Znaleziono 0 artykułów
25.10.2025

Jak nie odkładać szczęścia na później i czerpać przyjemność z życia

25.10.2025
Fot. Arthur Elgort/Conde Nast via Getty Image

Dlaczego odkładamy na później przyjemności? Dlaczego mamy poczucie winy, gdy robimy coś dla siebie? Dlaczego sabotujemy własne szczęście? Dlaczego czekamy ze spełnianiem marzeń na „idealny moment”? Psycholożka tłumaczy, jak działa mechanizm autosabotażu i jak się od niego uwolnić, by czerpać radość z życia.

Prokrastynacja, czyli odkładanie na później wszystkich tych zadań, które wywołują w nas dyskomfort, nie ogranicza się tylko do pracy i do codziennych obowiązków. Często odkładamy na później także realizację marzeń. W efekcie rezygnujemy ze szczęścia, jakie mogłoby stać się naszym udziałem.

Dlaczego odkładamy na później przyjemności i sabotujemy własne szczęście?

Nie ma jednej przyczyny, która sprawia, że odkładamy przyjemności na później – mówi psycholożka Montse Cazcarra. – Nauczyliśmy się, że bycie odpowiedzialnym oznacza zawsze stawiać to, co pilne, ponad to, co ważne, a to może prowadzić do odkładania tego, co nas ekscytuje, jeśli kojarzymy to z czasem wolnym. Jakby przyjemność była luksusem, na który trzeba sobie zasłużyć. Poczucie winy wynikające z wstrzymania tego, co powinniśmy robić, aby móc cieszyć się czymś, czego pragniemy, nadal nas blokuje. – Wielu ludzi ma złą relację z doświadczaniem przyjemności. Czują, że nie zasługują na szczęście albo muszą się bardzo starać, by być tego godni – podkreśla Cazcarra. – Nie czujemy się komfortowo, bo decyzja podjęta z myślą o własnym szczęściu może oznaczać działanie w sposób inny, niż jesteśmy przyzwyczajeni – wyjaśnia ekspertka. Zmiany te mogą też całkowicie przekształcić naszą głęboko utrwaloną rutynę. –Często wolimy odkładać nasze szczęście, byle tylko nie mierzyć się z dyskomfortem, jaki wiąże się z wybraniem samych siebie – zaznacza Cazcarra. Innym razem możemy być tak skoncentrowani na potrzebach innych, że nie jesteśmy naprawdę świadomi własnych: – Wtedy właśnie pojawiają się wątpliwości, co tak naprawdę sprawia nam szczęście.

Przestań odkładać szczęście na później, bo idealny moment w życiu na spełnienie marzeń nie istnieje

– Przekonanie, że istnieje idealny moment na osiągnięcie szczęścia, pozwala nam odkładać to, co mogłoby nas uszczęśliwić, a jednocześnie daje nam możliwość odroczenia dyskomfortu, jaki wiąże się z funkcjonowaniem w inny sposób niż dotychczas – wyjaśnia. Takie myślenie sprawia, że odkładamy wszystkie decyzje prowadzące nas do osobistych celów. A przeciąganie tych postanowień w czasie, bez terminu ważności, prowadzi nas do frustracji lub poczucia pustki wobec własnych pragnień. – To uczucie jest związane z zaniedbaniem siebie. To nie tylko odkładanie czegoś na liście „do zrobienia”, lecz zaprzestanie dbania o siebie – przypomina ekspertka.

Psycholożka zaleca pracę nad relacją z perfekcjonizmem i nadmiernymi wymaganiami wobec siebie. – Nigdy nie spełniamy wszystkiego, co uważamy, że powinniśmy, aby zasłużyć na nagrodę, więc moment, by się cieszyć, nigdy nie nadchodzi – mówi Montse. Ten mechanizm to autosabotaż.

Same wymagania dotyczące produktywności też nam nie pomagają. Poczucie winy uniemożliwia nam czerpanie przyjemności z zajęć z ceramiki, z nowego serialu, który od dawna chcieliśmy zacząć, czy z prostego aktu nicnierobienia, którego potrzebowaliśmy. – Poczucie winy ogarnia nas, gdy pozwalamy sobie na coś i czujemy, że powinniśmy lepiej wykorzystać czas, to znaczy robić coś produktywnego lub coś z listy rzeczy do zrobienia – wyjaśnia psycholożka. Wśród wymagań, obowiązków i presji produktywności mamy tendencję do wstrzymywania tego, co nas ekscytuje. Cazcarra podkreśla: – Nie zawsze jest dobry moment, ale nigdy nie będzie momentu idealnego.

Jak przestać odkładać nasze szczęście na później i zrobić w życiu miejsce na przyjemność

Odkładanie własnego szczęścia to zachowanie bardzo obecne w dorosłości, szczególnie między 30. a 50. rokiem życia. – Pojawia się wtedy, gdy obowiązki rodzinne i zawodowe się kumulują, a to, czego oczekuje się od nas jako dorosłych, oddala nas od przyjemności – wyjaśnia. Dodatkowo obserwuje się to zwłaszcza w okresie macierzyństwa i ojcostwa. – We wszystkich tych etapach marzenia schodzą na dalszy plan, za obowiązkiem – precyzuje. Aby spróbować złagodzić tę tendencję, Cazcarra zaleca przede wszystkim pracę nad uważnością. – To znaczy robić to, co nas ekscytuje, nawet jeśli jest to krótkie, nieidealne lub nieukończone – wyjaśnia.

Z drugiej strony, „nie mam czasu” również nie powinno być wymówką, by trwać w pętli odkładania naszych celów i marzeń. – Czasem to prawda – dzień nie ma więcej godzin, dlatego ważne jest ustalanie priorytetów, a często trudno nam umieścić siebie na tej liście – podkreśla psycholożka. Dlatego oprócz pracy nad nadmiernymi wymaganiami wobec siebie, poczuciem winy i umiejętnością stawiania siebie na pierwszym miejscu Cazcarra zostawia nam kilka wskazówek, jak zacząć robić miejsce na te wszystkie aktywności i plany, które zbyt długo trzymamy na naszej liście rzeczy do zrobienia.

Zacznij od czegoś bardzo małego, ale łatwego do zrealizowania: niech to będzie 10 minut albo raz w tygodniu.

Zablokuj w kalendarzu to miejsce tak, jakby to była nieprzesuwalna wizyta.

Podziel się tym z kimś bliskim, by się zobowiązać i by trudniej było to odłożyć, ponieważ mamy zobowiązanie wobec drugiej osoby. Poza tym pomoże nam to nadać temu widoczność, a także otrzymywać motywujące i wspierające wiadomości, które pomogą nam kontynuować tę drogę.

Miej na uwadze, że stawianie swoich marzeń na pierwszym miejscu nie jest egoizmem, lecz aktem życiowym, który łączy nas z samymi sobą i odnawia naszą energię.

Na koniec pamiętaj: – Dbanie o siebie nie jest luksusem. Przestań czekać, aż wszystko będzie w porządku, by to zrobić. Przy tempie życia, jakie prowadzimy, może się to nigdy nie wydarzyć – podsumowuje Cazcarra.

Artykuł ukazał się oryginalnie na vogue.es.

María Quiles
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Jak nie odkładać szczęścia na później i czerpać przyjemność z życia
Proszę czekać..
Zamknij