Znaleziono 0 artykułów
02.11.2023
Artykuł partnerski

Garnier Green Beauty: Zielona rewolucja w branży kosmetycznej

02.11.2023
(Fot. Materiały prasowe)

Garnier słynie z łączenia ekstraktów pochodzenia naturalnego z innowacjami naukowymi i technologicznymi. Dostępna na całym świecie marka, która produkuje aż 2 mld kosmetyków rocznie, właśnie przechodzi zieloną rewolucję. Rozmawiamy z Justyną Garbowską, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division LOréal, oraz Michelle Thew, Chief Executive organizacji Cruelty Free International.

Zielone Zobowiązania Garnier są związane nie tylko z zamiłowaniem do składników roślinnych (tak jest od lat) i nawiązaniem do zielonego logo marki. W kwestii zrównoważonego podejścia to rewolucja dla całej branży kosmetycznej. Strategia Garnier, jak podkreśla Justyna Garbowska, oznacza jeszcze więcej składników pochodzenia naturalnego oraz bogatych złóż mineralnych w formułach i bardziej zrównoważone opakowania. Teraz 99 proc. substancji znajdujących się w produktach marki jest wegańskie. Same formuły są w ponad 80 proc. pozyskiwane z ekstraktów roślinnych. Istotne zmiany zachodzą również na zewnątrz. W 2022 roku Garnier zmieniła butelki bestsellerowych płynów micelarnych, które, nie licząc nakrętek, stworzone są w 100 proc. z plastiku z recyklingu. Rocznie takie działanie pozwala zaoszczędzić ponad dwie tony plastiku pierwotnego. A to dopiero początek. Do 2025 marka planuje całkowicie wyeliminować tworzywa pierwotne w opakowaniach, co w skali światowej pozwoli zmniejszyć zużycie plastiku o 37 tys. ton rocznie. Garnier Green Beauty nie jest więc pustym sloganem marketingowym. Wszystkie opakowania kosmetyków tej marki w ciągu kolejnych dwóch lat będą się nadawały do ponownego wykorzystania, recyklingu lub kompostowania. Poza tym w dniach 1.10 – 15.11 Garnier przekazuje 1 zł organizacji Cruelty Free International z każdego zakupionego produktu Garnier*.

Justyną Garbowska, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division L’Oréal i Michelle Thew, Chief Executive organizacji Cruelty Free International (Fot. Materiały prasowe)

Działania Garnier zbliżają markę do zrównoważonej przyszłości

Nie wystarczy sięgać po roślinne komponenty, by stać się zieloną marką. Zrównoważone działania powinny dotyczyć wielu różnych aspektów: od edukacji, poprzez zrównoważone pozyskiwanie składników, uważną produkcję formuł kosmetyków, na ich butelkach, słoiczkach czy kartonikach, w których się znajdują, kończąc. Oszczędności na surowcach do produkcji opakowań kosmetyków Garnier robią wrażenie. Ale to nie wszystko. Już dziś polska fabryka LOréal – koncernu, do którego należy Garnier (jedna z największych fabryk na świecie) – jest zakładem o zamkniętym obiegu wody. To oznacza, że 100 proc. wody wykorzystywanej w procesach przemysłowych jest oczyszczane i przetwarzane w celu ponownego użycia.

– Garnier Green Beauty to strategia, w ramach której określono konkretnie Zielone Zobowiązania dla marki. Dotyczą one kilku obszarów: pozyskiwania surowców, biodegradowalności formuł, opakowań oraz pozyskiwania energii elektrycznej wykorzystywanej w naszych zakładach przemysłowych. Każdy z nich optymalizujemy w taki sposób, by realizowane procesy miały jak najmniejszy wpływ na środowisko. Ustaliliśmy w tym celu konkretne liczbowe cele, do których konsekwentnie dążymy. Zbliżają nas do zrównoważonej, zielonej przyszłości wyjaśnia Justyna Garbowska, Garnier Brand Champion & Sustainability Leader Consumer Product Division LOreal.

Garnier przechodzi zieloną rewolucję. Jak marka staje się bardziej zrównoważona? (Fot. Materiały prasowe)

Garnier z certyfikatem Leaping Bunny przyznawanym przez Cruelty Free International

Garnier działa także w obronie praw zwierząt – może pochwalić się certyfikatem Leaping Bunny przyznawanym przez Cruelty Free International. Proces weryfikacji i zbierania dowodów jest bardzo dokładny. Badany jest cały łańcuch dostaw wszystkich surowców i ich dostawców pod kątem wykluczenia jakichkolwiek przypadków testowania i okrucieństwa na zwierzętach. Zatwierdzenia wymagają także gotowe wyroby danej marki i dopiero gdy każdy z nich spełni kryteria CFI, można mówić o pomyślnym zakończeniu procesu. Zwieńczeniem jest logotyp programu Leaping Bunny.

Garnier ukończył proces weryfikacji z pozytywnym wynikiem, co stanowi dla nas – globalnej marki – prawdziwy kamień milowy, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój. Mówimy o marce działającej na międzynarodową skalę, która funkcjonuje od ponad 100 lat i ma niezwykle rozbudowane portfolio produktów. Mówimy też o CFI, a więc o organizacji wiodącej w zakresie zaniechania testów na zwierzętach oraz ustanawiającej najwyższe standardy w dziedzinie biznesu wolnego od okrucieństwa. Jest to więc naprawdę duża rzecz, która napawa nas ogromną dumą i potwierdza nasze Zielone Zobowiązania, ustanowione w ramach strategii Garnier Green Beauty – mówi Justyna Garbowska.

Komunikatów na rynku o tym, że kosmetyki są ekologiczne, opakowania z recyklingu lub do recyklingu (nawet jeśli mowa o jednym opakowaniu w całej linii), albo że nie są testowane na zwierzętach, jest wiele. Dlatego konsumenci bywają podejrzliwi. Dostrzegają przejawy green washingu, np. podrobione logo z króliczkiem podobnym do Leaping Bunny (jest wiele wersji króliczków, ale ten od organizacji CFI tylko jeden).

Jak sprawdzić, czy marka rzeczywiście nie testuje produktów i komponentów na zwierzętach? W Unii Europejskiej jest to zakazane od lat, jednak w przypadku krajów do niej nienależących należy zapytać przedstawicieli marki, czy ta ma znaczek Leaping Bunny. A jeśli go nie ma, to dlaczego. Zasady przyznawania tego certyfikatu są transparentne i świadczą o całkowitym nietestowaniu ani gotowych formuł kosmetycznych, ani poszczególnych komponentów na zwierzętach ogólnoświatowo. Warto edukować także marki kosmetyczne, jak dużej wagi jest ten problem – mówi Michelle Thew, przewodnicząca organizacji Cruelty Free International.

I po chwili dodaje, że patrząc na działania tak dużych graczy jak Garnier, świat kosmetyczny zmierza w dobrym kierunku. Marki mają większą świadomość, że nietestowanie produktów na zwierzętach zwiększa skuteczność samych produktów. Bo kosmetyki dla ludzi powinny być testowane na odpowiednikach ludzkiej skóry, a nie na skórze świnki morskiej. Teraz ogromne znaczenie ma możliwość sprawdzania komponentów na sztucznej ludzkiej skórze, np. model sztucznej skóry Episkin™ powstałej w laboratorium. Okazuje się, że jest to tańsze i bardziej miarodajne dla producentów kremów, serum czy szamponów.

Garnier przechodzi zieloną rewolucję. Jak marka staje się bardziej zrównoważona? (Fot. Materiały prasowe)

Ekologia i #crueltyfree w 2023 roku

Z ekspertkami rozmawiam tuż po Dniu Ziemi podczas konferencji marki Garnier, więc zastanawiam się głośno, jak wygląda dziś dbanie o przyszłość naszej planety. Michelle Thew, przyznaje, że łatwiej być eko niż kilka czy kilkanaście lat temu. Wymaga to od nas mniej wysiłku niż dawniej. Nie trzeba jechać za miasto, żeby kupić swój ulubiony produkt, który jest Cruelty Free. Jest większy dostęp do wszystkiego – od dobrej jakości jedzenia, warzyw, owoców, zbóż po środki do czyszczenia domu czy kosmetyki. Nie trzeba poszukiwać sklepów organicznych, żeby trafić na produkty dobrej jakości. Gdy coraz większe światowe marki przystępują do działania w zgodzie z zasadami Leaping Bunny czy Green Beauty, zwykłe codzienne wybory stają się prostsze dla wielu osób. Zawdzięczamy to także aktywności takich organizacji jak Cruelty Free International, która ma szeroki zakres działań.

Staramy się współpracować zarówno ze strukturami UE, jak i z ONZ, aby sprawdzać, czy przestrzegają regulacji. Zebraliśmy 8 mln podpisów nad rezolucją do ONZ dotyczącą całkowitego zaprzestania testów na zwierzętach. Współpracujemy również z naukowcami i biotechnologami, żeby sprawdzać, czy rzeczywiście producenci przestrzegają wytycznych. A także działamy od strony biznesowej, z firmami produkującymi kosmetyki. Pracujemy na wielu poziomach: edukowania ludzi, z rządami i organizacjami międzynarodowymi, naukowcami, którzy sprawdzają, jak przebiega produkcja, oraz z samymi producentami kosmetyków – mówi Michelle Thew.

Działania organizacji Cruelty Free International z ONZ i rządami dotyczą także tematu testowania na zwierzętach na rynkach azjatyckich. Jak przekonuje Michelle Thew, dwa lata temu ten temat znacznie uległ zmianie. Chiny otwierają się na produkty nietestowane na zwierzętach z logo Cruelty Free. A organizacja CFI pomaga każdej firmie kosmetycznej, która nie testuje na zwierzętach, a chce dostać się na rynki azjatyckie. To duża zmiana. Wyjątkiem są kosmetyki ochronne przed słońcem czy produkty wybielające (w niektórych krajach azjatyckich wciąż testuje się ich formuły na zwierzętach). Dlatego temat się dynamicznie zmienia, ale wciąż jest nad czym pracować. Zresztą praktyki niezgodnej z przepisami nie trzeba szukać daleko – dzieje się to obok nas.

Garnier przechodzi zieloną rewolucję. Jak marka staje się bardziej zrównoważona? (Fot. Materiały prasowe)

– W UE od 2004 roku obowiązuje regulacja, która zakazuje testowania gotowych kosmetyków na zwierzętach. Parę lat później, w 2013 roku, weszło też prawo zabraniające testowania surowców wykorzystywanych do produkcji tego typu produktów. Są też przepisy wewnętrzne w różnych krajach i dotyczące różnych komponentów. Niestety przez ostatnie 10 lat wciąż wyłapujemy praktyki wykorzystywania zwierząt do testów. Nawet produkty wegańskie bywają testowane. Dlatego tak ważna jest edukacja i to, co robią media, marki i nasza organizacja, żeby uświadamiać innych. To, że produkt jest wegański, nie oznacza, że nie jest testowany na zwierzętach w skali światowej albo że składniki jego formuły nie są. Tylko logo Leaping Bunny o tym świadczy. Marzę o tym, żeby zamknąć działalność CFI. Chciałabym, żeby nie było potrzeby istnienia naszej organizacji. Póki co to niemożliwe. Ale pracujemy nad tym, żeby było coraz lepiej – dodaje Michelle Thew.

Wszystkie kosmetyki marki Garnier opatrzone są logotypem certyfikatu CFI, czyli Leaping Bunny, co oznacza, że spełniają surowe normy. Nie narażają w żaden sposób zdrowia i życia zwierząt i nie są na nich testowane na całym świecie. Marka częściej będzie obecna w mediach i mediach społecznościowych, aby edukować w kierunku życia w stylu eko i mówić o akcjach związanych z #crueltyfree. A nam pozostaje trzymać kciuki, żeby zielona rewolucja Garnier zainspirowała kolejne marki kosmetyczne do zmian.

*Więcej szczegółów znajdziesz w regulaminie akcji na Garnier.pl/dzialajzgarnier.

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij