Kolekcja Zomer z paryskiego tygodnia mody to oda do kolorów, radości i zuchwałości

Zomer na wiosnę-lato 2026 to opowieść o dorastaniu w kolorze – między dziecięcą beztroską a dojrzałą formą. Projektantki sięgnęły po odważne kontrasty barw i tkanin, wprowadzając na paryski wybieg radość, energię i lekkość, jakiej często brakuje w świecie mody z najwyższej półki.
Dorastanie może oznaczać proces niezwykle złożony i wręcz filozoficzny. Projektantki marki Zomer postanowiły w kolekcji na wiosnę-lato skupić się na jednym z jego aspektów – kontraście między tym, co duże a co małe, między tym, co dziecinne a co dojrzałe. Z połączenia tych przeciwstawnych, a jednocześnie bliskich każdemu z nas wartości, powstała kolekcja niezwykle kolorowa, różnorodna w fasony i wykorzystane tkaniny.
Prosty wybieg Zomer przyciągał wzrok jednym elementem – przeskalowaną paletą pełną farb, niczym znane każdemu z dzieciństwa akwarele. Nie był to jednak tylko zabieg scenograficzny. Farby naprawdę wypełniały ogromną paletę, a modelki, niczym małe dziewczynki wskakujące w kałużę, stawały na wybranych kolorach i odciskami butów „malowały” biały wybieg.
Kolekcja marki Zomer pełna jest dziecięcej odwagi, zuchwałości i braku ograniczeń
Zomer, marka założona przez projektantkę Danialę Aitouganovą i stylistkę Imruh Ashę, od początku czerpie z czegoś, co najprościej można określić dziecięcą odwagą. W duchu tej nieokiełznanej zuchwałości powstają kolekcje niezwykle nowoczesne, miejskie i wyrafinowane. Ich wyróżnikiem jest śmiałość w doborze kolorów i łączeniu tkanin.
Tak było też w przypadku ich najnowszej kolekcji na wiosnę-lato 2026 zaprezentowanej w Paryżu. Nie zabrakło intensywnych połączeń kolorystycznych, kontrastujących jak np. róż z błękitem, czekoladowym brązem i khaki. Wszystko to przy zestawianiu skóry z jedwabiem, bawełną czy wełną.
Kroje ubrań nawiązywały do dziecięcej garderoby. Zwiewne spódnice midi i spodnie zestawiono z topami, które wyglądały jak za krótkie body – jakby modelki urosły szybciej niż ich ubrania. Sukienki z jednej strony uszyto ze skóry, a z drugiej dzięki zastosowaniu drapowań, falban i dekoltów stawały się lekkie i dziewczęce. Pod szyjami nonszalancko wiązano kokardy.
Dzianinowe body, topy i spódnice midi tworzyły feerię kolorowych pasów. Nie zabrakło też kwiatowych wzorów i satynowych sukienek – bardziej przypominających sukienki dla lalek czy piżamki niż klasyczne slip dress. Trudno nie wspomnieć o jednym z najciekawszych zabiegów stylistycznych, bezpośrednio odnoszącym się do tematu „przerastania” – przeskalowanych akcesoriach takich jak klamra od paska czy spinka do włosów.
Projektantkom Zomer udało się wnieść do stonowanego dotąd paryskiego tygodnia mody sporo koloru, energii i czegoś, na co w modzie z najwyższej półki nie zawsze jest miejsce – radości.











Zaloguj się, aby zostawić komentarz.