Znaleziono 0 artykułów
05.09.2023

Powrót lat chudych? Dieta 900 kcal i jej skutki

05.09.2023
900 kcal na dobę. Jakie są skutki tej diety? (Fot. Getty Images)

Kilkanaście dni temu świat zelektryzowała informacja, że Heidi Klum swoją figurę zawdzięcza diecie 900 kcal. W czasach, w których wydaje się, że tak wiele wiemy o zdrowiu, informacja ta zdawała się co najmniej zaskakująca, dlatego modelka szybko postanowiła ją zdementować. Jednak o powrocie heroin chic z lat 90. – mody na wychudzone sylwetki, które królowały wówczas na wybiegach – mówi się coraz częściej. Zanim porozmawiam na ten temat z ekspertami, próbuję przez jeden dzień jeść jak modelka. Oto jak się czuję.

W zeszłym roku na okładkach „Vogue’a” gościły gwiazdy o pełnych kształtach, m.in. Ashley Graham, Paloma Elsesser, Jill Kortleve czy Yumi Nu. Rozgorzała globalna dyskusja na temat wpływu kanonów urody na samoakceptację, dyskutowano, czy zaburzenia odżywiania wywołane są kultem szczupłej sylwetki. Patrząc na wybiegi, można powiedzieć, że wciąż inkluzywność jest mocno życzeniowa. Modelki plus size czy mid size stanowią ułamek na tle tych bardzo szczupłych. Oliwy do ognia dolała niemiecka supermodelka – Heidi Klum, z której Instagrama wynikało, że się głodzi. Zainteresowana zdementowała tę informację. Postanowiłam jednak sama sprawdzić, jak dieta 900 kcal wpływa na organizm.

900 kcal na 24 godziny

W latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku Kate Moss była ideałem piękna, prezentując wystające obojczyki, chłopięce biodra i sińce pod oczami. Sylwetka heroin chic na dobre zagościła się w branży mody, podobnie jak diety cud: kopenhaska (1000 kcal), South Beach, sokowa. Pisząc o diecie 900 kcal, zadzwoniłam do Magdaleny Jarzynki-Jendrzejewskiej z Dietosfery i poprosiłam o menu eksperymentalne 900 kcal. Jestem 41-letnią kobietą, w dobrej kondycji, nie przyjmuję żadnych leków, mam 180 cm, ważę 67-68 kg.

Eksperyment zaczęłam od owsianki na wodzie (cztery łyżki owsa), z garścią jagód i połową szklanki chudego mleka (254 kcal). Moim drugim śniadaniem był skyr (jogurt islandzki), 96 kcal. Po trzech godzinach rzuciłam się na pierś z indyka (przyprawioną, grillowaną), trzy łyżki gotowanej kaszy gryczanej i jedną surową marchewkę (313 kcal). Na podwieczorek połknęłam szklankę jeżyn (64 kcal). Na kolację spożyłam sałatkę caprese z mozzarellą light, pomidorem, liściem bazylii i łyżeczką oliwy (184 kcal). Efekt? Obsesyjnie myślałam o jedzeniu. Odliczałam minuty do kolejnych posiłków. A szykowanie obiadu dla dzieci było koszmarem. Jednak ciekawe było uczucie pobudzenia. Nie piłam kawy, a nie chciało mi się spać!

Podczas restrykcyjnej diety (lub głodówki) na początku organizm się odwadnia, zużywa glikogen (cukier zapasowy znajdujący się w mięśniach i w wątrobie) i wpada w stan ketozy. Uwalniają się ciałka ketonowe i mogą powodować, że mamy lekki stan euforii. Jemy mniej, ale jesteśmy bardziej „uskrzydleni” albo jak pod wpływem środków odurzających. Ten stan trwa jednak krótko i nie jest naturalny ani całkowicie bezpieczny. Na dłuższą metę zatruwamy w ten sposób organizm. Przedłużająca się nadprodukcja ketonów może doprowadzić do jego zakwaszenia, co skutkuje chronicznym zmęczeniem. Poza tym następuje osłabienie wynikające z ograniczenia kalorii i niedoborów składników odżywczych – mówi Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, dietetyczka z Dietosfery.

W drugiej części dnia na aktywności nie miałam siły. O 21 poszłam spać (zwykle zasypiam o północy), myśląc o jedzeniu, a zbudziłam się dwie godziny wcześniej niż na co dzień, potwornie głodna. Zjadłam śniadanie bez liczenia kalorii i wiem, że 900 kcal nie jest moim menu.

Dieta – żaden cud?

W internecie odszukałam informacje, że na niskokalorycznej diecie chudnie się nawet 10-15 kg w dwa tygodnie, co wydaje mi się podejrzane. Jeśli na przyrost kilogramów pracowałam np. przez ostatnie 4 lata, czyli ok. 1464 dni, jakim sposobem miałabym je zrzucić w 14 dni?

W stosunku do zapotrzebowania energetycznego kobiety (nawet takiej o prawidłowej masie ciała, a tym bardziej kobiety z nadwagą czy otyłością; będzie wtedy miała wyższą PPM – podstawową przemianę materii) dieta 900 kcal zapewnia dość duży ujemny bilans energetyczny. Spalamy więcej kalorii, niż dostarczamy, co powinno dać efekt spadku masy ciała o około nawet 1,5 kg tygodniowo. To dość szybko! Przyjmuje się, iż prawidłowe tempo odchudzania to maksymalnie 0,5 kg do 1 kg tygodniowo. Nie jest to jednak od razu ubytek tkanki tłuszczowej, bo na początku organizm pozbywa się głównie wody i glikogenu (z mięśni i wątroby), a nie zapasów tłuszczu. Niestety szybki spadek wagi, jaki zapewnia dieta 900 kcal, sprawia, iż bardzo często występuje efekt jo-jo, zaraz po zakończeniu kuracji – wyjaśnia dietetyczka.

Jak mówi Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, dobieranie pożywienia wyłącznie na podstawie kaloryczności jest największą wadą tej diety. Nie ma jednego powszechnie przyjętego zestawu zaleceń stanowiących jej bazę. Można więc hipotetycznie żywić się np. napojami gazowanymi i chipsami, skupiając się tylko na kaloriach, nie zwracając uwagi na wartości odżywcze. Dieta 900 kcal może być niebezpieczna dla osób aktywnych i tych, które poza nadwagą mają inne choroby dietozależne, np. cukrzycę. Poza tym jest monotonna, więc szybko się nudzi. Nawet dobremu dietetykowi trudno jest zaspokoić zapotrzebowanie na podstawowe składniki odżywcze, witaminy oraz minerały, mając do dyspozycji tak niską wartość energetyczną. Komu ekspertka poleca 900 kcal dziennie? Nikomu.

Trening redukcyjny 

Dieta 900 kcal odbiega od aktualnej wiedzy, zgodnie z którą każdy ma swoje indywidualne zapotrzebowanie energetyczne (CPM – całkowita przemiana materii). To – jak wyjaśnia Bartosz Florczak, trener personalny i dietetyk z Wrocławia (@florczakbartosz) – suma kalorii potrzebnych do niezbędnych procesów życiowych. Na CPM składają się: podstawowa przemiana materii PPM (zależna od wagi, wzrostu i wieku), NEAT – spontaniczna aktywność fizyczna), to, czy mamy pracę siedzącą, ile robimy kroków dziennie, TAF – treningowa aktywność fizyczna (siłownia, bieganie, itp.), TEP – termiczny efekt pożywienia, kalorie potrzebne do transportu, trawienia i wchłonięcia substancji odżywczych. PPM jest minimalną ilością kalorii, jaką powinno się dostarczać, aby zachować prawidłowe funkcje metaboliczne, hormonalne i zdrowotne. Jeżeli celem diety i treningów jest redukcja masy ciała, Bartosz Florczak nie zaleca 900 kcal na co dzień. Poleca, by zamiast redukować kalorie, być bardziej aktywnym.

Dieta 900 kcal jest niebezpiecznym pomysłem dla zdrowia. Po wstępnej euforii mogą pojawić się bóle głowy, senność, apatia, nerwowość, problemy z koncentracją, brak energii, kończąc na napadowym pochłanianiu jedzenia. Wszystkiemu winne są niedobory energetyczne. Przykład: PPM, czyli podstawowe zapotrzebowanie 36-letniej kobiety o wzroście 166 cm i wadze 58 kg wynosi ok. 1350 kcal, zmieniając się w zależności od aktywności. Przy treningu od trzech do czterech razy w tygodniu całkowite zapotrzebowanie to ok. 2100 kcal, dwa razy w tygodniu ok. 1800 kcal, a przy braku aktywności i pracy siedzącej – ok. 1600 kcal. Gdy patrzymy na te wartości, od razu powinna się zapalić czerwona lampka dotycząca skuteczności diet 900-1200 kcal – mówi Bartosz Florczak.

Książkowy spadek masy ciała wynosi od 2 do 4 kg miesięcznie. Redukcja 5 kg może zająć ok. 2 miesięcy, 10 kg – od 3 miesięcy do pół roku, a 20 kg – nawet rok. Jest wówczas uznawana za stabilną i bezpieczną pod kątem utrzymania efektów po. 

Poprawnie przeprowadzona dieta redukcyjna zapewni maksymalny spadek tkanki tłuszczowej z jak najmniejszym ubytkiem mięśniowej, czyli sukces. Zastosowanie diet skrajnie niskokalorycznych spowoduje gwałtowną utratę tkanki mięśniowej. A im mniej mięśni, tym gorzej funkcjonujący metabolizm. Taki skrajny model żywieniowy przekłada się również na większą wiotkość skóry ciała i twarzy – wyjaśnia ekspert.

Nie bez znaczenia przy diecie niskokalorycznej jest też wiek. 50 lat (tyle ma Heidi Klum) jest okresem okołomenopauzalnym. Wówczas produkcja kolagenu w ciele kobiety spada, zmniejsza się też gęstość mineralna kości związana z gospodarką estrogenów, dlatego skrajne restrykcje kaloryczne mogą pogłębić ten proces i mocno wpływać na rozwój zaburzeń zdrowotnych. Jest to więc kolejny argument podważający sens tej diety.

Dieta a głowa

Jak większość problemów zdrowotnych, te związane z sylwetką pochodzą „z głowy”. Katarzyna Kucewicz, psycholożka (@psycholog_na_insta), pracuje z pacjentami z otyłością i nadwagą w ramach projektu „Waga z głowy”. Powstał, kiedy sama schudła, tracąc prawie 60 kg. Pomogły jej holistyczne wsparcie lekarsko-dietetyczne i praca nad zmianą myślenia oraz ułożenie właściwej relacji z ciałem i jedzeniem.

– Gdy pojawiają się u mnie pacjentki, proszę je o konsultacje u diabetologa, dietetyka i trenera personalnego. Głową, a dokładnie pracą nad zmianą przekonań pacjenta, odczuwaniem głodu, uważnym jedzeniem, zajmuję się ja. Zaczynam od tematu samoakceptacji ciała. Kiedy człowiek go nienawidzi, nie jest w stanie sobie pomóc długoterminowo. Dlatego moim pierwszym zadaniem jest sprawienie, żeby osoba poznała się ze swoim ciałem, przestała je krzywdzić, zaczęła doceniać jego sprawność, moc. Musi nauczyć się jego instrukcji. Wtedy zaczyna o nie dbać – mówi Katarzyna Kucewicz.

I dodaje, że promowanie restrykcyjnych diet może przyczynić się do pogłębienia problemu z zaburzeniami odżywiania, który jest naprawdę duży. Dieta 900 kcal to zdaniem Kucewicz woda na młyn dla osób, które chcą szybko schudnąć bez względu na konsekwencje. A te mogą zaowocować anoreksją albo coraz częściej diagnozowaną atypową anoreksją, czyli występowaniem ciężkich objawów anoreksji u osób z wysokim BMI.

Fatfobia ma się świetnie, zwłaszcza w Polsce. Nie ma akceptacji ciałoróżnorodności, dlatego ludzie poszukują dziwnych diet i magicznych specyfików na odchudzanie. Zdrowe podejście do redukcji, czyli długoterminowe, wymagające czasu i cierpliwej pracy nad nawykami – jest mało sexy. Jedzenie 900 kcal to dieta, po której wypadną włosy, pojawią się bladość i omdlenia, nasili uczucie głodu. Chudnie się początkowo szybko, ale równie szybko tyje albo wpada w obsesję utrzymania wagi i niejedzenia – mówi psycholożka.

Dodaje też, że fakt, iż leki na cukrzycę biorą szczupłe modelki, by jeszcze bardziej schudnąć, pokazuje, że mamy wypaczone kanony piękna. Terapeutka ma nadzieję, że kolejne pokolenia to zmienią i zatrzymają chorą pogoń za szczupłą sylwetką za wszelką cenę. 

Maria Kowalczyk/Nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij