Znaleziono 0 artykułów
13.05.2021
Artykuł partnerski

Zadbaj o siebie w sypialni. Dlaczego warto stosować lubrykanty

13.05.2021
(Fot. Materiały prasowe)

Lubrykanty to z jednej strony produkt podstawowy, higieniczny, z drugiej – znakomicie sprawdzają się w zaawansowanych erotycznych igraszkach – mówi Marta Niedźwiecka, terapeutka seksualności, współautorka poradnika „Slow Sex. Uwolnij miłość” i autorka podkastu „O zmierzchu”. Potwierdzają to badania, które towarzyszą kampanii „Nawilżanie jest seksi”, zainicjowanej przez Durex. W ofercie marki znaleźć można żele intymne zawierające 100% składników naturalnego pochodzenia.

Więcej o lubrkantach dowiecie się także z nowego odcinka podcastu "O Zmierzchu" Marty Niedźwieckiej.

Często w Vogue.pl pytamy gwiazdy czy influencerki o to, w jaki sposób o siebie dbają. Zazwyczaj dostajemy odpowiedzi związane z technikami pielęgnacji ciała i twarzy, polecenia kosmetycznych pewniaków, propozycje wymyślnych ćwiczeń. Właściwie nigdy nie pojawiają się wątki związane z troską o zdrowie intymne. Dlatego dziś właśnie na tym chciałabym się skupić. Kobiety powinny zadbać chociażby o prawidłowe nawilżanie – stosowanie lubrykantów sprzyja udanemu życiu seksualnemu, ale również chroni przed urazami, bólem, dyskomfortem.

To ciekawe, że wątek troski o siebie zatrzymuje się w progu sypialni i często go nie przekracza. Wiele kobiet znosi dyskomfort w czasie stosunku, nie próbując jakoś mu zaradzić. Tymczasem przyzwyczajenie się do stosowania intymnych żeli nawilżających o jak najbardziej neutralnym składzie mogłoby stać się na dobre elementem dbania o siebie. Niezależnie czy kochamy się same ze sobą, czy z partnerem lub partnerką i jaki rodzaj seksu wybieramy. Lubrykanty to z jednej strony produkt podstawowy, higieniczny, z drugiej – znakomicie sprawdzają się w bardziej zaawansowanych erotycznych igraszkach. Podobnie jak o kosmetykach, warto myśleć o lubrykantach w kategoriach właściwego składu i bezpieczeństwa zdrowotnego.akie czynniki sprzyjają spadkowi naturalnego nawilżenia stref intymnych? Czy to kwestia hormonów? Ogólnego stanu zdrowia? Właściwej codziennej higieny?

Od razu zaznaczę, że lubrykanty nie są wymyślone wyłącznie dla kobiet, mogą i powinni z nich korzystać także mężczyźni uprawiając seks analny, ponieważ okolice odbytu nie mają naturalnego nawilżenia ułatwiającego penetrację czy pieszczoty.

Dla kobiet uprawiających seks waginalny z penetracją – czy to przy pomocy dildo, wibratora, czy penisa – lubrykant może się okazać zwyczajnie konieczny. Właśnie dlatego, że nie żyjemy w idealnym świecie i na nasz poziom nawilżenia ma wpływ bardzo wiele aspektów naszego życia. Przede wszystkim będzie to wiek – kobiety w okresie menopauzy będą miały większe spadki nawilżenia, z kolei młode kobiety często będą miały trudność z osiągnięciem wystarczającego do rozpoczęcia stosunku nawilżenia pochwy. Tryb życia i zdrowie także mocno zmieniają skład naszej wydzieliny pochwowej i odczuwalny poziom nawilżenia. Odwodnienie wywołane intensywnym treningiem, zapomnieniem o przyjęciu wystarczającej ilości płynów, ale też nadużyciem alkoholu, od razu przełoży się na komfort. Także leki przyjmowane przez daną osobę, infekcje stref intymnych oraz choroby chroniczne – cukrzyca, niektóre choroby autoimmunologiczne, leczenie onkologiczne. Często też zdarza się dyskomfort spowodowany podrażnieniami wynikającymi z używania silnie pachnących środków do higieny intymnej lub wkładek perfumowanych.

Jak zmienia się poziom lubrykacji w trakcie cyklu miesięcznego?

Ogólna tendencja jest taka, że spadek poziomu estrogenów powoduje obniżenie wilgotności śluzówki pochwy. Jednak kobiety także mają swoją indywidualną specyfikę, która może powodować nieco inne zmiany rytmu nawilżenia.

(Fot. Materiały prasowe)

Dyskomfort związany z suchością zgłaszają kobiety przed fazą owulacji. To uczucie maleje wraz ze zbliżaniem się okresu płodnego, żeby w ostatniej fazie cyklu, o ile oczywiście nie doszło do zapłodnienia, śluz z przezroczystego i ciągliwego zmienił się w lepki i kremowy. Celem jest stworzenie bariery dla plemników, ale towarzyszący tej zmianie fazy spadek poziomu estrogenów może przełożyć się na wyraźną suchość okolic intymnych, połączoną z odczuciem podrażnienia czy szczypania. Także ze względu na zmiany hormonalne, kobiety w czasie menopauzy, w połogu i w czasie karmienia, będą miały znacznie obniżone nawilżenie pochwy i wtedy korzystanie z dobrze dobranych lubrykantów jest wręcz wskazane.

Czy poziom nawilżenia zawsze wskazuje na poziom podniecenia? I jaki to ma związek z fluktuacjami pożądania – także w długodystansowych relacjach?

Istnieje przekonanie, że kobieta podniecona jest wilgotna. I nasza fizjologia rzeczywiście tak by działała, o ile żyłybyśmy w idealnym świecie. Niestety, wszystkie wspomniane wyżej czynniki – od naturalnych, takich jak zmiany cyklu hormonalnego, po cywilizacyjne – jak nadmiarowe korzystanie z osłabiających florę bakteryjną kosmetyków intymnych zaburzają ten stan. Właśnie dlatego nie warto diagnozować jakości swojego podniecenia tylko poprzez obserwację nawilżenia, a sięgać po sprawdzone lubrykanty zawsze wtedy, gdy chcemy uprawiać seks z penetracją, a nasza śluzówka nie nadąża za naszymi pragnieniami. To dużo lepsze niż znoszenie bolesnego dyskomfortu, narażanie się na otarcia lub poważniejsze uszkodzenia śluzówki, zarówno pochwy, jak i odbytu.

Jak ze stosowania lubrykantów uczynić część miłosnego rytuału, element gry między partnerami? W końcu lubrykant wcale nie musi studzić atmosfery, wręcz przeciwnie.

Zdecydowanie nie musi studzić atmosfery, może ją podkręcać. To zależy od tego, jak na niego spojrzymy. Jeśli zakładamy, że brak nawilżenia źle o nas świadczy, bo powinnyśmy być „gotowe” według jakiegoś wzorca, to możemy się wstydzić sięgnąć po lubrykant. Jeśli zaś uznamy, że lubrykant to coś, co jest „hot”, to nawet nałożenie go – na zabawkę, na penisa, na waginę mogą okazać się podniecające, mogą nam przyjść do głowy pieszczoty, które da się przy tym wprowadzić. Jestem pewna, że najzwyklejsza rozgrzewka palcami, jeśli zostanie poprowadzona zręcznie i połączona z aplikacją, może przynieść nam dużo radości i pomóc rozwijać się podnieceniu.

Czy mogłabyś wskazać pozycje miłosne, które szczególnie wymagają wysokiego poziomu nawilżenia?

Raczej powiedziałabym, że są rodzaje seksu, które tego wymagają, a nie poszczególne pozycje. Na pewno samomiłość z użyciem gadżetów powinna być związana z wykorzystaniem lubrykantu – takiego, który jest dla nas dobry i bezpieczny dla zabawek, bo nie rozpuści silikonu, z którego są zrobione. Przy wykorzystaniu gadżetów erotycznych, czy to w pojedynkę, czy w parach, trzeba pamiętać, że zabawki te są dużo twardsze i bardziej chropowate od ludzkiego ciała. W porywie namiętności można zapomnieć, że wystarczy trochę mniej wilgoci, a możemy oprócz pięknego finiszu dorobić się poważnych obtarć.

Drugim rodzajem seksu, do którego lubrykanty są konieczne, są pieszczoty i seks analny. Tak jak powiedziałam, brak naturalnego nawilżenia tej strefy powinien być wyrównany przy pomocy lubrykantu. To nie tylko ułatwia pieszczoty i penetrację, ale też zapobiega powstawaniu obtarć czy pęknięć śluzówki, które w okolicy anusa goją się źle. Można powiedzieć, że utrzymujące się pieczenie i ból w czasie i po stosunku, może być objawem infekcji, jednak takie, które występują w czasie penetracji, a wynikają z jej intensywności połączonej z brakiem nawilżenia, mogą być usunięte poprzez zastosowanie lubrykantu.

(Fot. Materiały prasowe)

Kiedy mówimy o zdrowiu intymnym, powinnyśmy też wspomnieć o ćwiczeniu mięśni dna miednicy. To ważne nie tylko dla kobiet w ciąży i połogu. Dlaczego? Jak dbać o te partie mięśniowe?

To bardzo szeroki temat, ale traktując go skrótowo potrzebujemy zacząć myśleć o niewidocznych mięśniach jako o ważniejszych od tych widocznych. Te widoczne przekładają się na nasze dobre samopoczucie, być może wyrazy uznania na siłowni czy w mediach społecznościowych, ale te niewidoczne wykonują ciężką pracę, bez której nie zdołałybyśmy utrzymać się w zdrowiu.

Aby dbać o mięśnie dna miednicy, trzeba przede wszystkim je poczuć i sprawdzić w jakim są stanie, potem nauczyć się je właściwie ćwiczyć. Najlepiej jest zrobić to w gabinecie ginekolożki lub terapeutki uroginekologicznej, które nie dość, że pokażą nam jak namierzyć właściwą partię mięśni, sprawdzą czy mięśnie te są na przykład zbyt napięte lub zbyt zwiotczałe, to jeszcze pokażą, w jaki sposób je właściwie aktywizować. Zarówno przy okazji normalnej aktywności, takiej jak siedzenie czy chodzenie, jak i w czasie wysiłku fizycznego. Jest to o tyle ważne, że na rynku jest dostępnych wiele urządzeń do aktywizowania mięśni dna miednicy – np. kulki gejszy, jajeczka wykonane z kamienia, które, niewłaściwie używane, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Kiedyś sądzono, że potrzebujemy napinać mięśnie dna miednicy, ale nowe badania pokazują, że większość z nas ma je nadmiernie napięte i trzeba uczyć się je rozluźniać. Gdy już to wszystko wiemy, powinnyśmy siedzieć jak najmniej, a długotrwałe przebywanie w jednej pozycji przerywać choć na chwilę porcją chodzenia, prostego ruchu.

Jakie „rekwizyty” poleciłabyś nam do dbania o strefy intymne?

Myślę, że każdy ma swoje upodobania i nie czułabym się dobrze namawiając do kupowania gadżetów erotycznych, tylko po to, żeby je mieć. W zasadzie oprócz ciała gotowego na seksualne spotkanie nie potrzebujemy wiele. Wspieram budowanie nawyku korzystania z lubrykantów, bo to jest jeden z niewielu produktów, co do których mam pewność, że bywa naprawdę potrzebny i może rozwiązać wiele prostych kwestii, które w innym przypadku odebrałyby nam radość ze zbliżenia.

Skoro mówimy, co należy robić, żeby zachować zdrowie intymne, powiedzmy też jakich zachowań należy unikać. Na co w szczególności zwracać uwagę?

Najważniejsze jest oczywiście bezpieczeństwo seksualnych spotkań w kontekście infekcji przenoszonych drogą płciową. Dlatego prezerwatywa powinna być elementem każdego seksu z partnerem lub partnerką, co do których nie mamy absolutnej i udowodnionej aktualnymi badaniami pewności. Podobną troskę powinnyśmy wykazywać wobec zmian w obszarze naszych genitaliów – wszystkie pokrzywki, wypryski, zmiany w śluzie czy wydzielinie, swędzenia, pieczenia, ranki powinny być konsultowane w gabinecie lekarza i właściwie leczone.

Doradzam też dużą uwagę w czytaniu etykiet na produktach, które mamy zamiar spotkać z naszym ciałem. Nasza śluzówka nie lubi środków konserwujących, perfum, ulepszaczy smaku i zapachu, które często skutkują porażeniami. Nie lubi też produktów wykonanych z niskiej jakości plastiku lub gumy. Wybierajmy dla siebie roztropnie – pewne, przebadane produkty, wykonane z materiałów wysokiego gatunku. Najpierw zadbajmy o bezpieczeństwo, potem zabierzmy się za szaleństwa.


 

Pierwszym krokiem w trosce o własny komfort może być sięgnięcie po żele intymne Durex z łagodną formułą na bazie wody. W portfolio marki są to m.in. lubrykanty z linii Naturals: Durex Naturals Pure (o przyjaznym pH, z prebiotykiem), Durex Naturals Hyaluro (nawilżający, z naturalnym kwasem hialuronowym) oraz Durex Naturals Sensitive (delikatny, z ekstraktem z aloesu). Każdy z żeli intymnych Durex Naturals zawiera 100% składników pochodzenia naturalnego i łagodzi dyskomfort podczas stosunku, zapewniając gładkie zbliżenie. Dodatkowo nowością w portfolio marki jest żel intymny Intima Balance z prebiotykiem PRO-pH™ i kwasem mlekowym, które wspierają rozwój dobrych bakterii odpowiedzialnych za utrzymywanie zrównoważonego pH pochwy.

(Fot. Materiały prasowe)

Więcej informacji znajdziesz na stronie www.durex.pl

Hanna Rydlewska, Marta Niedźwiecka
Proszę czekać..
Zamknij