Choć zestawienie słów „sandały” i „zakryte” na pierwszy rzut oka wydaje się sprzeczne, to w rzeczywistości trudno je uznać za oksymoron. Są za to gotowym przepisem na lato w mieście – zawieszone między spotkaniami, pracą biurową a tęsknotą za wypoczynkiem na wybrzeżu. Od nowej odsłony mokasynów po nieoczywiste baleriny – oto najciekawsze interpretacje wakacyjnego trendu na zabudowane sandały.
Eleganckie sandały damskie od Pretty Ballerinas to nowoczesna odsłona trendu balletcore
Jak sama nazwa marki wskazuje, sandały od Pretty Ballerinas powstały z miłości do baletek. Mają więc i zapożyczoną od nich podeszwę, i ergonomiczną linię. Kolory do wyboru, co nie zaskakuje, w wersji na czarnego oraz białego łabędzia. Z tanecznego rytmu wybija nas jednak ostry jak brzytwa nosek butów, goła pięta typu slingback oraz skonstruowana z porozszczepianych pasemek skóry cholewka. Ale ostatecznie i tu baletowe zaskoczenie, bo prześwity wypełnił tiul.
Sandały z zakrytymi palcami z Zary spakuj na rzymskie wakacje
Swoją konstrukcję (płaska podeszwa, rzemyki do oplecenia wokół łydek lub kostek) eleganckie sandały z Zary pożyczyły od klasycznych rzymianek, nie możemy jednak nie wspomnieć o ich urokliwym nosku przypominającym łuskę pancernika. Element ten powstał z trapezowych, nachodzących na siebie pasków skóry, które za sprawą półkolistej linii formują wzór charakterystycznej zbroi stworzonka. Mają piękny karmelowy odcień, perłowy połysk i metalowe dżety obok każdego ze szwów.
Eleganckie płaskie sandały Hereau to wspomnienie z wakacji odżywające w miejskiej scenografii
Po wpisaniu w wyszukiwarkę Google nazwy damskich sandałów od Hereau – Rondaia – wyświetlają się dwie możliwości – albo słowo pochodzi od ekskluzywnego hotelu na Majorce (co byłoby spójne z kunsztem, z jakim wykonane są buty), albo jest regionalizmem: „rondalla” oznacza zespół muzyczny grający muzykę tradycyjną, zazwyczaj na instrumentach strunowych (to właśnie ze strunek skóry wypleciono cholewkę modelu). Te dwa znaczenia łączy jedno: wpisana w nie tęsknota za beztroską wakacji. I takie właśnie są te sandały: eleganckie, klasyczne, ale jednocześnie rozwibrowane dzięki letniej czerwieni. Minimalistyczne, lecz przeplecione wyrazistą, waniliową linią idącą od dużego palca aż po piętę. Nadają się do stylizacji ze zwiewną sukienką i biurowym garniturem, na poranne spotkanie i wieczorne wyjście na miasto. Nie polecamy ich jednak nosić zbyt często, sprawią, że szybko zatęsknicie za urlopem.
Casualowe sandały damskie z zakrytymi palcami Cos sprawdzą się nawet na rozmowie o pracę
Buty z Cos powstały z inspiracji casualowymi sandałami typu fisherman, choć brak im charakterystycznych dla rybackich sieci prześwitów. Zamiast tego mają zabudowane kostki oraz front z maleńkim i nic nieznaczącym w odniesieniu do biurowego dress code’u prześwitem. A żeby wydawały się jeszcze bardziej formalne, wystarczy zamiast na model w zamszu khaki postawić na skórzany w onyksowej czerni.
Stylowy model damskich sandałów z zakrytymi palcami Melvin & Hamilton to ukłon w stronę natury
„Fiora” znaczy kwitnąca, kwiatowa. I choć w płaskich sandałach od Melvin & Hamilton nie ma nawet zarysu kwietnego bukietu, nietrudno się domyślić, skąd ich nazwa. Za sprawą delikatnej przypominającej słomianą plecionkę cholewki zdają się mieć silny związek z naturą. Architektonicznie wygięta podeszwa dodaje im lekkości, jaśminowa biel słodyczy, a złocista klamerka w okolicach kostki to prawdziwa kropka nad i. Najpiękniej rozkwitną w połączeniu z romantycznymi małymi czarnymi.
Czarne sandały damskie od Zign Studio to mokasyny à rebours
Czy i wy biurowy dress code intuicyjnie wiążecie z mokasynami? Mają one wprawdzie swoje letnie odpowiedniki – buty jachtowe – ale można pójść o krok dalej i podczas biznesowych spotkań w lipcu czy sierpniu postawić na model od Zign Studio ze skórzanej plecionki. Mamy tu charakterną, mocną linię, szlachetną czerń oraz subtelne odsłonięcie śródstopia. Stylizujcie je jak klasyczne mokasyny – na gołą nogę, lub ekscentrycznie – na białą skarpetę.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.