Znaleziono 0 artykułów
26.02.2023

Dlaczego mężczyźni odmawiają seksu

26.02.2023
Dlaczego mężczyźni unikają seksu (Fot. Getty Images)

Zostaliśmy wychowani w kulturze, według której, jeśli mężczyzna odmawia seksu, uważa się, że nie stanął na wysokości zadania. „Żyjemy w przekonaniu, że facet zawsze ma ochotę na seks” – mówi psychoterapeuta, seksuolog Michał Pozdał. Rozmawiamy o tym, jak wyjść z błędnego koła domysłów na temat potrzeb, oczekiwań, wzajemnych ocen partnerów.

Przyjaciółka opowiadała mi o następującej sytuacji: pojechała z gronem znajomych na wakacje, wynajęli dom. Ona była singielką, reszta to pary. Poza jednym mężczyzną. Cały pierwszy dzień tych dwoje flirtowało – spacery, tańce, wino. Wieczorem, kiedy wszyscy poszli spać, okazało się, że zostały dwie wolne sypialnie. I on wybrał tę, do której poszła ona. Dla niej to był jednoznaczny sygnał, więc rzuciła coś w stylu: „Chodźmy się całować”. I co on zrobił?

Uciekł.

Dlaczego?

Pewnie myślał, że to mężczyzna powinien inicjować seks.

Słyszysz takie historie w gabinecie?

Oczywiście! Jeden z moich pacjentów intensywnie szukał partnerki, umawiał się na randki. Ale kiedy miał pewność, że z jakąś dziewczyną nie stworzy związku, spotykał się z nią wyłącznie na seks. Któregoś dnia umówił się z kobietą, która bardzo mu się podobała, z takim właśnie zamiarem, na seks. Niestety, pech chciał, że ona pierwsza to zaproponowała.

Wycofał się?

Tak.

O co chodzi?

Po pierwsze: o lęk przed kobiecą seksualnością. Nauczyli się go wszyscy, nie tylko mężczyźni – dopiero w ostatnich latach obserwujemy rozkwit publikacji na temat kobiecej seksualności, pojawiły się podcasty, książki, seriale, filmy. Jednak wciąż wychowujemy się w kulturze, w której seksualność kobiet jest tabuizowana. I wciąż wydaje się czymś strasznym dla mężczyzn.

Dlaczego?

Mężczyźni myślą, że jest nieokiełznana, dzika, że jest tajemnicą, która powoduje lęk. Boją się, że nie będą potrafili zadowolić kobiety. Dzisiaj szczególnie, ponieważ wiedzą już, że wiele kobiet udaje orgazmy i że to, co widzą w pornografii, niekoniecznie jest prawdą o seksualności kobiet. Zatem kiedy nagle okazuje się, że potencjalna partnerka dokładnie wie, czego chce, i dodatkowo potrafi to nazwać, spontaniczną reakcją bywa ucieczka.

To chyba dobrze, że kobieta wie, czego chce?

Tak, nawet jeśli dziewczyna mówi: „Nie chcę minety, weź mnie od tyłu”, albo: „Ja teraz nie dojdę, ale potem, jak będę chciała mieć orgazm, to poproszę cię, żebyś mnie wylizał, albo na tobie usiądę, bo będę mogła stymulować sobie łechtaczkę” i nie jest to w żaden sposób opresyjne, tylko konkretne i życzliwe, to i tak powoduje w mężczyźnie lęk, że nie będzie potrafił tego zrobić.

Co się takiego stanie, jeśli nie będzie potrafił?

Okaże się, że nie jest świetnym kochankiem! Mężczyźni, którzy boją się takich komunikatów, często skrajnie o sobie myślą: „Jestem wspaniały!”, albo: „Jestem beznadziejny”, nie ma żadnych półśrodków. Jeśli nie jestem niesamowitym kochankiem, to znaczy, że jestem fatalnym kochankiem. A jeśli tak, to jestem też beznadziejnym facetem.

Myślałam, że chodzi o przyzwyczajenie do dominacji.

Też – całe życie uczyli się, że mają przejmować inicjatywę, a teraz nagle trafiają na kobietę, która kradnie im rolę. A to oni mają być silni, sprawczy i rozbuchani. Kiedy okazuje się, że ona dominuje, w nim pojawia się lęk i obrona.

Wycofam się albo ją obśmieję.

Ale nie konfrontuję propozycji, nie zastanawiam się, co z nią zrobić. Z tego, co zauważam, naprawdę wielu facetów umawiając się na randki, które mają doprowadzić do seksu, wciąż szuka dziewic. Oczywiście nie dosłownie, ale jednak chcą dziewczyn, które będą…

Niewinne.

Za tym oczywiście idzie pewien stereotyp – jeśli ona miała wielu partnerów i jest w stanie powiedzieć: „no dobra, bzyknijmy się”, to znaczy, że jest puszczalska. I koniec. Facet myśli: „Nie jesteś madonną? A, to nie, sorry”. I nie mówię tu o piosenkarce.

Z czego ten lęk przed utratą dominacji wynika?

Z naszego wychowania. Mężczyźni, którzy dziś mają 30, 40 lat, są z pokolenia pozostawionego przez ojców. Ojcowie byli nieobecni, a matki często dominujące. System edukacji też opierał się głównie na kobietach, które od przedszkola przez podstawówkę i liceum oceniały nas i rozliczały z różnych zadań. Dlatego wielu facetów ma lęk przed dominacją kobiet.

A może takie ustawienie sytuacji, że kobieta wprost proponuje seks, sprawia, że mężczyzna czuje się jak obiekt. I tego zwyczajnie nie chce.

Właśnie tak: mężczyźni przez lata uprzedmiotawiani przez kobiety teraz tego nie chcą. Ich lęk pokazuje, jak wielką trudność mają w zmierzeniu się z kobietą. Patrz, jakich używam słów. Zmierzenie się!

Od razu walka.

Tymczasem chodzi mi o wchodzenie w relację. Seks jest relacją, odbywa się w relacji. I paradoksalnie ci, którzy mówią, że umawiają się z kimś tylko dla seksu, są na polowaniu, szukają partnera. Nawet jeśli zbliżamy się do kogoś fizycznie tylko na moment, bez zamiaru zaangażowania, często i tak nieświadomie flirtujemy, jakby ta osoba miała być kimś więcej.

Dlaczego mężczyźni unikają seksu (Fot. East News)

Pomyślałam też, że czasem mężczyźni, nawet mimo flirtów, mogą nie mieć ochoty na seks. Tylko mogliby to wyrażać wprost.

Musieliby powiedzieć, że nie chcą seksu, a w świecie facetów to oznacza słabość. Znowu kultura: jeśli odmawia seksu, to znaczy, że nie stanął na wysokości zadania. Żyjemy w przekonaniu, że facet zawsze ma ochotę na seks. Jest jeszcze jedno – jeśli kobieta wprost wyraża swoje potrzeby, jednocześnie mówi: chcę być zaspokojona.

Pojawiają się konkretne oczekiwania.

A penis nie jest magiczną różdżką. Często, jak już pojawi się to oczekiwanie, mężczyzna boi się, że fizycznie nie sprosta. Że nie będzie miał erekcji albo wytrysku w odpowiednim momencie. A im bardziej zaczyna się bać, tym większe pojawia się ryzyko, że rzeczywiście będzie miał zaburzenia erekcji.

Błędne koło.

Zwłaszcza w przypadku kontaktu z kobietami, które oczekiwania wyrażają co prawda wprost, ale też w niezbyt życzliwy sposób. Rzadko się o tym mówi, ale kobiety potrafią być przemocowe w łóżku, na przykład mówiąc: „Coś z tym zrobisz albo koniec”. Albo: „Nie będę otwierała wesołego miasteczka na pięć minut”. Pozwalają sobie na znacznie więcej, niż nam się wydaje.

Co jest ratunkiem?

Media. Nie wierzę już, że coś zmieni się w szkołach, chociaż edukacja seksualna, lekcje na temat emocji, zarządzania nimi i komunikowania ich byłyby w tym kontekście na wagę złota. Myślę, że mężczyźni uczą się dziś z mediów: podcastów, seriali. Na szczęście te treści bardzo często są świetne, ale przed facetami jeszcze długa droga: edukacji, czasem terapii. Piłka po ich stronie, kobiety nie mają tu nic do roboty. Koniec, kropka.

Czytałam ostatnio wywiad z komikiem Piotrem Sikorą, który na pytanie, czy mamy kryzys męskości, odpowiedział, że raczej renesans. A kryzys to był patriarchat.

Dokładnie tak! Żyjemy w czasach, kiedy mężczyźni mają więcej wolności, mogą decydować o tym, jacy chcą być. Wczoraj widziałem wywiad, w którym Sam Smith, osoba niebinarna, mówiło*, że całe życie było inne, chłopcy, do świata których chciało przynależeć, bili go i wyśmiewali, uznawali, że jest kimś gorszym. A jednocześnie nie był dziewczyną.

Dziś mówi to, dopuszczając, że może być kimś innym.

I tacy są młodzi mężczyźni: jeśli lepiej czują się w swojej niebinarności, są poza płcią, nie wstydzą się tego. Mężczyźni mają dziś większy wybór i więcej możliwości. I często z tego korzystają. Widać to w modzie, w tym, jak się zachowują i jakimi są ojcami. Są po prostu dużo bardziej elastyczni. To jest ten renesans.

*Sam Smith używa zaimków They/Them [przyp. red. Vogue.pl]

Michał Pozdał jest psychoterapeutą, seksuologiem. Pracuje w nurcie systemowym i psychodynamicznym. Prowadzi psychoterapię młodzieży, dorosłych i par. Założył Instytut Psychoterapii i Seksuologii w Katowicach. Jest współautorem, wraz z Agata Jankowską, książki „Męski sprawy. Życie, seks i cała reszta” i autorem książki „Kobieta świadoma”.

Marta Szarejko
Proszę czekać..
Zamknij