
Słynny czerwony ford escort, czyli „Alter Altar”, emblematyczna praca Jasleen Kaur – zeszłorocznej laureatki Nagrody Turnera, ale też zaangażowane społecznie prace artystów i artystek z Gruzji i Ukrainy oraz polska sztuka współczesna. Druga edycja NADA Villa Warsaw otwiera się z rozmachem dla szerokiej publiczności w dniach 22–25 maja.
NADA Villa Warsaw, która po roku wraca do Willi Gawrońskich, wbrew pozorom nie jest nową inicjatywą. – Zaczynaliśmy w 2006 roku, gdy jeszcze młoda wtedy galeria Raster chciała pokazywać sztukę w ośrodkach, które są duże i znaczące na wielu polach, ale w świecie sztuki wydają się peryferyjne. Obok Warszawy odwiedziliśmy Tokio, Rejkiawik, Toronto. Szukaliśmy nowych potencjałów – mówi Michał Kaczyński z Art Warsaw i dodaje, że choć przez kilka lat wydawało się, że projekt wędrującej willi wyczerpał swoją formułę, to w 2024 roku odrodził się w nowej, dojrzałej formie. – Uznaliśmy, że Warszawa ma nową energię, zaczyna odgrywać ważną rolę w regionie i warto wrócić do cyklu, ale we współpracy z NADA, czyli rozpoznawalną międzynarodową organizacją, zrzeszającą galerię i artystów – tłumaczy.
NADA Villa Warsaw 2025 to nie jest już eksperyment
Przez jeden weekend trzy kondygnacje neobarokowej willi wypełnią prace artystów i artystek reprezentowanych przez 50 galerii, w tym 19 z Polski. Pozostałe 31 pochodzi m.in. z Nowego Jorku, Londynu, Tokio i Paryża, ale też Warszawy, Lublany, Budapesztu czy Tbilisi.

– Proces budowania programu jest dość złożony. Pierwszy etap to zbieranie aplikacji, a zainteresowanie było duże. Drugi opierał się na rozmowach. Zgłoszenia były rozpatrywane pod kątem artystycznym, ale od początku zależało nam też na elemencie, który wpisze konkretną pracę w charakter budynku – opowiada Kaczyński, wskazując na niezwykłą lokalizację – wnętrza neobarokowej willi w zarośniętym ogrodzie przy Al. Ujazdowskich, w samym sercu Warszawy. – Zazwyczaj na targach sztuki ekspozycja wpisuje się w standard – pojawiają się kubik, światło, białe ściany. Tutaj mamy do czynienia z historyczną tkanką, która może otwierać nowe konteksty. To bardzo cenne zarówno dla artystów, jak i dla publiczności – mówi i zwraca uwagę na ekspozycję londyńskiej galerii Hollybush Gardens. Czerwony ford escort przykryty dzierganą serwetą stoi na honorowym miejscu w salonie na pierwszym piętrze willi, obok plastikowego fotela z porzuconą bluzą i oprawionych prac na ścianach. Ta nobilitująca lokalizacja odpowiada gwiazdorskiemu statusowi instalacji „Alter Altar” Jasleen Kaur, która w 2024 roku została uhonorowana prestiżową Nagrodą Turnera.
– Ta praca pojawiła się w setkach publikacji i na prestiżowej wystawie w Tate Britain, ale jednocześnie świetnie wpisuje się w polski kontekst. Samochód jest traktowany z troską i namaszczeniem, jak członek najbliższej rodziny. I choć ta praca jest obserwacją życia indyjskiej społeczności w Wielkiej Brytanii, myślę, że dla wielu z nas jest bliska realiom polskiej transformacji – tłumaczy Kaczyński i dodaje, że w polskiej kulturze zaskakująco mocno wybrzmiewają także prace gruzińskich artystów zaangażowanych politycznie i społecznie.
– Wrażenie robią witrażowe prace Davida Apakidzego (Gallery Artbeat), które wychodzą z prawosławnych mozaik kościelnych oraz wprowadzają wątki queerowe. Zwracam też uwagę na tkaniny Gvantsy Jishkariani (The Why Not Gallery), które można skojarzyć z danymi transparentami z protestów ulicznych – mówi.
Jednocześnie w willi pojawia się ironiczny stos ogryzków Tomasza Mroza (galeria Monopol). Swój kącik znajduje warszawski Fotoklub, pokazujący fotografie ze specjalnych edycji zrealizowanych z czołowymi polskimi fotografami i fotografkami. A warszawsko-lizbońska inicjatywa Her Clique prezentuje czeską artystkę Marie Tomanovą, która bada role płciowe i tożsamości kulturowe. W ogrodzie stoją rzeźba „czułego olbrzyma” Bartłomieja Flisa (BWA Warszawa) i fontanna Agnieszki Brzeżańskiej (BWA Warsaw), które symbolicznie strzegą miejsca i oczyszczają aurę willi naznaczoną wojenną traumą.

Co ma do zaoferowania Warszawa?
– Mam nadzieję, że wyrastamy właśnie z etapu, w którym byliśmy zainteresowani tylko sobą i swoją tożsamością, religią i historią. Ten nowy, dojrzalszy etap polega na tym, że zaczynamy rozglądać się dookoła – wyjaśnia Michał Kaczyński. – To jest jak z otwartością na modę, muzykę czy smaki – im więcej nowych elementów dopuszczamy, tym lepiej rozumiemy rzeczywistość i samych siebie, poszerzamy percepcję. I nie grozi nam żadne zatracenie tożsamości – bo czy fakt, że jeżdżę czasem za granicę i znam inne języki, sprawia, że przestaję mówić po polsku? Czy pozbawia mnie możliwości zachwytu polską poezją? Myślę, że jest wręcz odwrotnie – dodaje i wskazuje, że wymiana może być obustronna. – Warszawa stała się jednym z najważniejszych obecnie ośrodków artystycznych w Europie i jest do zasługa ambitnych instytucji: Muzeum Sztuki Nowoczesnej, CSW Zamku Ujazdowskiego i Zachęty, ale też dużej liczby prywatnych fundacji i kolekcji. Unikatową jakością pozostaje także niezwykle silna scena galeryjna, co potwierdza corocznie liczna publiczność w trakcie Warsaw Gallery Weekend. Te warunki sprzyjają realnemu zainteresowaniu zagranicznych galerii, artystów i kolekcjonerów – podsumowuje.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.