Znaleziono 0 artykułów
29.01.2024

Serial „Ekspatki” z Nicole Kidman to studium straty

29.01.2024
W serialu „Ekspatki” gra Nicole Kidman (Fot. materiały prasowe)

Serial „Ekspatki” dla Prime Video nakręciła Lulu Wang znana z oscarowego „Kłamstewka”. Reżyserka w głównej roli obsadziła Nicole Kidman, która potrafi zagrać piękną, chłodną i nieszczęśliwą kobietę jak nikt inny. Produkcja opowiada o ekspatach żyjących w Hongkongu. 

W „Kłamstewku” (2019) Lulu Wang opowiedziała i o „kłamstewku” z polskiego tytułu, i o pożegnaniu z jego oryginalnej wersji („Farewell”). Tkając historię o chorobie, stracie i śmierci, reżyserce jednocześnie udało się stworzyć ciepły, czuły i empatyczny portret rodziny. Wang jako amerykańska reżyserka urodzona w Pekinie każe swojej bohaterce Billi odbyć podróż do Chin, kraju jej przodków. Te same wątki pojawiają się w nowym serialu Prime Video, który nakręciła, napisała i wymyśliła twórczyni.

W serialu „Ekspatki” gra Nicole Kidman (Fot. materiały prasowe)

Serial „Ekspatki” z Nicole Kidman opowiada o próbie budowania nowego życia na obczyźnie 

W serialu „Ekspatki” gra Nicole Kidman (Fot. materiały prasowe)

Margaret (Nicole Kidman w kolejnej telewizyjnej roli po „Wielkich kłamstewkach”, „Od nowa” i „Dziewięciorgu nieznajomych”, a przed trzema nowymi projektami realizowanymi na potrzeby małego ekranu, „The Last Anniversary”, „Kay Scarpetta” i „The Perfect Couple”) wyjechała za mężem (Brian Tee) do Hongkongu. W poprzednim życiu spełniała się jako projektantka ogrodów, a dopiero potem żona, matka i pani domu. Na strzeżonym osiedlu położonym na wzgórzu wznoszącym się nad dalekowschodnią metropolią pozostaje jej jednak tylko rola desperate housewife. Lulu Wang udaje się uchwycić frustrację, pustkę, zawieszenie towarzyszące często ekspatom. Gdy jedno z małżonków realizuje się zawodowo, a opiewający na wiele zer kontrakt teoretycznie pozwala rodzinie na spokojne życie, druga strona tylko szuka ujścia dla własnych ambicji. 

Wyśrubowane standardy wychowawcze, plotki z sąsiadką, białe wino popijane przed posiłkiem, do posiłku i bez posiłku – wiele jest sposobów na radzenie sobie z tęsknotą za domem. Każdy z bohaterów „Ekspatów” znajduje własny, zawsze skuteczny tylko do czasu. Najlepsza przyjaciółka Margaret, Hilary (Sarayu Blue), co prawda pracuje, ale za to w małżeństwie z Davidem (Jack Huston) jej się nie układa. I to nie tylko przez jego romans z młodziutką Mercy (Ji-young Yoo), która okazuje się postacią kluczową dla całej intrygi. Oto Nicole Kidman znów gra kobietę równie piękną, co nieszczęśliwą – jej życie jakiś czas temu właściwie się skończyło. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności zaginął jej najmłodszy syn, Gus. 

Ze starszymi dziećmi, Daisy i Philipem, o stracie się nie rozmawia. Z mężem Margaret też właściwie nie może poruszać tego tematu. „To był dla nas trudny czas”, kwituje Clarke na swojej hucznie obchodzonej pięćdziesiątce (tak, jeszcze tym mogą zająć się ekspatki – wyprawianiem wystawnych przyjęć). 

W serialu „Ekspatki” gra Nicole Kidman (Fot. materiały prasowe)

Okazuje się, że Gus zniknął, bo Mercy, która miała zostać jego opiekunką, ale jeszcze formalnie tej funkcji nie pełniła, dosłownie wypuściła go z rąk. Trzymała dłoń chłopca w tłumie, puściła ją na chwilę, by sięgnąć po telefon, i już nie chwyciła z powrotem. Gus jakby rozpłynął się w powietrzu. 

Margaret usiłuje więc odbudować swoją egzystencję na nietrwałych fundamentach – odnaleźć skrawek dla siebie w obcym miejscu, wypełnić lukę, jednocześnie nie zapominając o synu, scalać dom, który trzęsie się w posadach. W „Ekspatkach” – tak jak w „Wielkich kłamstewkach” – zagadka kryminalna pozostaje w tle. Liczą się emocje, relacje i, oczywiście, kłamstwa. Następuje też pewne odwrócenie, przenicowanie, które sugeruje się nam już w pierwszych sekundach seansu. Kamera spogląda na Mercy, sprawczynię nieszczęścia. Od takich jak ona, którzy spowodowali wypadek, zazwyczaj odwraca się wzrok, by skupić się na ofiarach. Ale Mercy pozostaje tu pełnoprawną bohaterką, powracającą  wciąż jak wyrzut sumienia. Bo oprócz tych pięknych, nieszczęśliwych, często białych, a zawsze uprzywilejowanych kobiet pojawiają się kobiety drugiego planu – nianie, gosposie, panie sprzątające, którym niedaleko do służących. Mają być ciche, niezawodne, schludne. Nie powinny się spoufalać, stawać członkiniami rodziny, narzucać. Pochodzą z kraju, w którym ekspaci są gośćmi, ale często traktowane są jak rdzenni mieszkańcy przez kolonizatorów. 

Matki, żony i kochanki – „Ekspatki” opowiadają o różnych kobiecych rolach

Te kobiety z drugiego planu obserwują luksusowe życie głównych bohaterek. Jak pracowniczki baru szybkiej obsługi, które z politowaniem przyglądają się Margaret i Hilary, pląsającym w wieczorowych sukniach po szarym linoleum do dźwięków „Heart of Glass” Blondie. „Ekspatki” zarysowują jednak nie tylko antagonizm między kobietami przyjezdnymi a miejscowymi oraz sprawczyniami i ofiarami, na zawsze już splecionymi węzłem gordyjskim bólu. Wyraźnie wybrzmiewa też dylemat związany z macierzyństwem. Margaret jest (była?) matką trójki dzieci, Hilary nie marzy o takim życiu. Nawet niespecjalnie by się o to obwiniała, gdyby tylko mąż nie naciskał. Margaret próbuje Hilary tłumaczyć, jakie to ważne, że da radę, że dzieci są najwspanialsze. Czyni to, popijając kieliszek wina, podczas gdy jej dziećmi zajmuje się niania. Jej doświadczenie macierzyństwa, choć luksusowe, w gruncie rzeczy podszyte jest samotnością. Emocjonalnie wiele matek to matki samodzielne. Podczas gdy tatusiowie korzystają z radości rodzicielstwa, ciężar spoczywa właśnie na matkach. Hilary wydaje się być tego świadoma, dlatego cichaczem bierze tabletki antykoncepcyjne. Na pytanie „zostać matką czy nie?” wciąż nie ma dla siebie jednej jasnej odpowiedzi. W serialu Lulu Wang domeną kobiety pozostaje ból. Małżeństwo Hilary się rozpada. Mercy nikt nie skazał, ale czuje się winna zbrodni. Margaret stratę będzie nosiła w sobie już zawsze. 

„Ekspatki” warto zobaczyć dla kobiecych ról aktorskich

Na podstawie powieści Janice Y.K. Lee powstał więc serial mroczny i zabawny zarazem, piękny, choć odrobinę pusty, elegancki i momentami powierzchowny. Jakby twórcy jednocześnie pragnęli nakręcić przebój Netflixa, kontent premium na poziomie HBO Max i lekko kampowy serial o przyjaciółkach w klimacie „I tak po prostu…”. W niektórych scenach Margaret i Hilary przypominają Carrie i spółkę – oderwane od rzeczywistości, ubrane w drogie, choć nie zawsze gustowne kreacje, rozmawiające o zdradzie i żałobie z taką lekkością, jak o seksie. Tylko to nie jest Nowy Jork – ta metropolia do nich nie należy. 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij