
Po boomie na retinoidy czas na zmiany. Kosmetyki z retinolem, czyli witaminą A, należące do tzw. złotego standardu pielęgnacji czekają ograniczenia. Czy retinol zniknie z półek w perfumeriach? Co stanie się z jego pochodnymi? Eksperci wyjaśniają, jak nowe przepisy wpłyną na nasze pielęgnacyjne zwyczaje i bezpieczeństwo.
Niektóre substancje na stałe wchodzą do kosmetycznego menu i są odporne na trendy. Powód? Są skuteczne, jak retinol i jego pochodne, które mają udowodnione działanie wygładzające zmarszczki, ujędrniające skórę, redukujące przebarwienia, niwelujące trądzik. Dlatego przez ostatnich kilka sezonów były wszechobecne w formułach od emulsji do ciała po krem pod oczy. Zrobił się bałagan. Nie było przepisów, które retinoidy można łączyć, na opakowaniach nie widniały opisy konkretnych typów substancji ani ich dokładnych stężeń. I „festiwal retinolowy” został na terenie Unii Europejskiej ukrócony. – Rozporządzenie Komisji (UE) 2024/996 z 3 kwietnia 2024 nie zakazuje stosowania retinolu, retinylu acetate i retinylu palmitate, ale wprowadza ograniczenia tych trzech składników w produktach kosmetycznych. Limity te obowiązują we wszystkich kategoriach produktów – zarówno detalicznych, jak i profesjonalnych (czyli np. stosowanych w gabinetach). Zmiany te nie obejmują leków, które podlegają innym przepisom prawa, a kategoria ich dostępności (lek OTC lub na receptę) jest ustalana dla każdego państwa członkowskiego UE odrębnie – wyjaśnia Milena Milik, magister farmacji, Junior Regulatory Affairs Manager Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego. Co zmiany oznaczają w praktyce dla zwykłego użytkownika serum z retinolem?
Jakie stężenia retinoidów będą dostępne po zmianie prawa w Polsce?
Czysty retinol (witamina A) jest substancją drażniącą, więc jeśli kosmetyk go zawiera, prawdopodobnie wywoła początkowe zaczerwienienie i złuszczanie naskórka. Jego zastosowanie może też wiązać się ze stanem zapalnym (powinien być przejściowy). Dlatego dermatolodzy przed jego wprowadzeniem radzą skórę przygotować, odbudowując warstwę hydrolipidową. Kiedy jest ona naruszona, retinoidy będą nasilać podrażnienie, zamiast działać terapeutycznie. Jednak nie sama substancja, ale dawka czyni „truciznę”.
– Komisja Europejska wprowadza ograniczenia maksymalnych stężeń: retinolu, palmitynianu retinolu (ang. retinyl palmitate, ester retinolu) oraz octanu retinolu (ang. retinyl acetate, ester retinolu). W kosmetykach do ciała ich zawartość ma wynosić maksymalnie 0,05 proc. RE [równoważnik retinolu, to jednostka, która przelicza różne formy witaminy A na jej aktywną postać – retinol – przyp. red.], a w produktach do twarzy, szyi i dekoltu – do 0,3 proc. RE – wyjaśnia Kajetan Dąbrowa, dr nauk chemicznych.
Ograniczenia dotyczą również retinolu zamkniętego w liposomach. Podobnie jak w przypadku innych retinoidów, liczy się jego stężenie w przeliczeniu na RE. Dlatego nie można sugerować się samą wartością na opakowaniu, ale nazwą substancji i jej stężeniem. Przykład? Retinyl palmitate, pochodna retinolu (mniej aktywna biologicznie), ma około 10–20 razy słabsze działanie niż czysty retinol, więc 1 proc. tej substancji odpowiada 0,05 proc. retinolu.
Czysty retinol nadal będzie dostępny do 0,3 proc. w produktach do twarzy (spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych) oraz do 0,05 proc. w kosmetykach do ciała. Te limity będą obowiązywać wszędzie: w perfumerii, aptece czy sklepie internetowym. Natomiast przepisy póki co nie dotykają retinalu (retinaldehydu) czy hydroksypinakolonu retinoate (HPR). Retinal (retinaldehyd) jest silniejszą, bardziej aktywną formą niż retinol, bo jest bezpośrednim prekursorem kwasu retinowego (jednak często jest lepiej tolerowany).
W Polsce produktów z wysokim stężeniem retinolu: 0,5–1 proc. jest niewiele – częściej pojawiają się one w ofertach marek z USA. To oznacza, że większość dostępnych na rynku serum i kremów zostanie.
Dlaczego nowe prawo unijne regulujące kwestię retinolu i jego pochodnych jest tak ważne?
Wycofanie mocniejszych stężeń budzi złość wśród amatorów zastosowania retinoidów m.in. w leczeniu hiperpigmentacji czy trądziku. O zmiany przepisów zapytałam dr n. med. Ewę Chlebus, guru terapii retinoidami, która nad własną, autorską formułą z retinolem pracowała 10 lat.
– Regulacje UE są niezwykle istotne. Takie substancje jak retinol trzeba szanować, bo nie „rodzą” się na kamieniu. Po latach zastosowania ich w dermatologii nagle zrobił się boom na retinoidy. Okazało się, że retinol jest superskuteczny w przebudowie, zagęszczaniu i regeneracji skóry, więc narodziła się pokusa, żeby zwiększyć jego zawartość w formułach kosmetycznych. Ale stężenie tej substancji nie jest kartą przetargową w skuteczności produktu. Retinoidy, o czym rzadko się mówi, bardzo szybko się utleniają. Ich stężenia deklarowane na opakowaniach już po kilku tygodniach stosowania bywają nieaktualne. Dlatego pojawiły się niebezpieczne sytuacje z podwyższaniem jego zawartości w kosmetykach, żeby zwiększyć ich skuteczność – mówi dr n. med. Ewa Chlebus, specjalistka dermatolog.
Jak dodaje ekspertka, gra powinna się toczyć nie o stężenia, ale o tzw. zaróbki, czyli bazę, dzięki której retinoidy mogą się wchłaniać lepiej lub gorzej – co przekłada się na ich efektywność.
Kontrowersje związane z ograniczeniami
Od 1 listopada 2025 roku będzie obowiązywać zakaz wprowadzania kosmetyków niespełniających nowych wymogów dotyczących stężenia i oznakowania retinoidów. Za dwa lata, od 1 maja 2027 roku, nastąpi zakaz udostępniania tych produktów i jak mówi Milena Milik, zabronione będzie każde odpłatne lub nieodpłatne dostarczanie ich na rynek UE w celu dystrybucji, konsumpcji lub stosowania w ramach działalności handlowej. Ekspertka z PZPK dodaje, że zmiany w regulacjach nie wynikają z przesady, ale z postępu naukowego i rosnącej wiedzy na temat wpływu substancji na zdrowie człowieka.
Komisja Europejska we współpracy z Komitetem Naukowym ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) stwierdziły, że stosowanie witaminy A jest bezpieczne, ale ogólne narażenie populacji na nią może przekroczyć górny poziom spożycia ustanowiony przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). W porównaniu do żywności i suplementów wkład witaminy A z kosmetyków jest niższy. Zwiększa on jednak całkowitą ekspozycję na ten składnik. Retinoidy, czyli pochodne witaminy A, w nadmiarze mogą prowadzić do działań niepożądanych, takich jak hepatotoksyczność (dane dotyczą głównie długotrwałego stosowania bardzo wysokich dawek kwasu retinowego ang. all-trans retinoic acid, ATRA, m.in. w leczeniu ostrej białaczki promielocytowej (APL)), czy negatywny wpływ na rozwój płodu. Nadal stosowanie retinoidów w ciąży nie jest zalecane.
– Nie ma dowodów na działanie teratogenne (poronne, wywołujące uszkodzenia płodu, przyp. red.) retinoidów stosowanych zewnętrznie, bo nikt takich badań nie przeprowadził i nie przeprowadzi. Dlatego za wszelką cenę Unia Europejska chce się przed nadmiarem retinoidów zabezpieczyć właśnie przez wzgląd na osoby starające się o ciążę lub już spodziewające się dziecka. Nie można do tego dopuścić, żeby ich bezpieczeństwo było narażone – dodaje dr n. med. Ewa Chlebus.
Jak na zmianę prawa zareagują marki sprzedające kosmetyki z retinolem i retinoidami
Jak mówi Kajetan Dąbrowa, w związku z nowymi przepisami pojawią się nowe strategie marek kosmetycznych, np. budowania skuteczności poprzez warstwowanie (layering), pielęgnację „kanapkową”, łączenie retinoidów z buforami, antyoksydantami czy ceramidami. Możemy spodziewać się wzrostu popularności składników alternatywnych do klasycznego retinolu, zwłaszcza tych, które są łagodniejsze dla skóry, jak bakuchiol, niacynamid czy peptydy (opcjonalnie retinaldehydu).
– Wprowadzenie najnowszych regulacji dotyczących retinolu nie jest zaskoczeniem. Kosmetyki od kilku lat podlegają dynamicznie zmieniającym się regulacjom składnikowym, a producenci trzymają rękę na pulsie tych zmian, by oferować kosmetyki zgodne z wymogami prawa, a zarazem odpowiadające na oczekiwania konsumentów – mówi Milena Milik z PZPK.
Unia Europejska od lat zaostrza przepisy dotyczące bezpieczeństwa kosmetyków. Oprócz retinoidów pod kontrolą są również substancje zapachowe (np. alergeny obecne w perfumach), związki podejrzewane o działanie endokrynne czy nanocząsteczki oceniane z uwzględnieniem ich przenikalności przez skórę i potencjalnego wpływu na organizm. Celem wszystkich tych działań jest – jak mówią zgodnie eksperci – zwiększenie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów, a nie uprzykrzenie im życia lub utrudnianie pielęgnacji. Warto o tym pamiętać, sięgając po maseczkę z retinoidami. Nawet jeśli stężenie witaminy A w niej zawartej czeka redukcja.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.