Znaleziono 0 artykułów
29.05.2021

Ulubione francuskie marki redakcji „Vogue Polska”

29.05.2021
Jacquemus wiosna-lato 2021 / Fot. Getty Images

Paryski weekend z „Vogue Polska” to dobra okazja, by zajrzeć do szaf redakcji. Redaktorki i redaktorzy zdradzają ulubione francuskie marki.

Filip Niedenthal, redaktor naczelny: Lemaire

Lemaire, wiosna-lato 2021 / Fot. materiały prasowe

Christophe Lemaire zasłynął jako projektant Hermesa (2010-2014), ale choć z dużym zainteresowaniem śledziłem to, co wtedy robił, naprawdę doceniłem jego talent dopiero, gdy założył (z ówczesną partnerką życiową, dziś biznesową, Sarah-Linh Tran) własną markę.

Można mu zarzucić, że powtarza się z sezonu na sezon, jednak według mnie to właśnie konsekwencja świadczy o zdecydowanej wizji. Proporcje i warstwy przywołują estetykę lat 80., paleta jest zawsze stonowana, ale urozmaicana mistrzowsko dobranymi kolorami – tej wiosny są to różne odcienie morskiej zieleni.

Pojęcie „prawdziwych ubrań dla prawdziwych kobiet” jest już mocno wyświechtane, ale w przypadku marki Lemaire używam go z całkowitym przekonaniem.

Karolina Gruszecka, dyrektorka mody: Isabel Marant 

Isabel Marant jesień-zima 2021 / Fot. materiały prasowe

Jedna z moich ulubionych marek, zawsze była dla mnie synonimem francuskiego stylu. Kocham jej marynarki, płaszcze i sukienki. Nauczyła mnie nosić botki i kowbojki niezależnie od pory roku. Z zamszowymi w kolorze beżowym nie rozstaję się od kilku lat. 

Niektórzy narzekają na brak zaskoczeń w kolejnych kolekcjach. Ja uważam, że to świadczy o konsekwentnym stylu. Zachwyca mnie ta spójność i daje pewność, że zawsze znajdę coś dla siebie. Make-up no make-up, rozwiane włosy i pewny siebie krok sprawiają, że łatwo być dziewczyną Isabel Marant.

Najpięknieszy sklep Isabel? Melrose Los Angeles z kaktusowym ogródkiem przed wejściem! / Fot. Archiwum własne

Pokazy Isabel Marant podczas paryskich fashion weeków są jak mocna kawa lub pyszny drink. Dziewczyny na wybiegu przy świetnej muzyce maszerują energetycznym krokiem, jakby wchodziły na imprezę. Potem naprawdę zaczyna się impreza – na after party w showroomie projektantki chcą być wszyscy. Na ostatniej jedliśmy gluten, a drinki piliśmy z kokosów. Były top modelki i mój ulubiony model Parker Van Noord. 

Kamila Wagner, redaktorka mody: Coperni, Egon lab, Ludovic de Saint Sernin

Coperni jesień-zima 2021 / Fot. materiały prasowe

Trudno mi wybrać jedną markę, więc opowiem o trzech, które łączy młodość.

Coperni wymyślona przez Sébastiena Meyera i Arnauda Vaillant istnieje od 2013 r., a na dobre rozkręca się od 2017 r., kiedy projektanci porzucili stanowiska dyrektorów kreatywnych Courrèges. W kolekcjach Coperni widać ich prywatne doświadczenia – wspomnienie szkoły militarnej Sebastiena i pasję Arnauda do matematyki. Nazwę marka zawdzięcza Kopernikowi i jego odkryciu heliocentryzmu. Jego obliczenia i prace astronomiczne inspirują projektantów wizualnie i na poziomie idei. Sylwetki robią proste, niemal geometryczne. Sukienki tuby na wiosnę-lato pokrywają sześciokąty w 3D i prostokątne panele.

Za Egon lab stoją Florentin Glémarec i Kevin Nompeix. Tworzą markę od 2018 r., zasłynęli tym, że podczas tygodnia mody wystylizowali dziadków Florentina. Ubrani w ręcznie malowane i nabijane długimi ćwiekami kurtki Marie-Louise (85 lat) i René (86 lat) przyćmili wszystkich. Do dziś pełnią funkcję ambasadorów uniseksowej marki i przypominają o jej misji. Glémarec i Nompeix chcą swoją modą łączyć pokolenia i wywoływać zmianę. To artyści aktywiści. Walczą o prawa mniejszości, poprawę relacji społecznych i przestrzeganie praw człowieka. Egon lab to więcej niż ubrania, to kreatywne laboratorium postawione na trzech filarach – mody, muzyki i sztuk wizualnych.

Ludovic De Saint Sernin jesień-zima 2021 / Fot. materiały prasowe

Kolekcje Ludovika de Saint Sernina krążą wokół erotyki i inspiracji twórczością Roberta Mapplethorpe’a. Dekonstruuje i opisuje na nowo złożoną męską seksualność i sensualność. Już po dwóch kolekcjach dostał nominację do nagrody LVMH. Wiosenno-letnia kolekcja zatytułowana E-boy wynikła z analizy cyfrowych społeczności. To superkrótkie crop topy, spodnie z grafikami gejowskich par tańczących wokół serca, siatkowe bluzki pokryte kryształami Swarovskiego, szorty ze sznurowanym rozporkiem i mikrostaniki.

Michalina Murawska, redaktorka Vogue.pl: Jacquemus

Fot. Getty Images

Każdy zaprawiony w boju użytkownik Instagrama wie, że nie ogląda się relacji Jacquemusa, gdy tęskni się za wakacjami. Sielskie kolacje na południu Francji, romantyczne zachody słońca, plaże, pola lawendy i klimatyczne wsie są nieodłącznym elementem komunikacji wizualnej jego marki. Mocno wybrzmiewają też z jego kolekcji – wszystkie mniej lub bardziej dosłownie nawiązują do ważnych etapów w jego życiu. Raz punktem wyjścia jest spódnica, jaką w wieku siedmiu lat uszył dla nieżyjącej już dziś mamy. Kiedy indziej do promowania projektów zaprasza babcię (bez Liline nie może się zresztą odbyć żaden jego pokaz) albo prezentuje je w miejscowości Mallemort, w której urodził się i wychował.

Jest w nim coś szczerego i spontanicznego. Mimo sukcesu i mocnej pozycji w branży cały czas sprawia wrażenie chłopca, który spełnia marzenia, cieszy się z tego, że może projektować, szyć i dzielić się swoją wizją. Ta ostatnia dziś wychodzi mocno poza projektowanie – Jacquemus ewidentnie ma smykałkę do designu, a paryskie atelier urządził najważniejszymi klasykami z lat 60. i 70. Niedawno otworzył też tymczasową kwiaciarnię, która dostarczała bukiety owinięte w skrawki materiałów z jego poprzednich kolekcji. Na kolejną cały czas czekam, bo od ostatniego pokazu mija już rok. Allez allez, Simon!

Julia Właszczuk, redaktorka Vogue.pl: Marine Serre

Marine Serre jesień-zima 2021 / Fot. materiały prasowe

Marine Serre symbolikę czerpiącą z tradycyjnej kultury muzułmańskiej miksuje z zadziorną, sportową estetyką. Jej hybrydowe kolekcje zachwyciły jury LVMH, które przyznało jej pierwszą nagrodę w prestiżowym konkursie. Jej ubrania noszą Beyoncé, Rihanna, Kylie Jenner, Dua Lipa i A$AP Rocky. Według raportu platformy Lyst powracający w projektach Serre półksiężyc to najbardziej pożądane logo minionego roku, a każda kolejna kolekcja wyprzedaje się w ciągu kilku minut.

Kombinezony, dopasowane bluzy z długim rękawem, a także sukienki, płaszcze, a nawet maseczki i rajstopy (wszystkie z charakterystycznym wzorem półksiężyca) to pozycja obowiązkowa w szafie szanujących się miłośniczek i miłośników mody.

Lista osiągnięć Marine Serre, która w tym roku skończy 30 lat, stale się wydłuża. Styl francuskiej projektantki to zapowiedź mody przyszłości – hybrydycznej, transgresyjnej i wolnej od podziałów na płeć, etniczność czy wyznanie. Czym jeszcze nas zaskoczy? Nie mogę się doczekać.

Katarzyna Mioduska, asystentka działu mody: Lacoste

Lacoste jesień-zima 2021 / Fot. materiały prasowe

Dzięki Louise Trotter, która w 2018 r. została dyrektorką kreatywną marki (pierwszą kobietą na tym stanowisku w blisko 90-letniej historii), Lacoste narodziło się na nowo. Marka łączy sportowe dziedzictwo z niewymuszoną francuską elegancją, a ubrania sprawdzają się równie dobrze na korcie, co poza nim. Poza oczywistymi nawiązaniami do tenisa, Trotter proponuje golfowe torby czy charakterystyczny wzór w romby – jest to hołd dla francuskiej golfistki Simone de la Chaume, żony Rene Lacoste. Tworzyli jedną z pierwszych sportowych power couple.

W kolekcjach stworzonych w czasie pandemii projektantki i projektanci Lacoste zajrzeli do archiwów. Ubrania powstały z połączenia materiałów vintage i archiwalnych projektów. Prawie cała kolekcja na jesień-zimę 2021 jest uniseksowa.

Ilustracja Stefania Kolanowska

Pełen program Paryskiego Weekendu z „Vogue Polska” jest dostępny pod linkiem

Redakcja „Vogue Polska”
Proszę czekać..
Zamknij