Znaleziono 0 artykułów
07.10.2025

BMW Berlin-Marathon 2025, czyli 42 195 spełnionych marzeń

07.10.2025
Fot. Materiały prasowe

„Challenge accepted” – pomyślałem, gdy dostałem możliwość wzięcia udziału w BMW Berlin-Marathon 2025, którego partnerem jest Zalando. Propozycja, która była spełnieniem moich marzeń, padła akurat, gdy po kontuzji wciąż chodziłem o kulach.

Prolog

Wypełnione słońcem dni to dla sportowców idealny czas na oddawanie się ulubionym aktywnościom na świeżym powietrzu. Wiosną 2025 roku nadchodzące lato nie zapowiadało się jednak dla mnie – biegacza amatora – łaskawie. Zerwane podczas marcowego treningu ścięgno Achillesa wyłączyło mnie z ukochanego biegania na kilka miesięcy i zmusiło do porzucenia wszystkich sportowych wyzwań. Po rekonstrukcji ścięgna poruszałem się o kulach przez trzy miesiące i z niemałą zazdrością spoglądałem na każdego mijanego przeze mnie biegacza.

Fot. Materiały prasowe

Iskierkę nadziei po kontuzji obudziła we mnie koleżanka z redakcji, która zaproponowała wspólny start we wrześniowym biegu, do którego za kilka miesięcy miało stanąć blisko 60 tys. uczestników. BMW Berlin-Marathon, którego partnerem jest marka Zalando, to marzenie niejednego sportowca, a zapisy na to wydarzenie od lat poprzedza loteria.

W pierwszej chwili propozycja wydała mi się spełnieniem marzeń, tuż potem – uderzyła mnie rzeczywistość. Lewą nogę wciąż miałem usztywnioną butem ortopedycznym i poruszałem się o kulach. Nie mogłem jednak nie podjąć wyzwania. Warunkowo zgodziłem się stanąć 21 września na linii startu, konsultując ten pomysł wcześniej z prowadzącym mnie lekarzem i fizjoterapeutką.

Tak szybko, jak mijał czas, tak też rosła moja determinacja w dążeniu do powrotu do pełnej sprawności. Konsultowani specjaliści uzależnili zgodę na start od rehabilitacji i postępów w zdrowieniu. „Challenge accepted”, pomyślałem.

Fot. Materiały prasowe

Po pogłębionych badaniach z początkiem sierpnia zacząłem ostrożnie truchtać, by pod koniec miesiąca zaliczyć kilka tak utęsknionych przebieżek. Dwa miesiące przygotowań musiały wystarczyć. Wciąż daleko było mi do formy sprzed kontuzji, więc przyjęliśmy z koleżanką, że ułańską fantazję schowamy do kieszeni, a naszym celem na królewskim dystansie będzie ukończenie biegu w limicie czasu.

Zalando pomogło przygotować nam się do startu poprzez znalezienie odpowiednich strojów i butów. Dzięki zaimplementowanym przez e-commerce filtrom całość okazała się banalnie prosta. Reszta pozostała w naszych rękach.

Fot. Materiały prasowe

20 września 2025

Wczesnym rankiem w przeddzień biegu wyruszyliśmy w podróż do stolicy Niemiec. W Messe Berlin odebraliśmy pakiety startowe. Na miejscu przywitał nas tłum uczestników 51. edycji Maratonu Berlińskiego. W powietrzu było czuć ekscytację nadchodzącym biegiem. Ta wyjątkowa atmosfera udzieliła się także nam. Dyskutowaliśmy o starcie i snuliśmy plany na kolejny dzień.

Fot. Materiały prasowe

Obowiązkowym punktem naszego wyjazdu do Berlina było odwiedzenie Zalando Run Zone, mieszczącej się w centrum miasta przy Kurfürstendamm. Przestrzeń wypełniona wszystkim, co może sobie wymarzyć amator biegania, oferowała również fachowe doradztwo i możliwość przetestowania wybranego przez klientów biegowego ekwipunku.

Fot. Materiały prasowe

W specjalnie wydzielonej strefie mieliśmy możliwość posłuchać rozmowy z Matthew Glynnem, Head of Sports Strategy & Projects w Zalando, oraz bohaterami kampanii „Get More From Your Run” – Markiem Tortellem, profesjonalnym biegaczem na dystansie 1500 m, Djamilą Böhm, mistrzynią biegu na 400 m przez płotki, oraz Eliasem Hornem, jej partnerem, z którym poznała się w stworzonym przez niego run clubie.

Fot. Materiały prasowe

Rozmówcy opowiadali o swojej pasji do sportu oraz przygotowaniach do startu w zbliżającym się maratonie. Dowiedzieliśmy się też więcej o strategii Zalando, która ma uczynić z brandu lidera w obszarze decyzji zakupowych konsumentów związanych ze sportem.

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe

Ukoronowaniem wieczoru był carb loading, przygotowana przez sportowych dietetyków kolacja, w której udział wzięli wszyscy zaproszeni przez Zalando uczestnicy maratonu i poprzedzającego go biegu na 5 km. Wydarzenie odbyło się w industrialnej przestrzeni Lobe Block w dzielnicy Wedding. Wszystko po to, aby odpowiednio przygotować nasze organizmy do nadchodzącego wysiłku.

Fot. Materiały prasowe

21 września 2025

Nadzieja, ekscytacja, a chwilami strach. Trudno opisać uczucia towarzyszące nam przed startem. Poranek zaczęliśmy lekkim, węglowodanowym śniadaniem, po którym wyruszyliśmy do naszej strefy startowej położonej między Bramą Brandenburską i Siegessäule.

Wiara we własne siły i przygotowanie ustępowały chwilami obawom, czy damy radę pokonać ponad 42 km trasy. Zarówno dla mnie, jak i koleżanki z redakcji była to wszak pierwsza maratońska próba.

Fot. Materiały prasowe

Tłum, najpierw powoli, potem coraz szybciej poruszał się do przodu, aż minęliśmy bramę wyznaczającą linię startu. Niesieni dźwiękami muzyki i okrzykami fantastycznych berlińskich kibiców ruszyliśmy w trasę biegu.

Fot. Materiały prasowe

By oswoić dystans w żartach podzielaliśmy go na pięciokilometrowe odcinki. – Cóż to dla nas piątka, zrobiliśmy ich wiele – śmialiśmy się. Pomogło! W swoim tempie zaliczaliśmy kolejne pięciokilometrowe odcinki, a każdy kolejny przynosił coraz szerszy uśmiech na naszych twarzach.

Doping kibiców, wychwycone w biegu takty muzyki serwowane przez lokalnych DJ-ów, orkiestry dęte i okolicznych mieszkańców okazały się nieocenione na całej trasie biegu. Dodawały nam sił i odwracały uwagę od samopoczucia i negatywnych myśli. Ocean endorfin zalewał nas i pozwalał walczyć o kolejne kilometry.

Fot. Materiały prasowe

Mijaliśmy najbardziej charakterystyczne punkty i zabytki miasta, biegnąc kolejno przez: Tiergarten, Moabit i Mitte minęliśmy Kolumnę Zwycięstwa, Urząd Kanclerski, Reichstag i wieżę telewizyjną. Zahaczyliśmy o monumentalną KMA na Friedrichshainie, by odbić na południowy zachód w stronę eklektycznych Kreuzbergu i Schönebergu. Stamtąd do Steglitz, skąd przez Wilmersdorf i Charlottenburg pobiegliśmy w stronę mety.

Ostatnie kilkaset metrów przed nią było dla mnie wyjątkowo wzruszające. Przebiegniecie przez Bramę Brandenburską i widok migoczącego na horyzoncie błękitnego dywanu mety sprawiły, że łzy napłynęły mi do oczu. Radość z bliskiego pokonania dystansu maratonu była wszechogarniająca!

Fot. Materiały prasowe

Razem z koleżanką z redakcji wbiegliśmy na metę BMW Berlin-Marathon 2025. Dołączyliśmy dzięki temu do grona 1 proc. ludzkości, którym udało się przebiec maraton.

Epilog

Dystans 42,195 km w 27 st. Celsjusza, chwilami w pełnym słońcu, to nie były idealne warunki do biegu. Mimo suplementacji, odpowiedniego odżywiania i nawodnienia odczuliśmy bieg każdą komórką ciała.

Czy było warto? Bezdyskusyjnie. Życzę każdemu, kto ma ciekawość maratońskiego wyzwania, by wystartował, spróbował swoich sił na tym dystansie. Dla zdecydowanej większości uczestników amatorów nie będzie to wyścig z innymi – będzie to wyścig z samym sobą. Pewnie właśnie z tego powodu, kiedy tylko otwarto przyjmowanie zgłoszeń w loterii do przyszłorocznej edycji berlińskiego maratonu, zgłosiłem chęć uczestnictwa.

Maraton to bieg, który pozwala poznać siebie. Obecni i przyszli maratończycy – razem z Zalando trzymamy kciuki za wasze sukcesy!

Bartosz Gorzejewski
  1. Styl życia
  2. Społeczeństwo
  3. BMW Berlin-Marathon 2025, czyli 42 195 spełnionych marzeń
Proszę czekać..
Zamknij