Trudno uwierzyć, jak szybko dorosło cudowne dziecko kina. Zadebiutował w wieku pięciu lat, by zostać jedną z największych gwiazd Hollywood jeszcze jako nastolatek. Dziś poświęca się nie tylko pracy przed kamerą, lecz także aktywizmowi. Leonardo DiCaprio 11 listopada 2022 roku świętuje 48. urodziny.
Dziecięcy debiut Leonardo DiCaprio
Na castingi kilkuletni Leonardo DiCaprio nie musiał daleko jeździć – urodził się w Los Angeles. Podobno mama przyszłego gwiazdora, Irmelin, która pracowała jako sekretarka w kancelarii prawniczej (tata George pisał i sprzedawał komiksy), od małego odwiedzała z synem galerie, by zaszczepić w nim miłość do sztuki. Pokochał kino.
Jako przedszkolak występował w programie telewizyjnym dla dzieci „Romper Room”, jako uczeń podstawówki w reklamówkach, jako licealista w serialach, m.in. „Roseanne”. W 1991 roku – jeszcze przed maturą – otrzymał większą rolę w lubianej także w Polsce produkcji familijnej „Dzieciaki, kłopoty i my”. W tym samym roku twarz Leonardo po raz pierwszy pojawiła się również na dużym ekranie – w niskobudżetowym horrorze „Critters 3”. Za pełnoprawny debiut należy jednak uznać udział w „Chłopięcym świecie” z 1993 roku. Pokonał 400 kandydatów, by zagrać u boku Roberta De Niro. Za następny film – „Co gryzie Gilberta Grape’a” – otrzymał nominację do Oscara za rolę nastolatka z niepełnosprawnością intelektualną (dziś zapewne, realizując postulat reprezentacji, postać zagrałby aktor z takim doświadczeniem).
DiCaprio od początku balansował między kasowymi hitami a niezależnym kinem – do najlepszych filmów aktora wciąż zaliczają się „Przetrwać w Nowym Jorku” i „Całkowite zaćmienie” Agnieszki Holland. W obu gra zresztą poetę – w pierwszym zagubionego chłopaka, który ucieka w wiersze, w drugim – zakochanego w Paulu Verlainie, francuskim mistrzu słowa, Arthura Rimbauda.
Od amanta do mistrza
Z outsidera Leonardo niepostrzeżenie został amantem. Za sprawą filmu z pogranicza kina niezależnego i hollywoodzkiego mainstreamu – „Romeo i Julia” Baza Luhrmanna z 1996 roku –plakaty z wizerunkiem aktora zawisły w pokoju nastolatek z całego świata. Może to szekspirowska fraza, może hawajskie koszule, a może przekonująca głębia postaci – Romeo Leonarda pozostaje niedoścignionym wzorcem tragicznego kochanka.
Po tym sukcesie o DiCaprio upomniał się James Cameron. Oto 23-letni aktor miał zostać unieśmiertelniony, grając w jednym z najpopularniejszych, najdroższych i najbardziej kultowych filmów w historii kina. „Titanic” stał się dla DiCaprio błogosławieństwem i przekleństwem. Uczynił go największą gwiazdą na świecie, a jednocześnie zepchnął do szufladki króla melodramatów. O dziwo, Leonardo za rolę Jacka Dawsona nie otrzymał nawet nominacji do Oscara (oczekiwanie na statuetkę miało stać się leitmotivem losów DiCaprio). Zaowocował natomiast czymś o wiele cenniejszym niż kariera – wieloletnią przyjaźnią z ekranową partnerką Kate Winslet (na planie spotkał się z nią ponownie w 2008 roku przy okazji „Drogi do szczęścia”).
Po „Titanicu” DiCaprio zrobił krok w tył – zamiast rzucić się na lukratywne propozycje, wybierał te scenariusze, które mogły pokazać pełnię jego możliwości. Tak z amanta stał się mistrzem kina. Czy to w niepokojącej „Niebiańskiej plaży” (piosenka „Pure Shores” All Saints ze ścieżki dźwiękowej była przebojem 2000 roku), czy w brawurowych „Gangach Nowego Jorku”, czy dowcipnym „Złap mnie, jeśli potrafisz” – Leo równie przekonująco odgrywał policjantów i złodziei, psychopatów i wrażliwców. Za „Aviatora” o Howardzie Hughesie z 2004 otrzymał nominację do Oscara. Kolejne role – w „Incepcji”, „J.Edgar” czy „Django” – zasługiwały na nagrodę, ale DiCaprio wciąż czekał. Nie doceniono nawet jego kreacji w „Wielkim Gatsbym”, gdzie znów zagrał u Luhrmanna. Ekranizacja powieści F. Scotta Fitzgeralda do dziś dzieli fanów – jedni uważają ją za kampowe arcydzieło, inni za bezwstydny kicz. Status kultowego osiągnął także „Wilk z Wall Street” kolejnego stałego współpracownika Leo, Martina Scorsesego.
Zasłużony Oscar DiCaprio
Po nominacji za „Wilka z Wall Street” statuetkę DiCaprio odebrał wreszcie za „Zjawę” Alejandra Gonzáleza Iñárritu z 2015 roku. Fani śmiali się, że musiał dać się zgwałcić niedźwiedziowi, by wreszcie doceniono jego wysiłki. Oscarowy film się zestarzał – wrażenie robią bezkresne krajobrazy, ale eskalacja okrucieństwa i przemocy szybko się znudziła. W ostatnich latach Leonardo zabłysnął w „Pewnego razu w… Hollywood” swojego trzeciego po Luhrmannie i Scorsesem ulubieńca, Quentina Tarantino. Rok temu wielomilionowa publiczność kłóciła się o netfliksowy przebój „Nie patrz w górę”, gdzie Leonardo grał naukowca próbującego przestrzec świat przed zagładą.
Filantropia i…
Udział w „Nie patrz w górę” to część misji DiCaprio, który od ponad 20 lat godzi rolę gwiazdora z działalnością społeczną. Jako aktywista uświadamia na temat kryzysu klimatycznego. Już w 2000 roku prowadził uroczystości z okazji Dnia Ziemi i rozmawiał z Billem Clintonem o globalnym ociepleniu. W 2007 roku nakręcił dokument „The 11th Hour”, a kilka lat później „Lód płonie” o skutkach zmian klimatu. DiCaprio wielokrotnie angażował się także w zbiórki pieniędzy, m.in. na rzecz ofiar pożaru w Australii w 2020 roku. Po inwazji Rosji na Ukrainę przekazał 10 milionów na wsparcie zaatakowanego kraju.
…flirt
Leonardo jest znany nie tylko z filmów i filantropii, lecz także głośnych romansów. Nawet najwierniejsi fani dowcipkują, że aktor się starzeje, a jego dziewczyny wciąż mają dwadzieścia lat. Zazwyczaj pracują jako modelki, mają długie blond włosy i nogi do nieba. W przeszłości gwiazdor wiązał się z Gisele Bündchen, Bar Refaeli, Toni Garrn czy Blake Lively. W ostatnich latach spotykał się z Camilą Marrone. Rozstali się w tym roku, a media natychmiast komentowały, że winą za rozpad związku należy obarczyć wiek Marrone, która świętowała niedawno 25. urodziny. Teraz DiCaprio jest podobno zainteresowany Gigi Hadid, która nie chce jednak ujawniać ich zażyłości z troski o byłego chłopaka i ojca jej córki Khai, Zayna Malika.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.