Znaleziono 0 artykułów
21.06.2020

Siedem wspaniałych

21.06.2020
Yasmeen Ghauri na pokazie YSL Couture, 1995 (Fot. THIERRY ORBAN/Sygma, Getty Images)

Trzydzieści lat temu zabiegali o nie najwięksi projektanci. Wymieniano je na równi z Naomi Campbell, Christy Turlington i Lindą Evangelistą. Później słuch po nich zaginął – odeszły z branży, poświęciły się rodzinie, próbowały sił w aktorstwie. Dla niektórych los był łaskawy, dla innych nie zawsze. Przypominamy ich sylwetki.

Bridget Hall: Klasyczna piękność

Bridget Hall w 1995 roku (Fot. Steve Eichner, Getty Images)

Zanim została pierwszą modelką u boku Leonarda DiCaprio (pierwsze doniesienia o ich związku pojawiły się w 1994 roku, byli parą przez niecałe dwa lata), Hall była jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych dziewczyn w branży. 

Pierwsze kroki w modelingu stawiała po skończeniu 14 lat. Gdy podpisała kontrakt z prestiżową agencją IMG, potrzebowała zaledwie kilku tygodni, by podbić serca najpierw amerykańskich, a potem francuskich projektantów. Chodziła w pokazach Calvina Kleina, Diora i Chanel, a Ralph Lauren niemal co sezon angażował ją do swoich kampanii.

W 1994 roku miała 17 lat i przodowała w rankingach najlepiej zarabiających modelek. W zestawieniu 10 najbogatszych według magazynu „Forbes” towarzyszyły jej wtedy m.in. Naomi Campbell i Cindy Crawford. Projektanci i fotografowie widzieli w niej uosobienie nowoczesnego, amerykańskiego glamouru – obdarzona klasyczną urodą i delikatnymi rysami nastolatka z Arkansas świetnie pasowała do panującej wtedy wizji mody. 

Bridget Hall na pokazie Prady, 1995 (Fot. Guy Marineau/Condé Nast, Getty Images)

Wraz z początkiem nowego milenium usunęła się w cień – zaszyła się w domu East Hampton, a jej największym hobby stały się obcowanie z naturą i… kajakowanie. Przed obiektyw powróciła w 2013 roku, gdy do udziału w kampanii zaprosił ją Prabal Gurung. Wystąpiła także w sesji dla magazynu „Love” i w projekcie DIY marki Rag & Bone. Zdjęcia zrobiła wtedy jej bliska znajoma, Carin Backoff.

Yasmeen Ghauri: Te biodra nie kłamią

Yasmeen Ghauri na pokazie Helmuta Langa, 1991 rok (Fot.  Guy Marineau/Condé Nast , Getty Images)

Być może północnoeuropejska uroda dominowałaby na wybiegach o wiele dłużej, gdyby nie Ghauri. Popularność i uwielbienie, jaką projektanci i fotografowie darzyli kanadyjską modelkę o pakistańskich korzeniach dały początek coraz większej, choć wciąż niesatysfakcjonującej różnorodności w branży mody.

Ghauri miała 17 lat, gdy w McDonaldzie w Montrealu zauważył ją właściciel jednego z najbardziej znanych wtedy kanadyjskich salonów fryzur, Edward Zaccaria. Dziewczyna, której egzotyczna uroda do tej pory przysparzała głównie problemów (przez wiele lat znęcano się nad nią w szkole), postawiła wszystko na jedną kartę i sprzeciwiając się radom rodziców, postanowiła przenieść się najpierw do Paryża, a potem na stałe osiąść w Nowym Jorku. Tam znalazła grono wielbicieli także wśród słynących raczej z krytycznego spojrzenia redaktorów mody, którzy zachwycili się sposobem, w jaki na wybiegu kołysała biodrami (chód stał się jej znakiem rozpoznawczym).

Ghauri kochali wszyscy najwięksi – od Christiana Lacroixa przez Miuccię Pradę aż po Karla Lagerfelda i Yves’a Saint Laurenta. Gdy w 1996 roku w ostatniej chwili wycofała się z pokazu tego ostatniego, w branży coraz głośniej słychać było plotki o jej emeryturze. Doniesienia okazały się prawdą. Ghauri już więcej na wybiegach się nie pojawiła, a zamiast tego poświęciła się życiu rodzinnemu. Z mężem, prawnikiem Ralphem Bernsteinem, ma dwoje dzieci – córkę Maię i syna Victora.

Carré Otis: Z wybiegu na plan

Carre Otis w amerykańskim Vogueu, 1989 (Fot. Arthur Elgort, Getty Images)

Historia amerykańskiej modelki, która karierę rozpoczęła jeszcze w latach 80., to opowieść nie tylko o nietuzinkowej piękności pnącej się po szczeblach kariery, ale też o mrocznych stronach show-biznesu – anoreksji, kłopotach z samooceną i problemach z narkotykami.

Otis została odkryta w 1984 roku, w wieku 16 lat. Jej urodą zachwycili się przedstawiciele francuskiej filii agencji Elite, którzy błyskawicznie podpisali z nią kontrakt i zapewnili jej sesje dla najbardziej prestiżowych francuskich magazynów. Dwa lata później wieść o pięknej Amerykance dotarła do Paula Marciano, który rozkręcał wtedy z braćmi markę Guess. Marciano zapragnął mieć Otis w kampanii nowej kolekcji, a za nim szybko podążyli inni – Donna Karan, Calvin Klein i Revlon, którego została ambasadorką.

Carre Otis na wybiegu w 1991 roku (Fot. PL Gould/Images, Getty Images)

Pod koniec dekady Carré Otis postanowiła spróbować sił w aktorstwie. I choć rola w filmie „Orchidea selvaggia” nie otworzyła przed nią bram Hollywoodu, dała jej miłość. Z Mickeyem Rourkiem, który w produkcji grał główną rolę, stali się nierozłączni. Niestety okazało się, że za fasadą szczęścia kryły się uzależnienia i zazdrość. Małżeństwo przetrwało sześć lat, do 1998 roku. 

Carre Otis i Jenny Shimizu na imprezie, 1995 rok (Fot. Rose Hartman/, Getty Images)

Otis cierpiała na anoreksję, którą pokonała kilkanaście lat temu. Dziś aktywnie angażuje się w sprawy amerykańskiej inicjatywy National Eating Disorders Awareness Week. Mieszka w Kolorado, wraz z mężem i dwójką dzieci. Jest dumna ze swojej wagi i siwych włosów, które przestała farbować po wymuszonej pandemią koronawirusa kwarantannie.

Jenny Shimizu: Seksowna chłopczyca

Jenny Shimizu (Fot. Rose Hartman, Getty Images)

Była pierwszą azjatycką modelką, która wystąpiła na pokazie Prady, i pierwszą przedstawicielką mniejszości etnicznej, która otworzyła prezentację kolekcji włoskiej marki.

W przeciwieństwie do większości popularnych w latach 90. modelek Shimizu wystartowała dość późno. Miała 26 lat i pracowała jako mechanik w warsztacie samochodowym, gdy zachwycił się nią przedstawiciel marki Calvin Klein, który prowadził wtedy nabór do kampanii nowego, uniseksowego zapachu CK1. 

Jenny Shimizu na pokazie Muglera, 1994 (Fot. PL Gould/IMAGES, Getty Images)

Uroda Shimizu była, jak na standardy lat 90., daleka od klasycznego wyobrażenia supermodelki. I na tym polegał jej fenomen. Była amerykańska i japońska jednocześnie. 

Androgyniczna, a przy tym szalenie zmysłowa. Otwarcie mówiła o swojej orientacji seksualnej (w 1997 roku była w związku z Angeliną Jolie), a jej fryzura zainspirowała nowy trend na chłopczycę. Chodziła w pokazach Thierry’ego Muglera, Calvina Kleina i Prady.

Dziś urodzona w San Jose modelka i aktorka ma 53 lata, a od czterech lat jest żoną kreatywnej konsultantki i stylistki, Michelle Harper.

Brandi Quinones: Wczoraj i dziś

Brandi Quinones na pokazie Chanel, 1995 (Fot. THIERRY ORBAN/Sygma, Getty Images)

„Brandi Quinones nie chce rozmawiać o latach 90.” – brzmiał tytuł artykułu, jaki w 2018 roku opublikował „Vogue Runway”. I choć amerykańska modelka portorykańskiego pochodzenia nie lubi patrzeć w przeszłość, warto przypomnieć jej międzynarodową karierę. 

Była jedną z modelek, których sukces otworzył drzwi do kariery innym dziewczynom latynoskiego czy arabskiego pochodzenia. Jej kariera wystrzeliła bowiem błyskawicznie. W zaledwie kilka tygodni po podpisaniu kontraktu z agencją Next była już w Europie i podbijała serca francuskich i włoskich projektantów. Szczególnym uwielbieniem darzyła ją Donatella Versace, która kilkakrotnie wybrała ją na twarz marki. Była też jedną z ulubionych modelek Azzedine’a Alai. W 1994 roku po raz pierwszy pojawiła się na okładce „Vogue’a”. Sesję, wspólną z Bridget Hall i Niki Taylor, zrobił Herb Ritts.

Dziś Brandi Quinones na wybiegach pojawia się sporadycznie. Głównie po to, by okazać wsparcie młodym, niezależnym twórcom.

Eve Salvail: Dziewczyna z tatuażem

Eve Salvail na pokazie Jeana Paula Gaultiera, 1993 rok (Fot. Pierre Vauthey/Sygma/Sygma , Getty Images)

Eve Salvail nosiła swój smoczy tatuaż na długo przed tym, zanim Rooney Mara wcieliła się w dziewczynę z tatuażem w filmie na podstawie prozy Stiega Larssona. Salvail nosiła smoka na ogolonej na zero głowie. Charakterystyczny wizerunek uczynił z niej nie tylko jedną z najbardziej oryginalnych modelek lat 90., ale też prekursorkę buntu przeciwko powszechnie przyjętym standardom. 

Eve Salvail na pokazie Calvina Kleina, 1994 rok (Fot.  Guy Marineau/Condé Nast , Getty Images)

Salvail została odkryta przez samego Jeana Paula-Gaultiera, którzy podczas pobytu w Montrealu zobaczył kilka jej zdjęć. Od razu zaprosił ją do udziału w pokazie – zadebiutowała u niego na wybiegu w 1993 roku. Miała wtedy na sobie prześwitujący od góry do dołu strój z bukietem świeżych lilii zasłaniających miejsca intymne.

Eve Salvail na pokazie Chanel, 1994 (Fot.  Guy Marineau/Condé Nast , Getty Images)

Buntowniczy styl Salvail i jej anarchistyczne podejście do mody (nie znała większości projektantów, których kolekcje prezentowała, ani tym bardziej modelek, z którymi pracowała) stały się ciekawą przeciwwagą dla dominującego wtedy wyrafinowania i blichtru. Kanadyjka zaczęła chodzić nie tylko w pokazach marek lubujących się w punku i normcorze, ale także tych, którym bliska była klasyka, czasem doprawiona ekstrawagancją – Chanel, Muglera i Versace. 

Nadal pozostaje jedną z ulubionych modelek Gaultiera (wystąpiła nawet gościnnie na jego pokazie w 2011 roku), ale od kilku lat zajmuje się już raczej czymś innym. Z powodzeniem realizuje się w branży muzycznej, pracuje jako DJ-ka. – Daje mi to frajdę i pewnego rodzaju poczucie kontroli – mówiła o nowej profesji w rozmowie z „Vogiem” w 2016 roku.

Kiara Kabukuru: Blichtr w cieniu tragedii

Kiara Kabukuru w kampanii Gucci (Fot. Mario Testino)

Miała sześć lat, gdy wraz z rodzicami opuściła rodzinną Ugandę. Na jej ojca – opozycjonistę wydano wyrok śmierci, uciekli dzięki pomocy Amnesty International. W Kalifornii byli uchodźcami politycznymi. 

Dziesięć lat później zaczęła się kariera Kiary w modelingu. Odkrył ją nie byle kto, bo fotograf mody Bill Bodwell. Kabukuru była gotowa na podbój wybiegów. Pozostawał jednak mały, ale – zdaniem jej ówczesnego agenta – istotny szczegół: imię. Jak wspominała wiele lat później w rozmowie z „W Magazine”, jej prawdziwie imię, Alice, nie było dla niego wystarczająco „egzotyczne”. Kabukuru dorabiała wtedy jako niania dziewczynki o imieniu Chiara. Sprytny agent zamienił „Ch” na „K”, a stworzone w ten sposób personalia zostały z modelką do dziś. 

Jej pierwszym zleceniem była reklama Coca-Coli, a potem agencja wysłała ją do Nowego Jorku, by pracowała z największymi markami ready-to-wear. Zaczęło się od kampanii Levi’sa, którą fotografował Albert Watson. Później przyszła współpraca z Calvinem Kleinem, który podobno zachwycił się drobną posturą modelki. W Nowym Jorku trafiła pod skrzydła Eileen Ford, która prowadziła nie tylko agencję, ale także dom modelek. Zamieszkała w jednym pokoju z Bridget Hall i szybko zaprzyjaźniła się z dziewczynami, które do tej pory znała z okładek magazynów: Naomi Campbell, Stephanie Seymour i Christy Turlington.

Kiara Kabukuru w amerykańskim Vogueu, 1996 rok (Fot. Arthur Elgort/Condé Nast, Getty Images)

Kabukuru była gwiazdą dużego formatu. Chodziła u Balmain, Diora i Chanel. Tom Ford w 1999 roku zaproponował jej na wyłączność udział w pokazie i kampanii Gucci. Miała na koncie kontrakty z L’Oréal i CoverGirl oraz okładkę amerykańskiego „Vogue’a”. 

Karierę przerwał tragiczny wypadek w 2001 roku. Jechała na rowerze, gdy potrąciła ją – prowadzona przez człowieka bez prawa jazdy – ciężarówka. Spędziła potem dwa miesiące unieruchomiona na wózku inwalidzkim, przeszła siedem operacji szczęki, ale po wyczerpującej rehabilitacji udało jej się powrócić do pełni sił.

W 2008 roku podpisała nowy kontrakt z CoverGirl, pojawiła się też w sesji dla „CR Fashion Book”. Numer zatytułowano „Ponowne narodziny”.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij