Znaleziono 0 artykułów
30.10.2023
Artykuł partnerski

Alpe Cimbra: Wśród niezapomnianych krajobrazów

30.10.2023
Panorama Costa di Folgaria (Fot. ArturoCruel)

Włoski rejon Alpe Cimbra słynie z malowniczych terenów, niezapomnianych wschodów i zachodów słońca, setki kilometrów tras zjazdowych o różnych stopniach trudności. Wystarczy kilkudniowy pobyt tam, żeby odetchnąć od codzienności. Miałam okazję się o tym przekonać.

Zaproszenia pozwalające na poznanie nowych kultur, tradycji, miejsc są tymi, którym nigdy nie odmawiam. Jak na skrzydłach wsiadłam więc do samolotu lecącego do Werony, by stamtąd dotrzeć do 120-letniego Club Hotelu Alpino*** o tradycyjnym alpejskim wystroju, zlokalizowanego w centrum miejscowości Folgaria. Już od przekroczenia jego progu mogłam poznać to, z czego słynie cały region Trentino, czyli otwartość i gościnność gospodarzy. Najlepsze było jednak dopiero przede mną.

Club Hotel Alpino (Fot. Materiały prasowe)

Szlak Drago Vaia i najlepsze lokalne sery

Na odpoczynek po podróży szkoda było mi czasu. Widoki za oknem zapierały dech w piersiach, więc poświęciłam im całą swoją uwagę, gdy po omacku przekładałam ubrania z walizki do szafy. Chwilę później zapoznawałam się z nimi z bliska podczas wycieczki szlakiem Drago Vaia. Biegnie on przez miejsca, przez które w 2018 r. przeszedł potężny huragan, dlatego jest uboższy niż przed kataklizmem o ok. 18 tys. jodeł, buków i świerków, ale nadal pozwala poznać lokalne tradycje. Stamtąd udaliśmy się do Maso Gues – gospodarstwa rolnego i farmy edukacyjnej. Hoduje się tam stada kóz trzech różnych ras; są to kozy mleczna Camosciata delle Alpi, autochtoniczna Bionda dell’Adamello oraz unikatowa koza karłowata. Te małe, mieszczące się na naszych kolanach, karmiliśmy z butelek. Mogliśmy też podczas degustacji próbować wyśmienitych lokalnych wyrobów. Sery produkowane w Maso Gues, tradycyjną metodą z tamtejszego koziego mleka, są znakiem rozpoznawczym Alpe Cimbra.

Lokalne sery (Fot. Materiały prasowe)

Narciarstwo biegowe w Alpe Cimbra

Na przygody kolejnego dnia byłam gotowa jeszcze przed świtem. O szóstej rano wyruszaliśmy bowiem na śniadanie, by zjeść je o wschodzie słońca. Po drodze przemierzaliśmy dziewicze śnieżne pola, szlak oświetlając sobie czołówkami. Gdy pierwsze promienie słońca zaczęły przebijać się przez szczyty gór, wszystko wkoło wydawało się mieć odcienie różu, czerwieni i fioletu. To zjawisko nazywa się tutaj enrosadira, a jego pięknem można cieszyć się przez cały rok podczas wschodów i zachodów słońca. Właśnie dla tego widoku z pewnością będę chciała tu wrócić.

Narty biegowe (Fot. Daniele Lira)

Po pożywnym śniadaniu wyposażono nas w rakiety śnieżne i wyruszyliśmy na Monte Maggio, gdzie spotkaliśmy się z instruktorką narciarstwa biegowego. Przy jej nieocenionej pomocy miałam okazję spróbować swoich sił w dyscyplinie, którą uważa się za najbezpieczniejszy sport zimowy. Bezpieczeństwo nie oznacza jednak niskiego poziomu trudności. Sprostanie wymaganiom nart biegowych nie okazało się proste, a przemierzanie w nich zasp śniegu było niezwykle męczące. Całe szczęście, że moje wysiłki wynagradzały piękne górskie krajobrazy. Poziom energii wyrównaliśmy zaś w urokliwej Osteria Coe. I całe szczęście, bo tuż po wizycie w tym miejscu postawiono nas przed kolejnym wyzwaniem – przejażdżką po śniegu terenowymi fat bike’ami. Ta aktywność niewiele miała wspólnego z dobrze znaną mi jazdą na tradycyjnym rowerze. Zagwarantowała jednak mnóstwo śmiechu.

Przejażdżka terenowymi fat bike’ami (Fot. Materiały prasowe)

Radość z jazdy po zboczach Alp Cymbryjskich

Po tak aktywnym dniu zasłużyliśmy na odpoczynek. SPA w Millegrobbe położone jest 1400 m n.p.m. i oferuje szeroki wachlarz przyjemności: od masaży gorącymi kamieniami i świecami po terapie uciskowe rozluźniające mięśnie. Wzięliśmy udział w rytuale Augfuss – nowej formie saunowania, podczas której aromatyczna para jest wytwarzana przez polewanie rozgrzanych kamieni wodą ze starannie dobranymi olejkami eterycznymi. Uprzyjemnił ją koncert mis i gongów, który ukoił moje zmysły. Wypoczęta mogłam w pełni cieszyć się kolacją. Klimatyczna restauracja Baita del Nef, którą odwiedziliśmy tego wieczoru, słynie z regionalnych dań mięsnych, głównie na bazie dziczyzny i baraniny. Na naszym stole nie zabrakło jednak również gnocchi, polenty czy carne salade. Na deser wszyscy zamówiliśmy strudel z jabłkami z lokalnych upraw.

SPA w Millegrobbe (Fot. Materiały prasowe)

Gdy kładłam się spać, wydawało mi się to niemożliwe, ale najbardziej wymagającym fizycznie okazał się kolejny dzień. Tuż po śniadaniu spotkaliśmy się z naszym instruktorem z Biura Turystycznego Alpe Cimbra, by wspólnie wyruszyć na białe szaleństwo. A do dyspozycji mieliśmy aż 100 km tras zjazdowych o różnym stopniu trudności, które okazały się idealne do polepszenia narciarskich umiejętności. Szusuję już niemal 20 lat, ale każdą wizytę na stoku wykorzystuję na samodoskonalenie.

Rifugio Baita Tonda (Fot. Materiały prasowe)

Po przerwie na lunch w Rifugio Baita Tonda, połączonym z Vintage Party z muzyką lat 80., przez całe popołudnie czerpałam radość z jazdy po zboczach Alp Cymbryjskich, cieszyłam się ze świeżego górskiego powietrza i niepowtarzalnych widoków. Cudowne krajobrazy podziwialiśmy też w Bistrò Bazzario nad jeziorem Lavarone, gdzie sącząc apperitivo, przygotowywaliśmy się na kolejną wyśmienitą kolację. Ostatni wieczór spędziliśmy w góralskiej chatce Tana Incantata, kończąc wyjazd w najlepszy możliwy sposób – czyli jedząc najlepsze dania, ciesząc się urokiem Alpe Cimbra w doborowym towarzystwie.

Więcej o rejonie Alpe Cimbra: https://www.visittrentino.info/pl

Anna Białobrzeska, wysłuchała Urszula Zwiefka
Proszę czekać..
Zamknij