Znaleziono 0 artykułów
07.11.2022

Wesele Celii i Inés : uroczystość ślubna w rezerwacie L’Albufera

07.11.2022
Fot. NORWUD

Poprosiłam Inés, żeby to ona, gdy nadejdzie odpowiedni moment, oświadczyła mi się, i obiecałam, że będę czekać na jej wejście w czasie ceremonii – wspomina Celia. Ich wyjątkowy ślub odbył się w rezerwacie L’Albufera.

– Chciałyśmy, żeby odbyło się to w L’Albufera, ponieważ uwielbiamy ten region – mówią Celia i Inés, wspominając swoje wesele w Walencji, które odbyło się w czerwcu. – Marzymy, że kiedyś będziemy mieć w tej okolicy małą działkę z domkiem, gdzie w niedziele będziemy mogły przygotowywać paellę z przyjaciółmi. To marzenie na razie udało im się spełnić na jeden dzień, podczas celebrowania ich miłości w idyllicznej scenerii, w otoczeniu rodziny i przyjaciół.

Fot. NORWUD

Na miejsce weselnej uroczystości wybrały Alcatí, klub żeglarski zlokalizowany w rezerwacie L’Albufera w prowincji Walencja. – Zależało nam, żeby ślub odbył się właśnie tam i żeby udzielił nam go ojciec Celii, który jest do tego uprawniony – mówi młoda para. W kwestii organizacji wydarzenia Inés i Celia zawierzyły duetowi wedding plannerek z Bodas y algo más, które dokładnie wiedziały, jak zrealizować życzenia zakochanych.

 

Weselne menu zapewniła firma cateringowa prowadzona przez Ricarda Camarenę, zarządzana przez jego żonę, Mari Carmen Bañuls.– Razem z nimi stworzyłyśmy menu pełne produktów z sadów Walencji i Morza Śródziemnego. Jako danie główne wybrałyśmy jajka sadzone z homarem i ostrą kiełbasą sobrasada. Było to może trochę ryzykowne, ale gościom bardzo smakowało. Cieszyłyśmy się, że jako przystawkę mogłyśmy zaserwować francuskie i walenckie ostrygi, ponieważ naszym ulubionym barem, do którego chodzimy po pracy, jest Ostras Pedrín – opowiadają. Zaproponowane przez organizatorów wesela wina również wywodziły się z Walencji: wino Rafael Cambra (Fontanars dels Alforins) i El Celler del Roure (Moixent). Było też stoisko z Cardosanto, rzemieślniczym likierem ziołowym charakterystycznym dla tego regionu.

Fot. NORWUD

Jeżeli chodzi o wybór sukien ślubnych, obie panny młode wiedziały, że zamiast tradycyjnych projektów chcą założyć dwuczęściowe zestawy. Dlatego Ines zwróciła się do swojego przyjaciela, Adriána Salvadora z Estudio Savage, i od samego początku wiedziała, że chce, żeby to on zaprojektował jej ślubny look. Z kolei Celia wybrała suknię Otaduy. – Na przyjęcie przebrałam się w szytą na miarę kamizelkę My Bloomie marki należącej do walenckiej projektantki Andrei Serry – dodaje. Jako uzupełnienie stylizacji założyły rodową biżuterię: Inés miała kolczyki od prababci, a Celia od swojej babci. 

Historia miłosna Celii i Inés zaczęła się w roku 2017, gdy spotkały się przypadkiem w kancelarii prawnej. Wkrótce potem ze względu na pracę Inés musiała przeprowadzić się do Madrytu, zaczął się więc etap związku na odległość. W końcu trzy lata temu obie przeniosły się do Walencji i zamieszkały razem. – Poprosiłam Inés, żeby to ona, gdy nadejdzie odpowiedni moment, oświadczyła mi się, i obiecałam, że będę czekać na jej wejście w czasie ceremonii. Przystała na ten plan i oświadczyła mi się, choć potem chciała, żebyśmy w dniu ślubu weszły na ceremonię razem – wspomina Celia. 

Fot. NORWUD

Ich ślub w Walencji odbył się w końcu 24 czerwca. Była to uroczystość, na której każdy szczegół został dopięty na ostatni guzik: imprezę otworzył koncert artysty ERRE, kwiaty z The Taller zapewniły efekt wow, którego panny młode oczywiście oczekiwały, dekoracje inspirowane były naturą, a zabawę nakręcał DJ Boccachico. Zdjęcia autorstwa NORWUD i Lucíi Gil idealnie oddają magię tej uroczystości jak ze snu.

Artykuł oryginalnie ukazał się na Vogue.es.

Na ceremonię Celia założyła dwuczęściowy kostium z szalem.

Dwuczęściowy kostium marki Otaduy.

Celia uzupełniła swój look bukietem polnych kwiatów.

Inés założyła buty, które dostała w prezencie od rodziny.

„Od początku było jasne, że zamiast sukien ślubnych obie chcemy założyć dwuczęściowe zestawy”.

Uroczystość ożywiło trio smyczkowe.

Miejscem uroczystości był Club Deportivo Empresarial Alcatí, klub żeglarski w L’Albufera de Valencia.

„Chciałyśmy, żeby ślub odbył się w L’Albufera, ponieważ uwielbiamy ten region. Marzymy, że kiedyś będziemy mieć w tej okolicy małą działkę z domkiem, gdzie w niedziele będziemy mogły przygotowywać paellę z przyjaciółmi”.

Oprawę graficzną zaproszeń oraz resztę papeterii opracowała Macarena Gea z Bodas y algo más.

Projekt dekoracji wykonały Inés i Celia wraz z Pilar i Macareną z Bodas y algo más.

„Zależało nam, żeby ślub odbył się na żywo i żeby udzielił nam go ojciec Celii, który jest do tego uprawniony”.

„Chciałyśmy zorganizować wesele oddające charakter miejsca, które lubimy, nawiązujące do tego, co lubimy robić, jeść i pić, pełne muzyki, jakiej lubimy słuchać”.

Fotografie to dzieło NORWUD.

Przyjęcie odbyło się w tym samym klubie żeglarskim, w którym odbyła się uroczystość.

Menu zapewnił catering Ricarda Camareny.

„Alcatí jest pełne roślin (trzcin i drzew) i otoczone wodą, dlatego chciałyśmy użyć naturalnych materiałów, które pasują do otoczenia (len, drewno, wiklina, trzciny) i połączyć je z bardziej kolorową dekoracją z polnych kwiatów na stołach”.

Zdjęcia na imprezie robiła Lucía Gil, a muzykę zapewnił DJ Boccachico.

„Chciałyśmy zorganizować wesele oddające charakter miejsca, które lubimy, nawiązujące do tego, co lubimy robić, jeść i pić, pełne muzyki, jakiej lubimy słuchać”.

Tłem pierwszego tańca Inés i Celii była ich ulubiona piosenka „Aunque tú no lo sepas” w wykonaniu ich przyjaciółki Pauli Muñoz.

Garbiñe Continente
Proszę czekać..
Zamknij