
Sztuka współczesna coraz częściej znajduje swoje miejsce nie tylko w galeriach i muzeach, ale także w kinie. To zjawisko wydaje się o tyle interesujące, że przez długi czas relacja między filmem fabularnym a sztukami wizualnymi była dość ograniczona.
Dotąd kino częściej sięgało po klasyczne biografie malarzy, rzeźbiarzy czy muzyków, rzadko podejmując wątki współczesne. A jednak w Polsce w drugiej dekadzie XXI wieku zaczęła się tworzyć nowa ścieżka filmu fabularnego obierającego za temat historie współczesnych artystów, ich życia, relacji i działań, które wchodząc do mainstreamu, stały się ważnym elementem dyskursu kulturowego.
To zjawisko zapoczątkował być może moment wydania książki „W połowie puste” autorstwa Łukasza Gorczycy i Łukasza Rondudy, a następnie film „Performer”, będący próbą przeniesienia na ekran doświadczeń i praktyk artysty Oskara Dawickiego. W ślad za tym projektem pojawiły się kolejno filmy pt. „Serce miłości” o Wojtku Bąkowskim i Zuzannie Bartoszek, „Wszystkie nasze strachy” (2021) inspirowane twórczością Daniela Rycharskiego oraz „Lot”, dokument o Romanie Stańczaku.
Od książki „W połowie puste” do filmu „Performer”
W centrum tych realizacji stoi Łukasz Ronduda, kurator, historyk sztuki i reżyser, który łączy w swojej praktyce sztukę z językiem filmu fabularnego. Dzięki jego pracy artyści, którzy dotąd funkcjonowali głównie w niszowych obiegach, zaczęli być przedstawiani szerokiej publiczności kinowej. Ronduda zawsze działa w duecie, zapraszając do współpracy profesjonalistów z dziedziny filmu.

Książka „W połowie puste” autorstwa Łukasza Gorczycy i Łukasza Rondudy była punktem wyjścia dla całego nurtu. Publikacja oparta na faktach, ale utrzymana w formie powieści fabularnej, portretowała performera Oskara Dawickiego, którego twórczość stapia się z życiem. W powieści bohater-artysta, zanurzając się w warszawskim życiu nocnym i dziennym, szuka sensu i podaje w wątpliwość możliwość istnienia sztuki.
Ta literacka opowieść stała się inspiracją dla filmu „Performer” zrealizowanego w 2015 roku przez Łukasza Rondudę i Macieja Sobieszczańskiego. Film został pokazany na festiwalu Berlinale, gdzie zdobył prestiżową nagrodę THINK: Film Award, a także był prezentowany na wielu innych międzynarodowych pokazach. Fabuła filmu przeplata życie Dawickiego z jego sztuką i performansami. W rolę kochanki i marszandki artysty wcieliła się Agata Buzek. Performer zadaje pytania o to, czy życie artysty może stać się dziełem sztuki. Gdzie leży granica między sztuką a rzeczywistością? Film wyznaczył kierunek dla kolejnych realizacji, pokazując, że sztuka współczesna może być inspiracją nie tylko dla dokumentu, ale i dla kina fabularnego.
„Serce miłości” to film o parze artystów – Wojtku Bąkowskim i Zuzannie Bartoszek
Kolejnym filmem Łukasza Rondudy było „Serce miłości” z 2017 roku. To opowieść o miłości i twórczej relacji Wojtka Bąkowskiego, poety, muzyka, performera i artysty wizualnego, oraz Zuzanny Bartoszek, poetki i artystki wizualnej młodszego pokolenia. W rolę filmowej pary wcielili się Jacek Poniedziałek oraz Justyna Wasilewska. Film miał premierę na Berlinale, był także prezentowany na festiwalu w Rotterdamie i zyskał szeroki rozgłos. „Serce miłości” to intymne studium związku, w którym miłość, sztuka i codzienność nieustannie się przenikają. Film ukazuje, jak relacje osobiste stają się materiałem twórczym, ale także jak sztuka potrafi pochłonąć życie prywatne. Bąkowski i Bartoszek, postaci wyraziste, silne, a jednocześnie kruche, stają się tu symbolami współczesnych artystów, którzy – jak to było opisywane – próbują znaleźć swoje miejsce w świecie opartym na ciągłym napięciu między indywidualizmem a wspólnotą. Twórczość jest nie tyle cytowana na ekranie, ile przekładana na język kinowej opowieści. Film nie jest klasyczną biografią. To raczej impresja, portret emocjonalny, w którym kamera staje się narzędziem eksploracji uczuć, relacji i twórczych napięć. Dzięki temu widz ma szansę wejść w sam środek życia artystów i poczuć intensywność ich doświadczeń.
„Wszystkie nasze strachy” pokazuje, jak życie i twórczość Dawida Rycharskiego mogą stać się punktem wyjścia do szerszej refleksji nad kondycją społeczeństwa
Największym sukcesem Rondudy pozostaje jak dotąd film pt. „Wszystkie nasze strachy” z 2021 roku, współreżyserowany z Łukaszem Guttem. Film zdobył Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, stając się jednym z najważniejszych polskich obrazów ostatnich lat. Jego bohaterem jest Daniel Rycharski, artysta związany z ruchem sztuki społecznie zaangażowanej, podejmujący temat społeczności LGBT+, tworzący prace w przestrzeni publicznej, na wsi. Rycharski jest także osobą otwarcie homoseksualną, co w kontekście konserwatywnej, katolickiej wsi, w której żyje, nabiera dodatkowej wagi. Film opowiada o napięciach między wiarą a seksualnością, o wspólnocie i wykluczeniu, o poszukiwaniu akceptacji. Sztuka Rycharskiego, m.in. słynne „Krzyże”, instalowane w przestrzeni wiejskiej, stały się tu nie tylko estetycznym gestem, ale przede wszystkim politycznym i społecznym komentarzem. „Wszystkie nasze strachy” pokazują, że sztuka współczesna może być materiałem dla kina o ogromnym ładunku emocjonalnym i politycznym, a życie artysty punktem wyjścia do szerszej refleksji nad kondycją społeczeństwa.
„Lot” to zapis artystycznej obsesji
W 2022 roku powstał dokument „Lot”, opowiadający o Romanie Stańczaku, artyście i rzeźbiarzu związanym z legendarną pracownią na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP – „Kowalnią” Grzegorza Kowalskiego, a więc z tym samym środowiskiem, z którego wywodzą się m.in. Paweł Althamer czy Katarzyna Kozyra. Stańczak znany jest z radykalnych gestów artystycznych – niszczył przedmioty codziennego użytku, przenicowywał je na drugą stronę, ujawniając ich wewnętrzną, ukrytą strukturę. „Lot” dokumentuje przygotowania Stańczaka do realizacji pracy na Międzynarodowej Wystawie Sztuki La Biennale di Venezia w 2019 roku, spektakularnej rzeźby w postaci przenicowanego na lewą stronę samolotu. Praca ta, odczytywana jako symbol upadku i destrukcji, nabrała dodatkowego wymiaru w kontekście polskiej historii najnowszej, naznaczonej katastrofą smoleńską. „Lot” to zapis artystycznej obsesji, ale też portret człowieka zmagającego się z własnymi demonami. To film o granicach sztuki, o potrzebie destrukcji jako formie tworzenia i o tym, jak osobiste doświadczenia przenikają się z historią zbiorową.
Film przenosi sztukę współczesną w nowe przestrzenie
Pytanie o źródła zainteresowania wielkiego ekranu artystami współczesnymi jest jednocześnie pytaniem o kondycję samego kina. W czasach, gdy sztuka współczesna coraz częściej staje się przestrzenią debaty politycznej, społecznej i tożsamościowej, film jako medium masowe może nadać tym wątkom szerszy rezonans. Łukasz Ronduda od lat podkreśla, że sztuka współczesna często miesza się z życiem, a kino daje możliwość przedstawienia tej relacji w formie przystępnej dla szerszej publiczności. Film fabularny i dokumentalny pozwala także przełożyć język konceptualny i hermetyczny na narrację pełną emocji, zrozumiałą dla widza, który być może nigdy nie odwiedził galerii sztuki. Nie bez znaczenia jest też fakt, że artyści, których historie przeniesiono na ekran – Dawicki, Bąkowski, Bartoszek, Rycharski, Stańczak – reprezentują różne oblicza sztuki współczesnej: od performance’u, przez poezję wizualną, po sztukę zaangażowaną i rzeźbę konceptualną. Każdy z nich wnosi unikalną perspektywę, a ich życie artystyczne staje się materiałem na uniwersalne opowieści o miłości, wierze, cierpieniu, wspólnocie czy destrukcji.
Fenomen zainteresowania polskiego kina współczesnymi artystami to z pewnością coś więcej niż chwilowa moda. To proces, który zmienia sposób, w jaki myślimy o sztuce i filmie. Dzięki twórczości Łukasza Rondudy i jego współpracowników sztuka współczesna dotąd często postrzegana jako elitarna i hermetyczna staje się dostępna dla szerszej publiczności, a jednocześnie zyskuje nowy wymiar narracyjny.
Filmy takie jak „Performer”, „Serce miłości”, „Wszystkie nasze strachy” czy „Lot” udowadniają, że życie artystów może być fascynującym materiałem filmowym, a sztuka współczesna inspiracją dla kina o ogromnym potencjale emocjonalnym i politycznym. To także dowód na to, że polskie kino coraz odważniej wkracza w rejony, w których sztuka i życie splatają się w jedną, wspólną opowieść.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz.