Znaleziono 0 artykułów
25.04.2023

Fundacja Edwarda Dwurnika pielęgnuje spuściznę artysty

25.04.2023
Fot. Teresa Gierzyńska

Edward Dwurnik wraz z żoną Teresą Gierzyńską i córką Apolonią był związany z warszawską Sadybą. Tu otwiera się siedziba fundacji imienia artysty, w której będą się  odbywać wystawy, twórcze spotkania, warsztaty. Do celów organizacji należą opis archiwów, opracowanie katalogu prac, szerzenie wiedzy na temat twórczości malarza.

Na początku lat 80. XX wieku południowa część warszawskiej Sadyby była zagłębiem rzemieślniczym. Tutaj w 1983 roku Edward Dwurnik wraz z żoną Teresą Gierzyńską kupili stary zakład sztancowni sztućców z mieszkalną przybudówką, do którego wkrótce wprowadzili się z córką Apolonią. Ich dom sąsiadował z zakładami stolarskim, ślusarskim, blacharskim, lakierniczym i wulkanizacyjnym. Przy ulicy Podgórskiej zimą wyboje na jezdni były tak duże, że dzieci zjeżdżały z nich na sankach. Stopniowo rozbudowywana przybudówka z czasem stała się domem i pracownią pary artystów. Tutaj powstała znaczna część ich dorobku. Edward Dwurnik tworzył tu do swojej śmierci w 2018 roku. W kwietniu obchodziłby 80. urodziny. W tym dniu nastąpi otwarcie siedziby Fundacji Edwarda Dwurnika zainicjowanej w 2019 roku przez Apolonię.

Fot. Teresa Gierzyńska

Edward Dwurnik: Portrety miast

Dwurnikowi rozpoznawalność przyniosły widoki miast inspirowane twórczością Nikifora (w 1965 roku zobaczył wystawę swojego mistrza w Kielcach). Wykorzystywał w nich rysunkowy kontur i swobodne podejście do perspektywy z jednoczesną dbałością o detal. Najbardziej charakterystyczne prace w tym stylu to „Podróże autostopem”, widoki miast i ulic z lotu ptaka. Cykl obrazów artysta zapoczątkował podczas wyprawy autostopem w Polsce w 1966 roku. Rysował tam, gdzie się zatrzymał. Później kontynuował prace, inspirując się licznymi albumami. Jeden z nich przedstawiał widoki miast z awionetki. Wiele z późniejszych obrazów było malowanych na zamówienie. Podobnie jak Nikifor, Dwurnik był bardzo płodnym artystą. Jako jedyny polski artysta został zaproszony w 1982 roku do udziału w prestiżowym festiwalu sztuki documenta 7 w Kassel – tego samego, na którym Joseph Beuys zasadził siedem tysięcy dębów i gdzie swoje prace pokazywali Marina Abramović czy Jean Michel Basquiat. Tam pokazał dziewięć obrazów z cyklu „Sportowcy” oraz „Robotnicy”. W 1985 roku brał udział w Nouvelle Biennale de Paris, gdzie również pokazywał cykl „Robotnicy”.

Fot. Teresa Gierzyńska

Aktualne tematy i krytyczne podejście

W swojej twórczości reagował na sytuację polityczną i aktualne wydarzenia historyczne. Odzwierciedleniem był cykl „Robotnicy” z lat 1975–1991, powstający równolegle z cyklem „Sportowcy”. Ten drugi był rodzajem portretu polskiego społeczeństwa, składającego się z robotników, inżynierów lub pijaczków, lubujących się w papierosach marki „Sport”. W „Robotnikach” skupił się na Polsce walczącej z komunistycznym oprawcą, narodzinach „Solidarności” i stanie wojennym. Pokazana w nim Polska krzyczy, modli się, jest brudna i brzydka, a władza wytacza przeciwko protestującym oddziały ZOMO. To kraj, który w czasach największej bezradności marzy i wierzy w wolność i zwycięstwo. Tam, gdzie pojawiają się patos i religijne szaleństwo, artysta wyśmiewa je. Jest w tych obrazach dużo sprzecznych emocji – szyderstwo i strach. Jeden z obrazów – „Radiacja” – powstał dwa tygodnie po katastrofie w czarnobylskiej elektrowni jądrowej. Wiele z nich wizualizuje zagrożenie płynące ze wschodu, atomowe i polityczne. Gdyby Edward Dwurnik nadal żył i oglądał w mediach relacje z Ukrainy, kto wie, czy „Robotnicy” nie zyskaliby nowej odsłony. Wielokrotnie w końcu odnosił się do bieżących wydarzeń, malując na przykład „Plac Zbawiciela”, pełen manifestantów krążących wokół tęczy z biało-czerwonymi flagami. W swojej wymowności artysta nigdy nie dał się zawłaszczyć politycznemu dyskursowi. Był przekorny i krytyczny wobec wszystkich.

Fot. Archiwum prywatne

Spuścizna artysty

Jego prace znajdują się w kilkudziesięciu polskich kolekcjach i wielu kolekcjach zagranicznych, m.in. Emanuel Hoffmann, Schaulager, Bazylea, Albertina w Wiedniu czy Ludwig Muzeum w Kolonii. Dwurnik pozostawił po sobie ogromną spuściznę – prawie osiem tysięcy obrazów i kilkanaście tysięcy rysunków. Artysta skrupulatnie opisywał i katalogował swoje prace, nadając im kolejne numery porządkowe. Dla każdego cyklu prowadził oddzielny, odręczny spis. Dzieła na papierze również numerował i opatrywał odpowiednimi oznaczeniami na odwrocie oraz autorskimi pieczęciami.

Opis archiwów, opracowanie katalogu prac, szerzenie wiedzy na temat twórczości artysty i sztuki w ogóle to nadrzędne cele działalności Fundacji Edwarda Dwurnika. Podczas otwarcia siedziby odbędzie się wystawa ukazująca kilka ważnych prac z cyklu „Robotnicy”, a także obrazy dedykowane Dwurnikowi autorstwa Przemka Mateckiego oraz fotografie Jana Smagi stanowiące zapis spaceru z aparatem po pustej pracowni i domu tuż po śmierci artysty. W tym roku zostanie też wydana pierwsza publikacja Fundacji – opracowanie cyklu „Robotnicy”.

Marta Czyż
Proszę czekać..
Zamknij