Znaleziono 0 artykułów
10.10.2022

Festiwal Ciało/Umysł: Każdemu wolno tańczyć

10.10.2022
„Chodź, Diano" (Fot. Ali Piopadilha)

Mamy zamknięte granice, zatrzaśnięte umysły, ściśnięte ciała. Jak wyjść na wolność? Tańcząc. Tak głosi Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł. Brazylijka Alice Ripoll opowiada w swoim spektaklu o absurdzie klasowych podziałów, Portugalka Diana Niepce skłania do podziwiania sparaliżowanego ciała. Bo taniec nie zna żadnych granic.

Odkąd Isadora Duncan, patronka festiwalu w 2020 roku, zrzuciła puenty, kolejne zapory w tańcu padały co dekadę, by poszerzać wolność tworzenia i rozwoju. „Wolno tańczyć” – hasło tegorocznej edycji festiwalu Ciało/Umysł odnosi się do swobodnego łamania schematów, uwalniania ciała i zrywania ograniczeń w myśleniu. Można je też interpretować jako namysł nad zwolnieniem w ruchu, zachętę do refleksji nad naszą kondycją tu i teraz. 

 Ostatnie lata zespół C/U pracował z domu, kontaktowaliśmy się głównie online – opowiada Edyta Kozak, dyrektorka artystyczna festiwalu Ciało/Umysł, tancerka i choreografka. – Kiedy w marcu mieliśmy kupić bilety lotnicze Brazylijczykom, czułam, że to absurd – za pół roku mają do nas przyjechać, a tu wojna, pandemia, zamęt. Jak wszyscy, tkwiłam w klinczu i w pewnym momencie powiedziałam sobie: Basta! Nie zgadzam się na to, nie chcę żyć w lęku. Trzeba wyjść z poczucia zamknięcia i sami musimy zrobić ten krok. Spektakle, które wybrałam, pokazują, że my „już tam jesteśmy”. Rodzimy się na nowo. TAŃCZĄC.

Edyta Kozak (Fot. Marta Ankiersztejn)

To wszystko wiąże się z namysłem nad „prawem do tańca”, bo w wolnościowym z założenia tańcu współczesnym tworzą się również hierarchie, zamknięte grupy. Bywa, że taniec odtwarza feudalne porządki, zdarza mu się wykluczać ciała i umysły, bo tak ludzkość wciąż konstruuje swój świat. I o tym podyskutują paneliści towarzyszącej przeglądowi Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Prawo (do) tańca – konteksty estetyczne, kulturowe i polityczne”. A zaproszeni choreografowie i choreografki, tancerze i tancerki o tym zatańczą.

Festiwal Ciało/Umysł: Z Portugalii do Brazylii, od ciała do społeczeństwa

Jak mówi Edyta Kozak, nikt tego specjalnie nie zakładał, ale główne gwiazdy zagraniczne tegorocznego festiwalu to choreografki: Diana Niepce z Portugalii i Alice Ripoll z Brazylii (jej praca po raz pierwszy gości w Polsce), dawnej portugalskiej kolonii, co nie jest tu bez znaczenia. Artystki łączy język i podobny krąg kulturowy, ale jednocześnie reprezentują one przeciwne krańce globu i bardzo różne tematy prac. 

„Chodź, Diano" (Fot. Ali Piopadilha)

Ripoll w spektaklu „Lavagem” (z portugalskiego: czyszczenie, mycie, pralnia) wychodzi od społeczeństwa, jego podziałów i hierarchii, zaś Niepce w „Chodź, Diano” dotyka tego, co najbliżej: własnego, złamanego wypadkiem ciała. Sięga do osobistej historii, ale takiej, na którą również oddziałuje społeczeństwo i polityka, próbując przyłożyć jej niepełnosprawne ciało do powszechnie akceptowanego wzorca.

– Praca Alice mówi dużo o przeszłości, sięgając w pewnym sensie aż do czasów niewolnictwa – opowiada Kozak. – Nawiązuje do kolonializmu i wynikających z niego, trwających do dziś, nierówności społecznych, do dominacji najeźdźców nad tą ziemią, co jest tam wciąż żywe. Czasem aż trudno uwierzyć, że nawet kilkaset lat po tych zdarzeniach one czas rezonują. Jak silna musi być to trauma narodowa, kontynentalna!

Dla przeciwwagi pojawia się Diana Niepce, która wnosi na scenę element swego rodzaju bezbronności. Z jednej strony u Ripoll – nawałnica pięciorga umięśnionych tancerzy, z drugiej strony – kruchość na poły sparaliżowanej dziewczyny, obnażającej całą prawdę o człowieczeństwie. Żeby tańczyć, żyć w pełni, potrzebuje wsparcia innych. Czy nie dotyczy to tak naprawdę nas wszystkich?

Tancerka Diana Niepce: Nienormatywne ciało jest normalne

Niepce to gruntownie wykształcona artystka: tancerka, choreografka, nauczycielka hatha jogi i pisarka. Współpracowała między innymi z Bail-Moderne, Rosas, Aną Borralho i João Galante, Jérôme Belem. Od początku życia zmagała się jednak z nieprzystawalnością jej ciała do obowiązujących wzorców. Urodziła się z jedną nogą krótszą od drugiej. Właśnie żeby wzmocnić mięśnie nóg, zaczęła chodzić na zajęcia baletowe. Potem zafascynowała ją akrobatyka i praca z trapezem. Tragiczny upadek podczas jednej z ewolucji spowodował przerwanie rdzenia kręgowego i porażenie dolnej części ciała tancerki. Do dziś jest na wózku. To po tym zdarzeniu, w trakcie fizjoterapii, Diana – miotana sprzecznymi uczuciami, od załamania do euforii – inaczej spojrzała na swoją kondycję. Jak mówi: „Zakochałam się w swoim ciele, kiedy przestało mnie rozumieć”. Zaczęła postrzegać je jako „dziwne/specyficzne/efektowne”, ale na pewno nie „nienormalne”. 

W spektaklu „Chodź, Diano” sparaliżowana od pasa w dół performerka korzysta z siły dwóch muskularnych tancerzy (jeden z nich to Polak Bartosz Ostrowski). Tak przedstawia swój spektakl: „Chcę mówić o tym, co ukrywamy. Prawie całe życie nie istniałam z powodu przekonania, że muszę istnieć w ciele, które nie było moim własnym ciałem. Nie będę już kłaniać się normatywnym standardom, które niszczą wszystko, co od nich odbiega. Nie jestem niekompletna. Chcę skończyć z naruszaniem mojej intymności i nikt nie będzie mi mówił, jak mam istnieć. Przestałam szukać swojego ciała w ciele innego, a odnalazłam siebie jako innego. W sekretnym porozumieniu, które czyni moje ciało opowiadaczem historii, odnalazłam sens jego intymnej i prawdziwej kondycji”.

„Chodź, Diano" (Fot. Ali Piopadilha)

To opowieść o jednostce, ale tak naprawdę o każdym z nas, uważa Edyta Kozak: – Na scenie Diana jest noszona przez dwóch mężczyzn: białego i czarnego. Momentami przypominają byki po corridzie prezentujące ją „na rogach” jak trofeum, ale z drugiej strony – ona musi to zaakceptować,poddać się. I jest to dla mnie wyrazem głębokiej prawdy o człowieku, o naszej kruchości, konieczności uwolnienia się od wszystkiego, co jest społeczne, polityczne, historyczne. Od wielkich narracji. Bo na końcu stoisz ty: bezbronna, naga, jak ona. I jesteś niesiona przez innych. 

Alice Ripoll: Psychoanalityczka tańczy w faweli

Druga z zagranicznych twórczyń zaproszona w tym roku na Ciało/Umysł to Alice Ripoll. Urodziła i wychowała się w roztańczonym Rio (jedna z jej babć to polska Żydówka, która przed wojną wyemigrowała do Brazylii), ale do 21. roku życia nie miała kontaktu z tańcem, studiowała psychologię, jej relacja z ciałem była kiepska. Wszystko zmieniło się po lekcjach w Angel Vianna, ośrodku tańca i rehabilitacji ruchowej. „Wtedy zakochałam się w wolności, którą odkryłam” – mówi. Zajęła się choreografią i prowadzi dwa zespoły taneczne SUAVE i REC. Ten drugi rekrutuje tancerzy (których Alice woli nazywać „interpreters” – tłumacze) pochodzących z podmiejskich dzielnic biedy, z faweli. Do Polski na Festiwal Ciało/Umysł przyjadą więc tańczący „tłumacze”, będący w europejskim tournée ze spektaklem „Lavagem”. Choreografka uznała, że jej przylot jest obecnie zbyt kosztowny i nieekologiczny.

Podpis

Ripoll zauważa, że kiedy biała kobieta, potomkini kolonizatorów, wkracza na kolorowy, wielokulturowy, a jednocześnie naznaczony przemocą teren faweli, narusza tabu. Z europejskiej perspektywy wnika w tkankę lokalną i patrzy na nią okiem badaczki. Jej tancerze mają rozmaite,ciemniejsze odcienie skóry i nie da się uniknąć tego niewygodnego tematu, bo jest on w samym centrum spektaklu „Lavagem” – wiodącą metaforą jest w nim czyszczenie, pranie, mycie do białości. Performerzy poznali brutalne zasady brazylijskiej klasowości, żyli tam, gdzie kolor skóry jest wciąż jednym z wyznaczników społecznego statusu, są potomkami kobiet, których życiową profesją było sprzątanie domów zamożniejszych współobywateli. Czarne kobiety dbały o czystość otoczenia białej dominującej klasy, a ta nazywała ich „brudnymi dzikusami”. Jak piszą organizatorzy festiwalu: „Badając pojęcie „czystości” w Lavagem, Ripoll pyta: Co właściwie trzeba posprzątać? Domy, brud w pokojach? Czy też wyrafinowane strategie, które mają sprawić, że niektórzy ludzie staną się niewidzialni?”.

Alice Ripoll: Jak wyczyścić mroczną historię?

Kategoria brudu i higieny jest podstawowa w procesie wykluczania, w eugenice oraz rasowych podziałach, co ponad sześć lat temu – proroczo dla odradzających się nacjonalizmów – przywołała Anda Rottenberg wystawą „Postęp i higiena” w warszawskiej Zachęcie. Brud staje się kategorią moralną i najgorszą kalumnią rzucaną na wroga, prawdziwego bądź wyimaginowanego. U Ripoll brazylijscy tancerze za pomocą codziennych rekwizytów – wiader, wody, środków myjących – badają aspekty aktu, rytuału, metafory oczyszczenia, ale i czyszczenia. To nieustanny balans między dosłownością a przenośnią. Czarne ciało, pokryte pianą, staje się białe, mydlane bańki pękają niczym marzenia o karierze od pucybuta do milionera, a tancerze, ślizgający się po mokrej podłodze, próbują złapać równowagę na chybotliwej drabinie awansu.

Fot. Christopher Mavric

– Spojrzałam kiedyś na tytuł tego spektaklu, tłumaczony na inny język, w którym brzmiał: „Myjnia” i wydał mi się on bardzo trafny – śmieje się Edyta. – To rzeczywiście rodzaj „myjni” dla wszystkiego, co musi spłynąć. Dla naszych sztywnych przekonań, dla historii, która była nam opowiadana. Bo historia buduje się również na opowieściach i jest zależna od tego, kto ją opowiada. Alice, wnuczka polskiej Żydówki, bierze jakąś historię i ją „czyści”. A kategoria czystości nie jest już dziś jednoznaczna i niewinna.

Ciało/Umysł: Wątek ukraiński i program polski

Swoją opowieść o wyzwalaniu się do wolności zaproponują na festiwalu także nowe polskie spektakle. Doświadczona twórczyni Renata Piotrowska-Auffret w feministycznym spektaklu „Migrantes uteri” spogląda na świat z punktu widzenia macicy. Przygląda się temu, jak ciało kobiety jest używane i oceniane przez społeczeństwo ze względu na jego walory estetyczne i płodność, która w końcu ustaje. Tancerz, choreograf i fotograf mody młodego pokolenia Dominik Więcek w pracy „Café Müller” odwołuje się do klasycznego spektaklu Piny Bausch i spekuluje na temat własnej biografii alternatywnej, przymierzając ją do innej kultury i języka. 

On poprowadzi też (na zmianę z Olgą Dukhovnayą i Dianą Niepce) „Wolne tańce”, czyli rozgrzewki dla widzów (nowość!) przed spektaklami, a także jeden z kilku warsztatów dla amatorów i profesjonalistów, bo przecież: „każdemu wolno tańczyć”. I także zgodnie z tym hasłem C/U rozszerza dostępność festiwalu, zapraszając w tym roku publiczność niesłyszącą i niedosłysząca, której ambasadorem został na festiwalu Daniel Kotowski – artysta, performer i osoba głucha.

„Łuk portugalsko-brazylijski” w programie C/U uzupełnia nieunikniona taneczna odpowiedź na to, co za polsko-ukraińską granicą – cztery pokazy w jeden wieczór, kolekcja spojrzeń z różnych perspektyw na konsekwencje rosyjsko-ukraińskiej wojny. Olga Dukhovnaya, ukraińska choreografka mieszkająca we Francji, przed wybuchem wojny przygotowywała choreografię „Jeziora łabędziego” Czajkowskiego dla 32 tancerzy na zamówienie moskiewskiego muzeum. Zamiast tego spektaklu dziś mamy jej „Swan Lake Solo”, czyli krytyczne odczytanie słynnego rosyjskiego baletu, w którym wszystkie taneczne partie wykonuje jedna tancerka – Dukhovnaya. 

Fot. Christopher Mavric

Edyta Kozak: Intymność na koniec festiwalu

Kolejne punkty ukraińskiego wieczoru to nowa praca taneczna z polskimi oraz ukraińskimi performerami, autorstwa Macieja Kuźmińskiego, pokazana w formie wideo, i performans Anny Steller „Odbicia”. Tancerka przez pół godziny skacze pomiędzy widzami i odbija się z całą mocą od podłogi. To czysto cielesna, fizyczna próba współodczuwania bólu z tymi, którzy poszli walczyć na wojnie z Rosją. Swoisty manifest artystki, prosty, wymowny akt wiary, wsparcia, nazywanego przez nią ćwiczeniem z przetrwania. Pokazując wysiłek, wyczerpanie, wspiera broniących wolności.

Na koniec ukraińskiego wieczoru, ale i festiwalu pokazany zostanie „World of Interiors” znanego polskiej publiczności portugalskiego duetu Ana Borralho i João Galante. W tym spektaklu widz staje się performerem. To on wybiera, kogo posłucha, gdzie ma stać, a kiedy się położyć obok leżących na podłodze wykonawców. Performerzy, wybrani spośród lokalnych zgłoszeń, muszą leżeć bez ruchu, jakby tuż po śmierci, albo na chwilę przed prawdziwym życiem. I będą szeptać teksty o poszukiwaniu tożsamości po polsku, ukraińsku, angielsku, autorstwa Rodrigo Garcii, Rafała Dziemidoka, Antona Ovchinnikova. 

– Zamykamy więc festiwal czymś bardzo intymnym – wyznaje Edyta Kozak. – Dlatego że wydaje mi się, że absurd wojny nie potrzebuje wielkich widowisk i nagłaśniania, ale spokoju w nas, otwartych serc. To zaproszenie do uważności, bliskości, do słuchania się wzajemnie.


Międzynarodowy Festiwal Ciało/Umysł , www.cialoumysl.pl

Warszawa, od 10 do 15 października 2022, Teatr Studio, Komuna Warszawa, Instytut Sztuki PAN

Anna Sańczuk
Proszę czekać..
Zamknij