Znaleziono 0 artykułów
09.11.2021

Spacer vintage po Warszawie

09.11.2021
(Fot. East News)

Wiadomo, że styl retro jest modny w dizajnie. Ale prawdziwe wracanie do miejsc, które zatrzymały się w czasie, nie zawsze wydaje się łatwe, bo przypomina o świecie, który minął bezpowrotnie. Jednak warto – żeby zwolnić, poczuć atmosferę minionych dekad, może zmienić przyzwyczajenia. Wieczór w dawnym kinie Stolica, dzisiejszym Iluzjonie, powie coś o randkach naszych rodziców i dziadków. Obiad w barze Rusałka – o dawnych stołówkowych posiłkach. Oto siedem miejsc w Warszawie, które przypominają o przeszłości.

Kapsuła czasu: Instytut Awangardy

al. Solidarności 64


Tuż przy placu Bankowym, na ostatnim piętrze tak zwanego punktowca – bloku z lat 60. – znajduje się dawna pracowania, którą przez 18 lat dzielili dwaj wybitni polscy artyści – Henryk Stażewski i Edward Krasiński. Po śmierci Stażewskiego pod koniec lat 80. Krasiński pożegnał przyjaciela, fotografując opustoszałe wnętrze i przenosząc je na wystawę „Hommage à Henryk Stażewski”. A studio zaczął przekształcać w wielką instalację. Słynna niebieska taśma, naklejana na wysokości 130 cm, zdjęcia przyjaciół, wydruki, kompozycje ze zwykłych przedmiotów stworzyły wyjątkową scenografię. Tu artysta pracował, spotykał się, mieszkał. Po śmierci Krasińskiego w 2004 roku spadkobiercy oddali ją pod opiekę Fundacji Galerii Foksal, która udostępnia tę unikalną przestrzeń zwiedzającym i z żelazną konsekwencją niczego nie zmienia.

Socrealistyczne marmury: Pływalnia PKiN

plac Defilad 1

Tu nie ma sauny ani jacuzzi. Jest zimna rześka woda, wytyczone tory i dźwięk gwizdka. Jeśli ktoś tu trafił, wie, po co przyszedł – pływać, ćwiczyć układy synchroniczne, skoki do wody albo uczyć się na kursie ratowniczym. 

Na basen można wejść z ulicy, ale tylko pod warunkiem że kupi się od razu cały karnet. A miejsce jest tak oblegane, że w kasie zostają wejścia tylko na wczesnoporanne godziny. Dobrą motywacją mogą być imponujące wnętrza socrealistycznego pałacu z marmurową posadzką, kamienną kolumnadą, wielkimi oknami i szklanym sufitem. Najbardziej charakterystycznym elementem pływalni są wieże do skoków, które często pojawiają się w filmach i sesjach modowych. Chyba najlepiej przedstawione zostały w teledysku „Melt” zespołu KAMP!.

Imieninowy podwieczorek: Cukiernia Irena

ul. Zakopiańska 20

Mała rodzinna cukiernia, zaszyta wśród rzadko uczęszczanych uliczek, działa na Saskiej Kępie od lat 30., chadzają do niej stali klienci. Specjalnością zakładu jest makowiec z lukrem i skórką pomarańczową. Ale rurki z kremem, babeczki śmietankowe, faworki czy pączki, pakowane w cienki firmowy papier przewiązany sznurkiem z pętelką na palec to klasyka, jakiej nie znajdziemy już w modnych warszawskich kawiarniach.

Kryształy i dinozaury: Muzeum Geologiczne

ul. Rakowiecka 4 (wejście od Wiśniowej)

(Fot. Pawel Wodzyński / East News)

Wizyta w Muzeum Geologicznym jest podróżą do dawnych czasów muzealnictwa. Znajdziemy tu szklane gabloty z minerałami, rekonstrukcję szkieletu mamuta nazwanego pieszczotliwie Dyzio, czy rzędy juk i dracen w doniczkach, które, pielęgnowane przez pracowników, stały się imponującą uprawą. Muzeum ukryte na Starym Mokotowie przyciąga nielicznych – hipsterskie pary i rodziny z dziećmi. Atmosferę buduje też architektura – prawie stuletni budynek z kolumnadą, szklanym dachem i wzorzystą ceramiczną posadzką mógłby stać się scenerią nowych przygód Harry’ego Pottera.

Elegancki modernizm: Kino Iluzjon

ul. Narbutta 50 A

(Fot. Marek BAZAK / East News)

Modernistyczny budynek wkomponowany w mały park na Starym Mokotowie został zaprojektowany przez Mieczysława Pipreka – specjalisty od warszawskich kin i teatrów pod koniec lat 40. O elegancji i prestiżu miejsca może świadczyć nazwa, jaką to miejsce nosiło przez lata – Kkino Stolica. Dziś w kinie Iluzjon wciąż możemy podziwiać oryginalne elementy wystroju – tkaninę na ścianach projektu Zofii Matuszczyk-Cygańskiej, wykonany przez słynną Spółdzielnię Artystów Ład marmurową posadzkę, gzymsy i gipsowe dekoracje z motywem syrenki.

Atmosferę podkreśla repertuar – kino należące do Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, działające pod opieką Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, obok wyselekcjonowanych nowości lubi przypominać klasyki minionych dekad.

Smaki PRL-u: Bar mleczny Rusałka

ul. Floriańska 14

2012 rok Andrzej Stawiński (Fot. Reporter)

W menu na ściennej tablicy znajdziemy krokiety, kluski śląskie, barszcz ukraiński i kisiel za śmietaną. To kuchnia, która przywraca smak obiadów w szkolnych i przyzakładowych stołówkach PRL-u. Dużo w niej białego cukru, tłuszczu i glutenu, ale jeszcze więcej nostalgii.

Wrażenie podróży w czasie potęguje oprawa – lakierowana boazeria, obrusy nakryte szkłem i perełki – oryginalne talerze z logo Społem.

Najlepsze tradycje: Muzeum Plakatu 

ul. Stanisława Kostki Potockiego 10/16

W 1968 roku, na fali rozkwitu polskiej szkoły plakatu i sukcesów polskich twórców na międzynarodowych biennale, powstało pierwsze na świecie muzeum plakatu. Tradycyjne, jak mogłoby się wydawać, medium zostało przez artystów odkryte na nowo. Nie było już afiszem, ale syntetyczną grafiką, która ujmowała sedno filmu albo spektaklu teatralnego.
Dawną ujeżdżalnię pałacu w Wilanowie zaaranżowano według najnowszych trendów – kamienna posadzka, betonowo-stalowe schody i system do ekspozycji prac.
Twórcom instytucji od początku przyświecała misja archiwizowania plakatów, z założenia związanych z konkretnymi wydarzeniami. Kolekcję budowano przez zakupy, ale też dzięki licznym darczyńcom – kolekcjonerom, historykom sztuki, artystom. Dziś w zbiorach, które liczą ponad 54 tysiące prac, znajdziemy dzieła Jana Lenicy, Romana Cieślewicza czy Henryka Tomaszewskiego.

Temat przewodni listopadowego wydania „Vogue Polska” to vintage i fascynacja modą minionych dekad. Nowy numer można kupić w salonach prasowych i na Vogue.pl.

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij