Znaleziono 0 artykułów
21.06.2025

Marcin Wojdak fotografuje pozostałości po designie z czasów PRL

Marcin Wojdak, Fot. dzięki uprzejmości autora

Stylowe wnętrza bibliotek, fantazyjne stołówki ośrodków wczasowych, przystanki PKS, zarośnięte pomniki. Marcin Wojdak, fotograf znany z instagramowego konta Cosmoderna, zabiera nas w podróż przez Polskę sprzed dekad, której ślady bezpowrotnie znikają.

– Współczesna architektura stała się bardzo utylitarna. Sklepy wyglądają tak samo, hotele i dworce też. Poszczególne regiony Polski niewiele się, poza krajobrazem, od siebie różnią – mówi Marcin Wojdak, który od blisko 20 lat podróżuje bezdrożami, szukając architektonicznych reliktów przeszłości. Spod znaku modernizmu. Zachwycają go bary z mozaikami, nieczynne domki campingowe, a nawet rzadkie już sklepy samoobsługowe. 

Marcin Wojdak, Fot. dzięki uprzejmości autora

Podobno brak budżetu jest najlepszym konserwatorem zabytków, bo żadna modernizacja nie „poprawia” oryginalnej tkanki, a zaniedbana architektura może trwać, czekając na lepsze czasy. Ale nie w nieskończoność. Szanse na odkrycie modernistycznej perełki i zmianę jej statusu w zabytek wydają się dotyczyć tylko dużych miast. Na prowincji los zapomnianych stacji kolejowych czy rzadko uczęszczanego parkingu ze spektakularną wiatą jest przesądzony. Wojdak portretuje te miejsca z czułością, wiedząc, że gdy wróci do nich za kilka lat, prawdopodobnie nic już z nich nie zostanie. 

Nostalgia za minioną epoką, która pozwala zmartwychwstać niektórym miejscom

Ta nostalgia za designem i architekturą PRL-u, tak silna w pokoleniu 30- i 40-latków, jest tęsknotą za dzieciństwem spędzanym na rodzinnych wczasach, serialami z gatunku „07 zgłoś się” i kakao serwowanym w kubkach z porcelitu. Jeśli przekuwa się ona w modę i potrafi kogoś głęboko zachwycić, staje się czasem szansą na zmartwychwstanie zarówno wzornictwa, jak i wyjątkowych miejsc. 

– Rok temu trafiłem do ośrodka Skowronki w miejscowości Stare Jabłonki na Warmii. Świetnie zachowane domki, wyremontowane z duchem czasów, w jakich powstał ośrodek. Właściciele, małżeństwo z Warszawy, to właśnie tacy pasjonaci, dla których klimat miejsca miał nadrzędną wartość nad rachunkiem ekonomicznym – mówi Wojdak i po chwili sięga po kolejny przykład. – Jakiś czas temu robiłem też zdjęcia w prywatnym domu, który oferowany jest na wynajem, nazywa się Hacjenda i znajduje nad jeziorem Kiekrz pod Poznaniem. To bardzo ciekawy dom, powstały w latach 70. w stylu mauretańskim, z wewnętrznym patio i piękną terakotą na ścianach. Właściciele to pasjonaci, gdyby nie to, że architektura z tego okresu jest dla nich wartością, ten dom nie przetrwałby w oryginalnym stanie.

Marcin Wojdak, Fot. dzięki uprzejmości autora

Krajoznawstwo i analogowe podróżowanie odtrutką na przebodźcowanie

– Przebywanie w tych wszystkich miejscach retro pełni funkcję terapeutyczną. Jestem niemal non stop zatopiony w mediach społecznościowych, w przebodźcowanej rzeczywistości, a kiedy trafiam do starego dworca, do starej knajpy czy ośrodka, niemal z automatu zwalniam. Przestaję zerkać w telefon, nie sprawdzam cały czas poczty ani powiadomień. Brzmi to trochę pretensjonalnie, ale rzeczywiście tak to odczuwam – mówi i podkreśla, że aparat jest tylko narzędziem do rejestrowania przestrzeni i sytuacji. Właściwym napędem i motywacją podróży spod znaku Cosmoderny jest krajoznawcze zamiłowanie. Wojdak metodycznie bada przestrzeń, zjeżdża z autostrady w bezdroża, sięga po stare przewodniki, rozmawia z ludźmi, nanosi punkty na mapę. Dlatego „Goodbye Gierek” można potraktować jak przewodnik. Poglądowa mapka na okładce wewnętrznej zawiera 86 sfotografowanych i impresyjnie opisanych miejsc. Kod QR przenosi je na mapę Google’a.

Basia Czyżewska
  1. Kultura
  2. Design
  3. Marcin Wojdak fotografuje pozostałości po designie z czasów PRL
Proszę czekać..
Zamknij