elegancji i władzy. Jak mówił Flusser: – Douglas był z natury bardziej kalifornijski, luźny. Ale w tej roli przemienił się w człowieka, który wyglądał, jakby mógł kupić całe miasto.

Aktor Michael Douglas rozmawia w scenie z filmu „Wall Street” (Fot. Sunset Boulevard/Corbis via Getty Images)

Michael Douglas uchodził za uosobienie męskości w stanie rozstroju. Stał się twarzą kina o mężczyznach w kryzysie, zanim nazwano to kryzysem

Nie grał superbohaterów. Grał tych, którzy z koszmaru budzą się we własnym łóżku. Jego bohaterowie zdradzali (jak w „Fatalnym zauroczeniu”, 1987), wpadali w destrukcyjną obsesję („Nagi instynkt”, 1992), eksplodowali przemocą („Upadek”, 1993) albo – jak w „Wall Street” – wikłali się w moralnie wątpliwe układy, które przynosiły zyski, ale odbierały resztki sumienia.

„To współcześni biali, uprzywilejowani mężczyźni, których życie wali się w gruzy – często przez kobiety” – pisał o jego postaciach historyk filmu Rob Edelman. Jessa Crispin w książce „What Is Wrong with Men” (ze znaczącym podtytułem „Patriarchy, the Crisis of Masculinity, and How (of Course) Michael Douglas Films Explain Everythig”) poszła dalej: „Douglas to mapa drogowa dla mężczyzn pogubionych, których rola społeczna się rozpadła, a oni nie wiedzą, co zrobić z własnym gniewem”.

Michael Douglas przez dekady uchodził za uosobienie męskości w stanie rozstroju. Jego bohaterowie – sztywni, zblazowani, ale zawsze z błyskiem niepokoju w oczach – stanowili nie tyle ideał, ile ostrzeżenie. Wyspecjalizował się w „facetach z problemami”. Crispin diagnozowała: „To nie były postaci do naśladowania. To byli mężczyźni, którzy nie potrafili już być sobą, a jeszcze nie wiedzieli, kim mają się stać”.

Michael Douglas i Sharon Stone w scenie tańca w filmie „Nagi instynkt” (Fot. TriStar/Getty Images)

Michael Douglas stał się twarzą kina o mężczyznach w kryzysie, zanim jeszcze ktoś nazwał to kryzysem. Być może właśnie dlatego jego postaci tak dobrze wytrzymują próbę czasu.

Michael Douglas wielokrotnie znajdował się w centrum medialnych burz. Czasem chodziło o wielkie pieniądze, czasem o kłopoty zdrowotne

W 2010 roku Michael Douglas ogłosił, że zmaga się z nowotworem gardła. Później przyznał, że chodziło o raka języka. – To było czwarte, najbardziej zaawansowane stadium. Lekarze w USA nie potrafili postawić diagnozy, dopiero specjalista w Kanadzie mnie rozpoznał – wspominał. W 2013 roku wywołał burzę, gdy powiedział, że jego nowotwór był „wynikiem zakażenia wirusem HPV, przenoszonego drogą oralną”. Media natychmiast podchwyciły temat. Douglas tłumaczył, że chodziło mu o przyczyny w ogóle, niekoniecznie o siebie. Ale mleko się rozlało: rak, seks, celebryta. Rzecznik prasowy prostował: – To była wypowiedź teoretyczna.

Aktor zaangażował się we wspieranie kampanii edukacyjnych, zbierał fundusze dla szpitali. Może dlatego, że znał już wtedy wagę słów. Zwłaszcza kiedy dotyczą języka.

Na przełomie lat 80. i 90. znów znalazł się w centrum medialnej burzy: pojawiły się plotki o uzależnieniu od seksu, doniesienia o zdradach. W 1992 roku trafił na terapię do ośrodka Sierra Tucson. – Poszedłem tam, by uratować małżeństwo. Wyszedłem, ratując siebie – wyznał po latach. Zerwał też z alkoholem.

Michael Douglas przez lata słynął z ekranowej chemii z aktorkami. Sharon Stone, Kathleen Turner, Demi Moore – mówił o nich z szacunkiem. – Nie chodzi tylko o to, że jestem miły. Chcę, by czuły się komfortowo. Bo tylko wtedy gra działa – tłumaczył. Prywatnie bywało trudniej. Z pierwszą żoną Diandrą Luker przetrwał wiele burz. Z Catherine Zetą-Jones, z którą jest od 2000 roku – jeszcze więcej. – Kiedy ją poznałem, powiedziałem: „Chcę być ojcem twoich dzieci” – wspominał. I został. Ojciec Dylana i Carys, dziadek, mąż, dziś mówi o codziennym życiu z większą pasją niż o wynikach box office’u.

Michael Douglas i jego żona Catherine Zeta-Jones w 2019 roku (Fot. Tommaso Boddi/Getty Images for The Hollywood Reporter )

W 2024 roku w serialu Apple TV+ „Franklin” zagrał Benjamina Franklina – starszego męża stanu negocjującego losy młodego kraju. W 2025 roku ogłosił, że kończy karierę: – Nie wykluczam powrotu, jeśli zdarzy się coś wyjątkowego. Ale już nie chcę pracować regularnie.

Michael Douglas postanowił odejść z godnością. To był świadomy wybór, poprzedzony długą drogą do aktorskiej dojrzałości.

Zostały po nim filmy, które pokazują więcej niż historię jednej kariery. To portret mężczyzny, który gubił się, odnajdywał, walczył z ojcem, ze sobą, z własnym cieniem. A potem nauczył się ten cień oswajać. Zamiast zniknąć, Michael Douglas postanowił odejść z godnością. Decyzja nie była wymuszona chorobą ani wypaleniem. To był świadomy wybór, poprzedzony długą drogą do aktorskiej dojrzałości.

– Kiedyś ktoś powiedział mi, że kamera zawsze widzi, kiedy kłamiesz. A przecież aktorstwo to właśnie kłamstwo. Kiedy to zrozumiałem, coś się we mnie przestawiło. Zacząłem się tym bawić. To była gra. I przynosiła mi ogromną radość – wspominał w jednym z wywiadów.

Może właśnie dlatego jego role z czasem zyskały swobodę. Kiedy zrozumiał, że aktorstwo to nie obowiązek bycia kimś innym, tylko przywilej chwilowego udawania, przestał walczyć. I zaczął grać.

Łukasz Knap
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Jak Michael Douglas przez 60 lat stał się twarzą kina o mężczyznach w kryzysie?
Proszę czekać..
Zamknij