Znaleziono 0 artykułów
28.11.2023

Najlepsze filmy 2023 roku nakręciły reżyserki

28.11.2023
„Polne drogi mają smak soli”, reż. Raven Jackson (Fot. materiały prasowe)

Od kasowych megaprodukcji po festiwalowe perełki – najlepsze filmy 2023 roku nakręciły kobiety. Oto reżyserki, które zasłużyły na wszystkie wyróżnienia w nadchodzącym sezonie nagród.

Przykro mi, panowie, ale mijający rok w kinie należał do kobiet. To ich filmy biły branżowe rekordy, królowały w boxoffice’owych rankingach i zgarniały najważniejsze nagrody na światowych festiwalach. Podczas gdy kolejne produkcje starych wyjadaczy, takich jak Martin Scorsese, Ridley Scott czy Steven Soderbergh walczyły o przetrwanie, dzieła reżyserek wyznaczały nowy standard filmom trzeciej dekady XXI wieku. To kino ambitne, uważne i odważne zarazem.

Sofia Coppola na planie filmu „Priscilla”. (Fot. materiały prasowe)

Reżyserki dały nam najlepsze filmy roku

Na czele tej rewolucji stanęły Greta Gerwig i Justine Triet. „Barbie” jest nie tylko jednym z najbardziej kasowych filmów roku, ale również najlepiej zarabiającym tytułem w historii kina, nakręconym przez kobietę. Gerwig pobiła rekord do tej pory zarezerwowany jedynie dla disneyowskich animacji i marvelowskich produkcji o superbohaterach. Tymczasem „Anatomia upadku” królowała na światowych festiwalach, zgarniając doskonałe recenzje – od Toronto po Cannes. Justine Triet została trzecią kobietą w blisko 100-letniej historii festiwalu nagrodzoną Złotą Palmą. Jej poprzedniczkami były Jane Campion i Julie Ducournau.

"Barbier", reż. Greta Gerwig (Fot. materiały prasowe)

W 2023 roku reżyserki stawały na czele megaprodukcji i niezależnych tytułów. Kręciły poruszające dramaty, jak „Fancy Dance” (Eriki Tremblay) czy „Falcon Lake” (Charlotte Le Bon), oraz czarne komedie, z „Bottoms” Emmy Seligman na czele. Portertowały ikony („Priscilla” Sofii Coppoli) i całe pokolenia („How to Have Sex” Molly Manning Walker). Pochwały zbierały znane twórczynie, jak Alice Rohrwacher („La Chimera”), Małgorzata Szumowska („Kobieta z...”) czy Alice Diop („Saint Omer”). Na scenę wkroczyły również obiecujące debiutantki, w tym Charlotte Wells („Aftersun”), Raven Jackson („Polne drogi mają smak soli”) i Celine Song („Poprzednie życie”). Lista wydaje się nie mieć końca.

Ten rok należał do reżyserek. Czy oscarowe jury w końcu je doceni?

Celine Song na planie filmu „Poprzednie życie”, (Fot. materiały prasowe)

Wydawałoby się, że tak imponująca reprezentacja nie umknie oscarowemu jury. Niestety, Amerykańska Akademia Filmowa wręcz słynie z pomijania kobiet w najważniejszych kategoriach, w szczególności tej reżyserskiej. Na przestrzeni 95 lat statuetkę otrzymały tylko trzy twórczynie – Kathryn Bigelow, Chloé Zhao i Jane Campion. Niewiele lepszymi statystykami mogą pochwalić się Złote Globy, SAG Awards i inne kluczowe wydarzenia sezonu nagród. Miejmy nadzieję, że ten rok okaże się początkiem nowego rozdziału tej historii.

Szczególnie że konkurencja ze strony reżyserów pozostawia wiele do życzenia. Choć nie brakuje ciekawych tytułów nakręconych przez mężczyzn, większość z nich zapamiętamy przede wszystkim za nieprawdopodobnie długi czas trwania. „Bo się boi” Ariego Astera to trzygodzinna (bez minunty) podróż w głąb mommy issues głównego bohatera. Martin Scorsese potrzebował trzech i pół godziny, by opowiedzieć historię morderstw na narodzie Osagów w „Czasie krwawego księżyca”. Podium należy się jednak Ridleyowi Scottowi, którego „Napoleon” w wersji kinowej trwa „jedynie” dwie i pół godziny, na Apple TV+ trafi jednak ponad czterogodzinna wersja reżyserska.

„Polne drogi mają smak soli”, reż. Raven Jackson (Fot. materiały prasowe)

10 nowych filmów nakręconych przez reżyserki, które warto znać

„Barbie”, reż. Greta Gerwig

Adaptacja losów najsłynniejszej lalki na świecie to jedna z najbardziej dochodowych produkcji roku i najlepiej zarabiający film w historii kina, nakręcony przez kobietę. Greta Gerwig udowodniła, że wystarczą nawiązania do klasyki kina, szczypta krytycznego humoru i gwiazdorska obsada, by przekuć ryzykowny koncept w popkulturowy fenomen. Ten rok należał do „Barbie”.

„Anatomia upadku”, reż. Justine Triet

Nagrodzony Złotą Palmą thriller Justine Triet powalczy o wszystkie najważniejsze statuetki roku. Zasłużenie. „Anatomia upadku” to fascynujące studium sądowej batalii pisarki Sandry (Sandra Hüller) oskarżonej o morderstwo męża. Tragicznego wymiaru dodaje sprawie fakt, że jedynymi świadkami zdarzenia są ich niedowidzący syn Daniel i jego pies przewodnik, Snoop.

„Kobieta z...”, reż. Małgorzata Szumowska i Michał Englert

„Kobieta z...” to bez wątpienia jeden z najważniejszych polskich filmów roku. Produkcja obejmuje 45 lat z życia Anieli Wesoły (Mateusz Więcławek i Małgorzata Hajewska, a partnerują im Bogumiła Bajor i Joanna Kulig), transpłciowej kobiety z prowincjonalnego polskiego miasteczka. Małgorzata Szumowska i Michał Englert z czułą uwagą śledzą drogę bohaterki do jej prawdy.

„Bottoms”, reż. Emma Seligman

Emma Seligman to jedna z najzdolniejszych reżyserek nowego pokolenia. W „Bottoms” reżyserka ponownie łączy siły z Rachel Sennott, by opowiedzieć historię queerowych licealistek, które zakładają klub samoobrony rodem z „Podziemnego kręgu”. Wszystko po to, by w końcu zbliżyć się do popularnych koleżanek z klasy i spędzić z nimi noc, nim rok szkolny dobiegnie końca.

„Fancy Dance”, reż. Erica Tremblay

Zanim świat poznał Lily Gladstone w „Czasie krwawego księżyca”, mogliśmy ją oglądać w kameralnym dramacie Eriki Tremblay. Bohaterkami „Fancy Dance” są nastoletnia Roki (debiutantka Isabel Deroy-Olson) i jej ciocia Jax (Gladstone), pochodzące z plemienia Seneków-Kajugów, które poszukują zaginionej matki dziewczyny. W tle systemowy rasizm, niebędący jedynie domeną Stanów Zjednoczonych.

„How to Have Sex”, reż. Molly Manning Walker

Debiut Molly Manning Walker to „Spring Breakers” ery #MeToo. Tak jak w filmie Harmony’ego Korine’a, bohaterkami są trzy nastolatki, tu młode Brytyjki, które przylatują do Grecji na wakacje. Wspólny wyjazd staje się rytuałem przejścia, pierwszym krokiem w dorosłość, która zweryfikuje dotychczasową wizję świata Tary, Skye i Em. Reżyserka podąża ich śladem, by naszkicować portret młodego pokolenia.

„Priscilla”, reż. Sofia Coppola

Po „Elvisie” przyszedł czas na „Priscillę”. Sofia Coppola postanowiła oddać głos byłej żonie króla rock and rolla (w tej roli nagrodzona w Wenecji Cailee Spaeny), która poznała muzyka, gdy miała zaledwie 14 lat. Film śledzi jej losy od ich pierwszego spotkania do rozwodu. Większość tego czasu Priscilla Presley spędziła w Graceland, bajkowej posiadłości Elvisa (Jacob Elordi, czyli Nate z „Euforii”), a zarazem złotej klatce, w której on chciał ukryć ją przed światem.

„Zielona granica”, reż. Agnieszka Holland

Nowy film Agnieszki Holland to kino na wskroś współczesne, o czym świadczy reakcja biernej władzy, a także odpowiedź polskich widzów i widzek. „Zielona granica” opowiada o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy. Fikcyjną przewodniczką po pociętej ostrokołem przestrzeni stanu wyjątkowego jest psycholożka Julia (Maja Ostaszewska), która dołącza do grupy miejscowych ochotników, ruszających do lasu z pomocą potrzebującym.

„Poprzednie życie”, reż. Celine Song

Okrzyknięte najpiękniejszą historią miłosną ostatnich lat „Poprzednie życie” śledzi losy Nory (wspaniała Greta Lee) i Hae Sunga (Teo Yoo), którzy przed laty byli nierozłączni. Razem dorastali w Korei Południowej, myśleli o wspólnej przyszłości. Ich drogi ostatecznie się rozeszły, ale gdy po latach spotkają się ponownie, wyruszają na spacer po Nowym Jorku, zastanawiając się, „co by było, gdyby...”.

„Chłopi”, reż. DK Welchman, Hugh Welchman

Malarska ekranizacja powieści Władysława Reymonta nie tylko ściągnęła do kin rekordową liczbę widzów, ale również została polskim kandydatem do Oscara. „Chłopi” w reżyserii DK i Hugh Welchmanów, twórców „Twojego Vincenta”, to współczesna interpretacja losów Jagny (w tej roli świetna Kamila Urzędowska) i mieszkańców wsi Lipce. Tytuł stał się natychmiastowym fenomenem, wpisując się w nową falę chłopomanii – od literatury po memy.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij