Znaleziono 0 artykułów
26.10.2024

Stalking: Zaczyna się niewinnie, ale potrafi zniszczyć życie. I jest przestępstwem

26.10.2024
Fot. MementoJpeg, Getty Images

Dominika znała swojego stalkera, Klaudia do dzisiaj nie poznała jego tożsamości. Razem z psycholożką Paulą Włodarczyk opowiadają o doświadczeniu uporczywego nękania i jego skutkach.

Kiedy powiedziałam mu wprost, żeby zostawił mnie w spokoju, wpadł w szał i zintensyfikował swoje działania – wspomina Dominika. Gdy nie dostała się na wymarzone zagraniczne studia, zapisała się na uczelnię w swoim rodzinnym mieście. Tam poznała swojego stalkera. – Angażował się w działania szkoły, brylował na wydarzeniach. Poznałam go miesiąc po rozpoczęciu nauki przy okazji organizacji jednego z wydarzeń – opowiada. Bardzo szybko zdobył jej numer, mimo że mu go nie podawała. – Najpierw zaczął pisać SMS-y. Kiedy widział mnie w szkole, szukał kontaktu fizycznego, przekraczał granicę. Niby przez przypadek dotykał mnie po twarzy. Na początku bagatelizowałam jego zachowania, nie sądziłam, że ktoś będzie mnie prześladował tylko dlatego, że nie pójdę z nim do łóżka. Bardzo się pomyliłam – tłumaczy. Coraz częściej znajdował się tam, gdzie była Dominika. – Studiowaliśmy na zupełnie innych kierunkach, a on przychodził do części biblioteki z tematyką moich studiów. Kiedy chciałam przejść, zagradzał mi drogę – wspomina.
 

Groźby, które zakończyły się atakiem


Postawienie granicy nic nie dało. Stalker kontynuował nękanie SMS-ami, wysyłał je w środku nocy. – Zaczął mi grozić. Mówił, że jeżeli nie zgodzę się z nim przespać, zarazi mnie, a był chory na WZW. Potrafił brać szpilkę z korkowej tablicy, podchodzić z nią do mnie i mówić, że będę taka, jak on, że moje życie jest w jego rękach – opowiada. Po kilku miesiącach nękania stalker zaatakował Dominikę, kiedy była na zakupach w markecie. – Zobaczyłam go, miał ze sobą ostry przedmiot. Kolega, który ze mną był, obronił mnie, ale niestety został zadraśnięty. Był środek dnia, centrum miasta. Cała sytuacja trwała chwilę, próbowaliśmy go dogonić, ale uciekał. Szczęśliwie kolega nie został zarażony. Złożyliśmy zeznania na policji, ale sprawa została umorzona – wspomina z niedowierzaniem. Koszmar Dominiki trwał prawie rok. Jego konsekwencje odczuwa nadal 10 lat później. – Po tamtym wydarzeniu wyjechałam z Polski, po prostu zniknęłam. Moi bliscy wiedzą o moim doświadczeniu. Jestem ostrożna, obserwuję ludzi na ulicy. Kiedy słyszę o podobnych wydarzeniach, traumatyczne wspomnienia wracają. Stalker nie poniósł żadnych konsekwencji, wiem, że nie jestem jego jedyną ofiarą, że to był schemat jego działania. Tym trudniej zrozumieć, dlaczego jest bezkarny.

Kontakt uruchamia lawinę wiadomości
 

Mimo że zdarzyło się to 10 lat temu i trwało krótko, kiedy tylko ktoś porusza temat stalkingu, Klaudii wszystko się przypomina. ­– Zaczęłam dostawać SMS-y z nieznanego numeru, o bardzo niewybrednych, wulgarnych treściach. Były mocno nacechowane agresją seksualną – wspomina.

Najpierw myślała, że ktoś robi sobie żarty. Próbowała sprawdzić, do kogo należy numer, ale bezskutecznie. – Byłam wtedy mężatką, miałam dziecko, nie poznawałam osób, które mogłyby w taki sposób się do mnie zwracać – opowiada. Wiadomości było coraz więcej, a nadawca pozostawał nieznany. – Kiedy odpisałam i postawiłam granicę, zaczął pisać jeszcze więcej – opowiada.

Klaudia zwierzyła się swojemu mężowi, który poradził, żeby zgłosiła sprawę na policję. – Na komisariacie przeczytałam treści SMS-ów i usłyszałam, że to za mało, że to niska szkodliwość, ale przyjęli zgłoszenie. Stalker skończył mnie męczyć, kiedy napisałam mu, że zgłosiłam sprawę na policję i ma się odczepić, bo inaczej będzie miał poważne kłopoty. Zareagowałam szybko, jestem silna, nie biorę wszystkiego do siebie. Ale gdyby trafiło na kobietę, która ma trudności psychiczne, niską samoocenę, problemy z relacjami, to nie wiadomo, jak by się to skończyło – zauważa. Po kilku miesiącach Klaudia została poinformowana, że jej sprawa została zamknięta. – Nie znaleźli stalkera, mimo że mieli jego numer telefonu. Na szczęście udało mi się od niego uwolnić, ale różnie mogłoby być – dodaje.


Gdzie zaczyna się stalking i jak na niego reagować?

Stalking definiowany jest jako uporczywe nękanie lub prześladowanie. Według kodeksu karnego stanowi przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności. Zgodnie z informacjami podawanymi przez policję badania wskazują, że niemal 10 proc. społeczeństwa jest lub było w przeszłości ofiarą uporczywego nękania. – Stalkerzy podejmują szereg różnych działań mających zastraszyć ofiary. Czasami są to natrętne kontaktowanie się, głuche telefony, zostawianie wiadomości, niechciane prezenty, nachodzenie, obserwowanie, śledzenie. W kolejnych etapach także grożenie osobie stalkowanej i jej bliskim – wymienia psycholożka, psychotraumatolożka, Paula Włodarczyk, znana z Instagrama jako „bliskosiebie_psycholog”.

Każde z tych zachowań oddziałuje na ofiarę, wywołując w niej coraz większy lęk. – Osoba stalkowana nie wie, kiedy coś złego się wydarzy i czy jej prześladowca nie podejmie ataku.  Uaktywniają się w niej lęki o siebie, swoje zdrowie psychiczne i fizyczne oraz życie, ale także o bliskich, bo nie jest w stanie przewidzieć działań stalkera. Lękom mogą towarzyszyć stres, bezsenność, ataki paniki, stany depresyjne, objawy psychosomatyczne. U każdego to mogą być inne symptomy, ale każdy wskazuje na to, że taka osoba pozostaje w ciągłych trudnych emocjach – tłumaczy psycholożka.

W konsekwencji ofiara stalkingu bardzo często rezygnuje z dotychczas podejmowanych aktywności. Ogranicza kontakty towarzyskie i wycofuje się ze świata. – Poznając nową osobę, niekiedy boi się, że jest ona podstawiona przez stalkera albo też zacznie stalkować. Pojawiają się trudności w relacjach z innymi osobami, problemy z zaufaniem. Ofiara stalkingu, chcąc chronić siebie, zamyka się w domu. Nie czuje się bezpiecznie, bo wie, że czyha na nią zagrożenie, ale nie wie, z której strony zaatakuje ­– wyjaśnia.

Dlatego tak ważne jest to, żeby o sprawie jak najszybciej opowiedzieć bliskim i odpowiednim organom ścigania. – I żeby ograniczyć kontakt ze stalkerem, nie wchodzić z nim w dyskusje i unikać konfrontacji. Ważne jest, żeby zabezpieczyć dowody, czyli nagrania, screeny rozmów, karteczki, prezenty, i jak najszybciej przekazać je policji. Niezwykle istotna jest także sieć wsparcia społecznego, rozmowa z rodziną, przyjaciółmi o tym, co się dzieje. Z kimś, kto wysłucha, podpowie, dzięki komu ofiara będzie czuła się bezpieczna – radzi Paula Włodarczyk. Niezbędne może okazać się także wsparcie specjalisty, który pomoże poradzić sobie ze skutkami długotrwałego stresu i traumatycznych doświadczeń. – Każda osoba w indywidualny sposób przeżywa trudne emocje, traumę, w inny sposób na nie reaguje. Terapia pomoże przejść ten trudny czas i poradzić sobie z jego skutkami.

 

Anna Korytowska
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Stalking: Zaczyna się niewinnie, ale potrafi zniszczyć życie. I jest przestępstwem
Proszę czekać..
Zamknij