W filmie zamieszczonym na swoich profilach w mediach społecznościowych Hailey Bieber opowiada o przebytym niedawno zabiegu kardiologicznym. – Czuję ulgę, że mogę żyć dalej. Chcę jak najszybciej zapomnieć o tej przerażającej sytuacji – wyznała gwiazda.
Na początku marca Hailey Bieber trafiła do szpitala w związku z wystąpieniem nagłych dolegliwości podobnych do udaru. – Zapewne wiecie, co dzieje się z moją żoną... Na szczęście ma się dobrze, jest silna. To było przerażające doświadczenie, ale Bóg ma ją w swojej opiece. To jest najważniejsze – powiedział Justin Bieber, mąż modelki, podczas jednego z koncertów.
Po prawie dwóch miesiącach gwiazda postanowiła przerwać milczenie. W nagraniu opublikowanym na Instagramie i YouTubie mówi: – Siedziałam rano z mężem przy śniadaniu, kiedy zaczęłam mieć objawy podobne do udaru i zostałam zabrana do szpitala. Lekarze odkryli, że miałam bardzo mały skrzep krwi w mózgu, co spowodowało niewielki brak tlenu, ale moje ciało poradziło sobie z nim samo i całkowicie wyzdrowiałam w ciągu kilku godzin.
W wyniku dalszych badań okazało się, że modelka cierpi na PFO, czyli przetrwały otwór owalny. – W pięciostopniowej skali miałam najwyższy stopień – wspomina w filmie. Przez małą, około 13-milimetrową, dziurkę w sercu skrzep trafił do mózgu i spowodował u niej TIA, czyli przemijający atak niedokrwienny, który blokował dopływ krwi do mózgu. W tej sytuacji Hailey wymagała poddania się zabiegowi kardiologicznemu. – Wszystko przebiegło sprawnie. Rokowania są dobre, szybko wracam do zdrowia. Cieszę się, że lekarze dowiedzieli się, co mi dolegało. Czuję ulgę, że będę mogła dalej żyć. Chcę jak najszybciej zapomnieć o tej przerażającej sytuacji – uspokoiła fanów gwiazda.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.