Znaleziono 0 artykułów
25.01.2024

Jak Simone Rocha zinterpretowała dziedzictwo Jeana-Paula Gaultiera w swojej kolekcji haute couture?

25.01.2024
(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Jean-Paul Gaultier pożegnał się z modą w 2020 roku. Od tej pory co sezon zaprasza do swoich archiwów młodych zdolnych, by zinterpretowali spuścizny mistrza. Jego fabrykę snów odwiedzali już Julien Dossena, Haider Ackermann, Olivier Rousteing, Glenn Martens czy Chitose Abe. Teraz do tego grona dołącza Simone Rocha. – Poznaliśmy się, zjedliśmy lunch i dostała ode mnie wolną rękę – mówi projektant.

Z pozoru nie łączy ich nic. Ani warsztat – ona jest byłą studentką prestiżowej uczelni artystycznej Central Saint Martins, on to samouk, nie ukończył akademii sztuk pięknych czy szkoły projektowania. Ani estetyka – u niej pobrzmiewa dziewczęcość, u niego – szok, zmysłowość, perwersja. Ani pochodzenie – Simone jest Irlandką o chińskich korzeniach, Jean-Paul – Francuzem. Dotąd jedyną nicią porozumienia między nimi mogła być więc przewijająca się w projektach obojga pochwala kobiecej sylwetki. I to najwyraźniej musiało wystarczyć, bo kolekcja Simone Rochy dla Jean-Paul Gaultier haute couture przypominała płomienny romans. Spajanie się dwóch nurtów, zazębianie i próbę dominacji jednego nad drugim.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Simone Rochę i Jeana Paula Gaultiera nie łączy nic, ale ich kolekcja to majstersztyk

Romantycy czułe wyznania projektantów mogli zaobserwować kilka miesięcy wcześniej podczas pokazu autorskiej marki Rochy na wiosnę-lato 2024, którego motywem przewodnim stała się róża. – Jest taka anegdota. Gdy rozpoczynałam pracę nad kolekcją dla Jeana, wspólna znajoma Lily Cole opowiedziała mi, że przed każdym wystąpieniem couturier wręczał swoim modelkom po jednej róży – tłumaczyła Simone w jednym z wywiadów. Dlatego ona pod niemal każdą kryzę, w każdy gorset wszyła naręcza kwiatów. – To był sekretny ukłon w stronę Gaultiera. Wiedzieliśmy o tym on, ja i mój zespół.

(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Jak Simone Rocha zreinterpretowała dziedzictwo Jeana-Paula Gaultiera?

W kolekcji haute couture dla francuskiego domu mody tych ujmujących nawiązań było jeszcze więcej. Irlandka zespoliła swoją kokieterię, eteryczność i kobiecość z prowokacją, zabawą oraz ekscentrycznością Francuza. Połączyła świt i zmierzch, blask i cień. Ale nie na zasadzie subtelnego przeplecenia estetyk, a ich zderzenia.

Na przynajmniej kilku z 38 sylwetek zreinterpretowała kultowy gorset Madonny projektu Gaultiera z trasy koncertowej „Blond Ambition” z 1990 roku. Raz przedłużyła go do minisukienki z elżbietańskimi rękawkami, raz jego cielistymi satynowymi wstążkami, niczym nićmi, łączyła kontrastujące tkaniny. Charakterystycznymi stożkami stanika przystrajała marynarki, a z kilkunastu pasów do pończoch utworzyła frędzlastą spódnicę.

XVIII-wieczna linia kreacji to z kolei odwołanie do kostiumów Jeana dla choreografki Régine Chopinot. Upstrzone perłami marynarskie czapki były inspirowane kolekcją z 1998 roku.

Simone bawiła się linią, tkaniną (od żakardów po akryl), detalem. Na pośladkach drapowała róże z muślinu, rękawiczki dopełniała bieliźnianym wiązaniem. I jak na udaną historię miłosną przystało, kolekcję zwieńczyła suknią ślubną. Delikatną, eteryczną, wykonaną z mglistej koronki, ale, by nie było zbyt słodko, wsparła ją na architektonicznym gorsecie. I spowiła tiulem tak, jak lubi Gaultier.


Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij