Znaleziono 0 artykułów
06.08.2023

BMW Art Academy: Rewolucjonistka polskiej rzeźby Wanda Czełkowska

06.08.2023
Wanda Czełkowska, 1959 (Fot. Wanda Czełkowska Studio)

Wanda Czełkowska była jedną z kluczowych postaci polskiej powojennej awangardy. Choć artystka miała ogromny wkład w rozwój rzeźby, do niedawna jej twórczość pozostawała niemal niezauważana. Pośmiertnie doczeka się retrospektywy w muzeum Grażyny Kulczyk w szwajcarskim Suschu.

Długo wzbraniałem się przed tym tekstem, bo zmierzyć się z emocjami po zmarłej przyjaciółce, wybitnej artystce, i przełożyć je na słowo jest szalenie trudno. Wanda Czełkowska (1930-2021) była jedną z kluczowych postaci polskiej powojennej awangardy, miała swój niezależny i oryginalny wkład w rozwój rzeźby, lecz do niedawna jej twórczość pozostawała niemal niezauważana.

Karierę rozpoczęła w Krakowie pod koniec lat 50. XX wieku, działając w kręgu takich artystek jak Maria Jarema, Janina Kraupe, Jadwiga Maziarska, Maria Pinińska-Bereś, Erna Rosenstein, Teresa Rudowicz, Maria Stangret, Danuta Urbanowicz. Jednak konsekwentnie zachowywała swój niezależny głos w dyskursie artystycznym i życiu towarzyskim Grupy Krakowskiej w latach 1969-1981. Pielęgnowała bycie pomiędzy, lecz trochę na uboczu.

Od najmłodszych lat interesowała się poszukiwaniami intelektualnymi i formalnymi, a jej dzieła stawały się manifestacją siły, energii i wszechogarniającej chęci tworzenia. Potrafiła zobrazować wewnętrzne stany psychiczne, konflikty międzyludzkie i zaproponować nowatorskie spojrzenie na rzeźbę. Sam proces tworzenia postrzegała jako nadawanie kształtu myślom i nazywała go „rzeźbieniem w umyśle”. Sięgała po najprostsze materiały – niegruntowane płótno, beton czarny i biały, belki drewniane, śruby, naciągi, żarówki osadzone w instalacjach elektrycznych – uważając, że w tworzeniu sztuki najważniejszy jest zamysł. Z uwagi na surowość jej rozległych, paraarchitektonicznych prac i szczególną rolę dobieranych materiałów, jak i przestrzeni wolnej (pustej, „nieoznaczonej”, a od 1959 roku również antygrawitacyjnej) – jej twórczość była bliska kierunkom sztuki awangardowej XX wieku.

Wanda Czełkowska, instalacja Stół 1968-1971 (Fot. Wanda Czełkowska Studio)

Artystka zapowiedziała też współczesne strategie „gry sztuki z architekturą”. Przewodni motyw twórczości Wandy stanowi jednak rzeźbiarska głowa, przetwarzana do niemal abstrakcyjnych kształtów („Głowa”, 1968), multiplikowana, jak w monumentalnej instalacji „Stół” z lat 1968-1972, a w końcu ostentacyjnie zdematerializowana w pracy „Bezwzględne” wyeliminowanie rzeźby jako pojęcia kształtu (1972-1994).

Pamiętam jej dyskretny, ciepły uśmiech, zdecydowany uścisk dłoni. Czarny golf, spodnie w kant, charakterystycznie spięte włosy, okulary i dopełniający całość akcent czerwonej szminki. Zawsze perfekcyjna, przygotowana, bo nasze spotkania za każdym razem były planowane starannie i z dużym wyprzedzeniem – pora roku, dzień, godzina, miejsce. Podświadomie porównywałem ją z jej rówieśniczkami, moimi babciami, lecz przepaść pokoleniowa i różnica wieku między nami nie istniała, poruszaliśmy się we wspólnej i odwzajemnionej fascynacji. Dobrze wiedzieliśmy, że sztuka niesie bezpieczeństwo, wolność interpretacji, wyboru, przebywania, pozwala każdemu być sobą. Salta faktów i zdarzeń spoza dostępnego kanonu lektur historyka sztuki, cała plejada najznamienitszych artystów i artystek wszech czasów – bez owacji na stojąco, przy herbacie, w zaciszu jej warszawskiej pracowni zaaranżowanej w pomieszczeniach dawnego warsztatu remontowego. Zanurzałem się w jej opowieściach bezgranicznie, utożsamiałem z cichym triumfem, nagłą stratą, chłonąłem wszystko, wiedząc, że czas biegnie nieubłaganie. Czasami potrafiłem odpowiedzieć na jej pytania, dość lakonicznie, oniemiały, jakby wybudzony ze snu o przeszłości. Intuicyjnie robiłem stop-klatki, zapamiętywałem każdy detal, słowo, zapach, kształt, gest. – Żyjemy na lotnych piaskach. Wszystko w naszym świecie płynie, wszystko się zmienia. Coś, co dziś ląduje na śmietniku, jutro staje się fundamentem nowego. W dziejach ludzkości gruzy i ruiny nabierają wciąż nowych znaczeń, a sztuka zdaje egzamin po latach – mówiła. Sama czasem pytała mnie „dlaczego?”, „po co?”. Tak też skończyła się nasza ostatnia rozmowa telefoniczna w 2021 roku.

Wanda Czełkowska, Temat, 1970-1971 (Fot. Wanda Czełkowska Studio)

Kiedy dwa lata po jej śmierci ponownie odwiedziłem jej pracownię, ukradkiem płakałem. Aktywował się syndrom Stendhala, bo ona tam była – zmaterializowana w rzeźbach, w ogromnej ilości obrazów, rysunków, szkiców, fotografii, notatek, które przez lata były w ukryciu.

Wiele z nich znajdzie się teraz na pierwszej poza Polską wystawie retrospektywnej, otwieranej właśnie w muzeum Grażyny Kulczyk w szwajcarskim Suschu. Ekspozycja, której kuratorką jest Matylda Taszycka, daje przegląd przez wszystkie etapy kariery Wandy Czełkowskiej. Jej celem jest wskazanie na twórczy wkład artystki w rozwój powojennej rzeźby europejskiej.

Uzupełnieniem wystawy jest zaplanowany na cały okres ekspozycji program performatywny pomyślany jako echo poszukiwań rzeźbiarki w dziedzinie ruchu. Wanda przemówiła na nowo, a jej głos wydaje się dziś potężniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Michał Borowik
Proszę czekać..
Zamknij