Znaleziono 0 artykułów
07.10.2025

Wystawa „Niech nas widzą! Wizerunek, strój, ciało” odkrywa historię ubioru na nowo

07.10.2025
(Fot. materiały prasowe)

Zamek Królewski w Warszawie, prezentując trwającą do 8 lutego 2026 roku wystawę „Niech nas widzą! Wizerunek, strój, ciało”, przypomina, że historia ubioru to dzieje kultury i tego, jak chcemy być widziani.

Purpurowy płaszcz koronacyjny, miękka etola narzucona na ramiona, girlandy kwiatów oplatające kobiecą sylwetkę, turban wprowadzający nutę egzotyki – każdy z tych elementów kostiumu nie stanowi jedynie ozdoby. To znak, który przez stulecia komunikował władzę, aspiracje, hierarchię oraz wyobrażenia.

Skala i różnorodność ekspozycji zaskakują.

Na wystawie „Niech nas widzą! Wizerunek, strój, ciało” sztuka, rzemiosło i moda spotykają się w jednej opowieści

(Fot. materiały prasowe)

Obok obrazów Bacciarellego i Strobla znalazły się tu porcelanowe figurki, ceremonialne miecze, pasy kontuszowe, stroje haute couture Yves’a Saint Laurenta, surrealistyczne dodatki Schiaparelli i tęczowe kostiumy Thierry’ego Muglera. Sztuka, rzemiosło i moda spotykają się w jednej opowieści – nie jako ilustracje, ale równorzędne głosy. Opowiedzenie tej historii było możliwe dzięki wyjątkowym wypożyczeniom – przyjechały dzieła z Luwru, Wawelu, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu i z unikatowej prywatnej kolekcji strojów haute couture Adama Lei. To nie tylko zestawienie obiektów, ale archeologia widzialności – od królewskich insygniów po transparenty współczesnych demonstracji.

Jednym z mocniejszych wątków jest kobiecość. XVIII-wieczne damy portretowane jako Flory – obsypane różami – miały uosabiać młodość i wdzięk – były projekcją społecznych oczekiwań. Dziś te same motywy powracają w twórczościach Teresy Murak czy Agnieszki Brzeżańskiej, dla których kwiat staje się językiem emancypacji. Obok szlafrok Diderota – prosty, intelektualny kostium filozofa – skontrastowany z portretem kobiety przy toaletce. To zestawienie wiele mówi – ubiór potrafił wyznaczać granice ról, a dziś ma moc je rozbrajać.

(Fot. materiały prasowe)

Towarzysząca wystawie książka z tekstami Stacha Szabłowskiego, Andy Rottenberg, Marcina Różyca tworzy równoległą opowieść

Turban i kontusz wprowadzają Orient – raz jako fantazję o haremie, innym razem jako element polskiego stroju narodowego. To przypomnienie, że moda zawsze była projekcją marzeń, tęsknot i definicji własnej odrębności. W innym miejscu pojawiają się futro i skóry – od barokowych portretów królewskich po kapelusz ze skóry węża i piór bażanta z lat 40. XX wieku. Ubranie się w futro martwych zwierząt zawsze oznaczało status, dziś mówi o czymś więcej – o kolonialnym apetycie na egzotykę i o współczesnych sporach etycznych. Futro przestało być symbolem prestiżu, stało się znakiem cierpienia; spotyka się w nim historia luksusu z językiem aktywizmu. „Kostium jest zawsze wyborem politycznym – nawet gdy udaje neutralność” – pisze Anda Rottenberg w książce towarzyszącej wystawie. W finale – PRL-owski bazar, rzeźby Tomka Kawiaka z cegłą w kieszeni dżinsów, stroje Muglera odwołujące się do tęczy – to już nie ozdoby, ale deklaracje. Strój staje się manifestem tożsamości, a moda – sceną, na której każdy gest ma znaczenie.

Rozmach wystawy wspiera towarzysząca jej książka. To nie typowy katalog, ale wielogłosowy esej o historii stroju – z tekstami między innymi Stacha Szabłowskiego, Andy Rottenberg, Marcina Różyca, Joanny Wasilewskiej-Dobkowskiej. Publikacja nie tylko komentuje ekspozycję, ale rozszerza ją o pola, których w salach nie da się zobaczyć – o język, politykę, ciało rozumiane jako scena społecznych napięć. Dzięki temu nie jest dodatkiem, lecz równoległą opowieścią, która pozwala pełniej wybrzmieć ekspozycji.

(Fot. materiały prasowe)

„Niech nas widzą!” to wystawa, która przypomina pewną oczywistość, ale jest najdalsza od banału. Obfituje w obiekty i w treści, łącząc sztukę, rzemiosło i modę w jedną, wielogłosową narrację. Oglądając koronę, szlafrok filozofa czy but drag queen, dostrzegamy, że historia stroju to nieprzerwany ciąg strategii widzialności – historii o tym, jak bardzo pragniemy i jak bardzo lękamy się być dostrzeżeni. W każdym szwie, fałdzie materiału i dodatku zapisana jest polityka widzialności – a kostium bywa cięższy od korony.


(Fot. Janek Wasiuchnik)

Tekst pochodzi z październikowego wydania „Vogue Polska” poświęconego siostrzeństwa. Możesz go zamówić z wygodną dostawą do domu

Jarosław Trybuś
  1. Moda
  2. Historia
  3. Wystawa „Niech nas widzą! Wizerunek, strój, ciało” odkrywa historię ubioru na nowo
Proszę czekać..
Zamknij