Znaleziono 0 artykułów
02.05.2021

Cyfrowa moda: Jak ją nosić?

02.05.2021
Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Kolejny dzień, kolejne spotkania online. Służbowo i prywatnie, oficjalnie i zupełnie na luzie. Jeszcze rok temu bawiło nas to, że poza koszulą i marynarką, które widać na ekranie komputera, możemy mieć na sobie spodnie od piżamy i pantofle. Okazuje się, że już wkrótce nawet koszula może być niepotrzebna.

Cyfrowa sukienka za ponad 9 tys. dolarów

Wirtualne ubrania nakładane na zdjęcie istnieją na rynku od ponad dwóch lat. W październiku 2018 r. skandynawska marka Carlings wypuściła limitowaną kolekcję cyfrowych kurtek, płaszczy, koszulek i spodni. Ceny zaczynały się od 11 dolarów za sztukę, wszystko wyprzedało się w ciągu miesiąca. Rok później holenderskiej marce The Fabricant, która co miesiąc na swojej stronie udostępnia nowe cyfrowe ubrania, udało się osiągnąć coś do tej pory niewyobrażalnego. Niejaki Richard Ma kupił swojej żonie cyfrową sukienkę ich projektu za 9,5 tys. dolarów. Sukienkę, która fizycznie nie istnieje, ale można ją „założyć” na zdjęcie i podzielić się nim w mediach społecznościowych. – Za 10 lat wszyscy będziemy nosić cyfrowe ubrania. To wyjątkowa pamiątka, znak czasu – uzasadniał zakup Richard Ma.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Nueno: Pierwsza polska marka z cyfrową modą

Dziś coraz więcej marek modowych decyduje się na cyfrowe kolekcje, a najwięksi gracze z branży technologicznej pracują nad możliwością zakładania wirtualnych ubrań w czasie rzeczywistym, podczas spotkań na Zoomie czy innych komunikatorach. – Przewidujemy, że tego typu rozwiązania mogą być dostępne jeszcze w tym roku – mówi Małgorzata Kudła, która wspólnie z Adrianem Hołotą stworzyła Nueno, pierwszą polską markę z cyfrową modą. – Pracując zdalnie, na przykład z plaży, za pomocą jednego kliknięcia czy swipe’a będzie można założyć na spotkanie wirtualną koszulę – tłumaczy Adrian.

Twórcy marki Nueno: Małgorzata Kudła i Adrian Hołota / (Fot. Materiały prasowe)

Impulsem do stworzenia Nueno była oczywiście pandemia. – Od lat pasjonujemy się modą i technologią, już siódmy rok wspólnie prowadzimy studio programistyczne Panowie Programiści, współpracujące z branżą kreatywną – mówi Adrian. – Gdy rok temu zaczął się pierwszy lockdown i życie przeniosło się do internetu, poczuliśmy, że to dobry moment na eksperymenty z cyfrową modą.

Technologia jest skomplikowana, bo koszula (czy jakakolwiek inna część garderoby) nie tylko musi poruszać się razem z naszym ciałem, lecz także jedwab musi się poruszać jak jedwab, len jak len, a skóra tak jak skóra. – Na razie funkcjonuje to bardzo dobrze w zakresie przymierzania akcesoriów. Najbardziej znana jest aplikacja Gucci, gdzie można przymierzać nakrycia głowy, okulary, a nawet buty. Wydaje się, że to kwestia miesięcy, kiedy ta technologia zostanie udoskonalona i coraz powszechniej dostępna do przymierzania ubrań – przewiduje Małgorzata Kudła.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Cyfrowa moda pomocna w zrównoważonym rozwoju

Podczas pandemii i związanych z nią lockdownów potencjał biznesowy mody cyfrowej został dostrzeżony na szeroką skalę. Wcześniej traktowano ten obszar raczej eksperymentalnie, a szanse na jego rozwój widziano przede wszystkim w gamingu (miały już miejsce współprace chociażby Louis Vuitton z twórcami gier). Dzisiaj wirtualna moda jawi się przede wszystkim jako realna pomoc w rozwiązaniu problemu fast fashion i wsparcie dla rynku mody zrównoważonej.

Moda cyfrowa to świetne rozwiązanie dla marek modowych i projektantów, bo ułatwia zoptymalizowanie ilości produkowanej odzieży. Można wstawić do sklepu internetowego model ubrania 3D, sprawdzić zainteresowanie produktem i na tej podstawie zaplanować produkcję. Innym zastosowaniem tej technologii przez marki modowe są wirtualne przymierzalnie. Klienci w sklepach online będą mogli zakładać awatary odwzorowujące ciało albo po prostu podawać wymiary. To wystarczy, by zobaczyć, jak wyglądają w wybranym ubraniu i zamówić je tylko wtedy, jeśli będą zadowoleni. Dzięki temu spadnie liczba odsyłanych zamówień. Ślad węglowy generowany przez notorycznie zwracane przesyłki to dzisiaj jeden z największych ekoproblemów, z jakimi mierzy się branża mody.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

– Chcemy pokazać markom i projektantom, co z naszą pomocą mogą zrobić, żeby transformować swoją działalność, jak mogą bardziej pro-ekologicznie podejść do kwestii produkcji – mówią założyciele Nueno. Na pierwszą kolekcję polskiej marki składają się kurtka i płaszcz, sfotografowane później na modelce ubranej w body (a nie na awatarze), w studiu fotograficznym. Proces powstawania wirtualnych ubrań jest zaskakująco podobny do tych istniejących fizycznie. – Najpierw stworzyliśmy moodboardy, później prototypy ubrań, które ewoluowały. Program, w którym tworzy się cyfrową modę, zawiera te same etapy, które znają osoby tworzące fizyczne ubrania – od projektanta przez konstruktora po krawca. Trzeba wybrać wirtualną tkaninę, kolor nici, styl szycia. Gdy jest już gotowa forma, powstaje tzw. render ubrania, który dostosowuje się do sylwetek ze zdjęć – tłumaczą.

Zależało im, żeby wirtualnym ubraniom i sesji zdjęciowej było bliżej do mody niż do gamingu. – Większość dotychczasowych ubrań w digital fashion jest bardzo futurystyczna, taki design jest trochę odpychający – mówi Małgorzata. – Chcieliśmy pokazać, że moda cyfrowa może być piękna i minimalistyczna.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Moda w rozszerzonej rzeczywistości

Kolejnym sposobem wykorzystania mody cyfrowej są fizyczne ubrania z rozszerzeniem AR (ang. augmented reality – rozszerzona rzeczywistość). Nueno pracuje właśnie nad taką hybrydową kolekcją. Gładkie T-shirty czy kurtki mają wdrukowany marker, dzięki któremu, po najechaniu na nie kamerą telefonu, na ubraniu pojawi się niepowtarzalny wzór. – W ten sposób chcemy stopniowo przyzwyczajać klientów do mody cyfrowej. Kolejnym krokiem będzie dla nas współpraca z branżą gier, a następnie sprzedaż cyfrowych ubrań w tzw. marketplace’ach – sklepach z wirtualną modą – mówią.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Znane domy mody coraz chętniej wprowadzają modele 3D dostępne w rozszerzonej rzeczywistości. To skraca dystans między marką a odbiorcą. Możemy wyświetlić sobie nowy model torebki i sprawdzić, czy nam pasuje, czy będzie dobrze wyglądać na zdjęciach. Dzięki temu klienci mają, bez wychodzenia z domu, bezpośredni kontakt z marką. Wiele osób nadal czuje onieśmielenie przed wejściem do luksusowego butiku. Model 3D w rozszerzonej rzeczywistości skutecznie niweluje ten lęk.

Fot. Nueno, (Fot. Materiały prasowe)

Czy cyfrowa moda to przyszłość branży?

Poprzedni rok udowodnił, że dzięki technologii cyfrowej tygodnie mody dają sobie radę bez wysokobudżetowych pokazów i hucznych imprez. Domy mody prześcigały się w kreatywności w organizowaniu pokazów online. Pod koniec 2020 r. powstał Instytut Mody Cyfrowej (Institute of Digital Fashion), reklamujący się jako „modowa platforma przyszłości”. Oferuje on cyfryzację mody przez odwzorowywanie każdego elementu garderoby za pomocą wirtualnego złudzenia, które przypomina kopię rzeczywistego ubrania. Kolekcje prezentowane są bez użycia modelki, ale mimo to zachowują swoje kształty. Jego klientami są między innymi Nike, Adidas, Balenciaga, Alexander Wang. Cyfryzacja mody stała się faktem. 

Czy to oznacza, że już nigdy nie oderwiemy się od ekranów komputerów, nie zdejmiemy dresów, tylko przykryjemy je wirtualną sukienką na wirtualnym spotkaniu? – Moda cyfrowa nigdy nie zastąpi tej tradycyjnej – uspokaja Małgorzata Kudła. – To dodatek do naszego życia, którym będziemy się posługiwać równie swobodnie, jak dziś posługujemy się filtrami nakładanymi na twarz w różnych aplikacjach. To urozmaicenie branży mody, które przy okazji pomoże ją zrównoważyć – przekonuje. – Wirtualne ubrania mają ogromny potencjał w kwestii ekologii i ratowania planety. Wierzymy, że dzięki cyfrowej modzie uda się ograniczyć konsumpcję.

Maja von Horn
Proszę czekać..
Zamknij