Znaleziono 0 artykułów
30.10.2022

Aubrey Plaza w „Białym Lotosie”: Podteksty, paradoksy, pozory

30.10.2022
Fot. Getty Images

Myślę, że większość z nas zna z doświadczenia taką sytuację: jesteś na wakacjach z ukochanym, wszystko na pierwszy rzut oka wygląda pięknie, ale jeśli zajrzysz na kulisy, dostrzeżesz pogorzelisko – mówi Aubrey Plaza o historii z drugiego sezonu „Białego Lotosu”. Gra jedną z nowych postaci. Tym razem akcja serialu o wymarzonych wakacjach i skomplikowanych związkach toczy się na Sycylii.

Aubrey Plaza jest mistrzynią nieoczywistej komedii. Sławę zdobyła dzięki roli April Ludgate w serialu „Parks and Recreation”, potem grała między innymi w „Scott Pilgrim kontra świat”, była chwalona za rolę w filmie „Czarny niedźwiedź”, jedną z głównych postaci zagrała też w serialu „Legion”. Teraz dołączyła do świata stworzonego przez Mike’a White’a w „Białym Lotosie”. W drugim sezonie zobaczymy niemal zupełnie inną obsadę niż w pierwszym, niezmienne pozostały inteligentne dialogi, podteksty, relacje pełne napięcia.

„Biały Lotos” to projekt Mikea Whitea, reżysera i scenarzysty, autora „Szkoły rocka” czy „Pitch perfect 3”. Jak to jest wejść w świat jego wyobraźni?

Znam Mikea od wielu lat, zdarzało się nam już współpracować. Uwielbiam jego kreatywność i wyobraźnię. Praca z nim to zawsze przyjemność. Mike nie tylko jest przezabawnym gościem, który kreuje na planie cudowną atmosferę. Przede wszystkim niesamowicie sprawnie używa języka w scenariuszu. Jego dialogi są pogłębione, inteligentne, ale też skrzą się dowcipem. Powoływanie do życia stworzonych przez niego postaci było nie tylko przyjemne, lecz także ekscytujące.

No właśnie, można odnieść wrażenie, że często to, co pani bohaterka, Harper, i jej ekranowy mąż, Ethan, do siebie mówią, nie jest tym, co rzeczywiście myślą. Widz, oglądając serial, próbuje rozwikłać tę zagadkę.

W filmach i serialach Mikea wszystko, dosłownie wszystko, jest w tekstach scenariuszy. Sposób, w jaki rozwija się fabuła, to, co dzieje się wokół naszych postaci, jest wystarczająco sugestywne. Każda linijka i moment są pełne znaczenia. I nie chodzi tylko o pełne informacji dialogi, liczą się subtelności i podteksty.

Grana przez Panią Harper Spiller to nowa postać w „Białym Lotosie”, podobnie jak większość bohaterów drugiego sezonu. Kim jest?

Harper do Białego Lotosu przyjeżdża z mężem Ethanem. Są parą od dłuższego czasu, zawsze mówią sobie wszystko. Można powiedzieć, że są przyjaciółmi, ale w ich związku nie ma wielkiej namiętności. Harper to prawniczka, poważna osoba, w której na pierwszy rzut oka jest mało fantazji i wariactwa. Bardzo irytuje ją energia, jaką emanuje para znajomych Ethana, Cameron i Daphne. To ich towarzysze podczas tego wyjazdu. Doczekali się dzieci, ale przyjechali sami, imprezują. Są głośni, okazują sobie uczucia na pokaz, szczególnie Cameron jest osobą uwielbiającą zwracać na siebie uwagę. Harper nie cierpi takich ludzi. Może dlatego, że sama nie jest duszą towarzystwa.

Trudno nazwać parę, którą gracie z Willem Sharpe, idealną. Jakie są największe słabości Harper i Ethana?

Wydaje mi się, że trochę wpadli we własne sidła. Obiecali, że będą o wszystkim sobie mówić, ale ta przesadna szczerość ostatecznie odbiera ich związkowi element zaskoczenia, niespodzianki. Nie mają jakichś wielkich problemów czy konfliktów, po prostu nieco po fakcie orientują się, że wpadli w rutynę i lecą na autopilocie. Wtedy zaczynają się turbulencje. Szczególnie kiedy Ethan po raz pierwszy nie mówi żonie wszystkiego.

Z Jennifer Coolidge na premierze drugiego sezonu Białego lotosu /(Fot. Getty Images)

Skąd ta zmiana?

Dzieje się to po nocy, którą spędza on z Cameronem, podczas gdy Harper wyjeżdża z Daphne. Cameron jest bardzo towarzyski, głośny, nie zna granic, kocha być w centrum uwagi. Z jego inicjatywy Ethan niechcący zostaje uczestnikiem ostrej imprezy, która szybko wymyka się spod kontroli.

Harper orientuje się, że wydarzyło się coś takiego, ale musi się domyślić, dlaczego Ethan milczy. Czy chce coś przed nią ukryć? Moja bohaterka dość skutecznie łączy fakty i dowody, a jej własne odkrycia ją przerażają. Boi się, że mąż pod wpływem Camerona zmienił się w kogoś całkiem innego niż był wcześniej i że ich związek się zaraz posypie. To dla niej trudny czas, bo musi odreagować, a to powoduje nowe tarcia.

Bogaci ludzie, piękne, ekskluzywne miejsca – i w tym wszystkim brak szczęścia. Brzmi znajomo?

Oj tak, znam to uczucie. To jedna z najgorszych rzeczy: być w raju i przechodzić jednocześnie przez wielki kryzys w związku. Myślę, że większość z nas zna z doświadczenia taką sytuację: jesteś na wakacjach z ukochanym, wszystko na pierwszy rzut oka wygląda pięknie, ale jeśli zajrzysz na kulisy, dostrzeżesz pogorzelisko. Takie jest życie. Dla mnie ekranowa sytuacja wydaje się znajoma. Jak mawia mądre przysłowie, „najlepsze rzeczy nic nie kosztują”.

Fot. Getty Images

Jaka turystyczna lokalizacja byłaby dla pani idealna, żeby sobie pocierpieć?

Nie wiem, może Majorka? Tak tylko rzucam inspirację.

Ten sezon powstawał w dość nietypowych warunkach. Mieszkaliście tam, gdzie graliście. Hotel Four Seasons w Taorminie był nie tylko planem zdjęciowym, lecz także waszym domem podczas pracy. Jakie to uczucie?

Czułam, jakbym miała zwariować, jakbym żyła w koszmarze, z którego chcę uciec, ale nie mogę. Nie ma co, ktoś sprytnie to wszystko zaplanował. Nie mogliśmy nigdzie wyjść, jedliśmy w tym samym miejscu, w którym kręciliśmy, dni zlewały się ze sobą. To było jak scena zbrodni. Albo „Lśnienie” Kubricka.

W serialu pani bohaterka przechodzi przemianę, przynajmniej na jakiś czas. Obiecuje mężowi, że będzie starała się być milsza. I dotrzymuje słowa. Słynie pani z sarkastycznego poczucia humoru, jak grało się pani te sceny, pełne uśmiechu, radości?

Uśmiech nie leży w zakresie moich wrodzonych możliwości. Mam wrażenie, że kiedy mam się uśmiechnąć, wszystko mnie boli. Zdecydowanie nie jest to dla mojej twarzy naturalne. Te sceny szalenie mnie bawiły, bo Harper jest w nich uosobieniem amerykańskiej żonki z obrazka, ale zarówno ja, Mike, jak i widzowie wiemy, że w środku gardzi tą perfekcyjnością i entuzjazmem. Mnie ten paradoks szalenie śmieszy. Jest w tym też element dramatyczny: im mocniej gra szczęśliwą, tym bardziej widzi, jak jest jej źle.

My tu o cierpieniu i nieszczęściu, tymczasem Mike White twierdzi, że drugi sezon „Białego Lotosu” jest o nadziei. Jaka jest zatem prawda?

Dla mnie drugi sezon to przede wszystkim historia miłości. Opowieść o tym, że pary, również te małżeńskie, nie zakochują się tylko raz, bo można być z kimś całe lata i ponownie się w nim zakochać, dostrzec w nim coś nowego, coś zrozumieć. Podobną dynamikę widzę między Harper i Ethanem. Dotarcie do końca tunelu trwa, jest on długi i mroczny, ale na jego końcu rzeczywiście widać światełko.

„Biały Lotos” można oglądać od 31 października na HBO Max

Anna Tatarska
Proszę czekać..
Zamknij