Znaleziono 0 artykułów
14.02.2023

Przyjaźń po rozstaniu: Nowy dawny związek

14.02.2023
Fot. Materiały prasowe

Psychoterapeutka Joanna Twardo-Kamińska opowiada o tym, co musi się wydarzyć, by możliwe stało się zbudowanie opartej na przyjaźni relacji z byłą osobą partnerską. Radzi też, jak dobrze przeżyć żałobę po związku, aby po rozstaniu móc ruszyć dalej.

Czy przyjaźń z byłą osobą partnerską jest możliwa?

Przyjaźń po zakończonym związku na pewno nie jest czymś powszechnym, ponieważ ludzie często rozstają się w konflikcie, jednak możemy rozwinąć piękną relację z osobą, z którą niegdyś tworzyliśmy związek. Natomiast żeby ona zaistniała, muszą zostać spełnione pewne czynniki, które na to pozwolą.

Co zatem musi się wydarzyć?

Przede wszystkim obie strony muszą mieć jasność co do emocji względem siebie. Nie może być między nimi elementu manipulacji czy chęci jednej z osób, by powrócić do związku romantycznego. „Nadal się lubimy, jesteśmy dla siebie ważni, ale na zupełnie innej płaszczyźnie”. Oczywiście jest ona bliska, emocjonalna, ale nie romantyczna. Z takim podejściem byłe osoby partnerskie będą mogły wchodzić w kolejne związki i jednocześnie przyjaźnić się ze sobą. Tym, co niewątpliwie wspiera taką relację, jest przebycie żałoby po związku, który się skończył, zachwiał naszym życiem, ale wróciliśmy już do równowagi. Poukładaliśmy przeszłość i możemy ruszyć dalej.

W jaki sposób dobrze jest przeżyć żałobę po związku?

Na pewno nie wspólnie, ponieważ każdy z nas powinien zrobić to na własnych zasadach. Kiedy jednak rozstanie i strata po partnerze okażą się zbyt trudne i nie będziemy mogli poradzić sobie z przeżyciem żałoby, warto poszukać wsparcia terapeutycznego. Gdy nie nauczymy się przeżywania smutku, będzie nam bardzo trudno domknąć to, co emocjonalnie, ale też fizycznie, straciliśmy. Często osoby, by uniknąć konfrontacji z żałobą, szybko wchodzą w kolejne związki.

To złe rozwiązanie?

Trudno jednoznacznie ocenić. Natomiast warto zastanowić się, z czego może wynikać taki mechanizm, zwłaszcza jeśli zauważamy, że jest powtarzającym się schematem. Być może obawiamy się samotności, pustki i szukamy osoby, dzięki której tego unikniemy.

Czy brak konfrontacji z żałobą po związku ma coś wspólnego z nieumiejętnością opuszczenia byłej osoby partnerskiej?

Nie zawsze, ale w sytuacji, w której jedna ze stron zakończyła związek, a druga chciała w nim pozostać, może istnieć fantazja o powrocie. Wówczas  proces zmiany relacji w przyjaźń będzie trudniejszy. Najpierw musimy uporządkować nasze emocje względem byłego partnera. Jeśli ciągle tli się miłość, możemy czuć się oszukani, zdradzeni, porzuceni… Natomiast usilne próby powrotu do tej osoby będą nie tylko nie w porządku wobec niej, lecz także wobec siebie. Trwanie w takiej masochistycznej relacji nie jest dobrym rozwiązaniem. Rodzi kolejne konflikty, które silnie wpływają zarówno na nasz obraz drugiej osoby, jak i na nas samych.

Często koniec związku romantycznego oznacza zmianę kręgu przyjacielskiego.

Chyba że rozstanie nie skrzywdziło żadnej ze stron. Na początku pozostanie w tym samym kręgu jest trudne. Ludzie spotykają się oddzielnie. Przyjaciele też muszą przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Ich rolą jest zapytać, czego byli partnerzy potrzebują. To bardzo istotne, bo pozwoli nie tworzyć sztucznej atmosfery. Zatem warto zadać pytanie: „Jak możemy wam pomóc?”, „Czy mamy przejść nad tą sytuacją do porządku dziennego?”, „Może chcielibyście to przedyskutować?”, „A może na razie macie dość tego tematu?”. Są to ważne kwestie, bo każdy z nas chce wrócić do codzienności. Wymaga to dużej dojrzałości od wszystkich zainteresowanych, ponieważ wiąże się z akceptacją, że sytuacja się zmieniła i prędzej czy później pojawią się nowe relacje.

A co się dzieje we wspólnym kręgu znajomych, jeśli jedna z osób ze związku zdradziła drugą?

Dla kręgu przyjacielskiego to największa przeszkoda do pokonania. Dlatego bardzo często ludzie dzielą się w towarzystwie i stają po jednej ze stron osób partnerskich. Tak naprawdę nie mamy dostępu do wszystkich informacji dotyczących relacji. Dostrzegamy tylko jedno wydarzenie, które ją zakończyło. Natomiast nawet w tak ekstremalnych sytuacjach, jak zdrada, nie jest tak, że tylko jedna osoba ponosi całą odpowiedzialność. Przyjęcie tego stanowiska, nie tylko przez osobę, która czuje się ofiarą, lecz także przez grono przyjaciół, jest trudne. Poznanie pełnego obrazu mogłoby zmienić taką percepcję.

O czym mówi nam zdrada?

O wielu kwestiach. Może być to na przykład opowieść o niezaspokojonych potrzebach i trudnościach komunikacyjnych. Być może osoba zdradzająca nie miała w związku przestrzeni na poruszanie niektórych tematów? Być może osoba zdradzona nie chciała widzieć negatywnych zachowań partnera i nie konfrontowała się z nimi? Niekoniecznie było to celowe działanie. Mogły pojawić się osobiste trudności, jak nieprzepracowane traumy z dzieciństwa czy tendencja do wchodzenia w relacje z osobami, które są skore do zdrady. Ważne jest, abyśmy potrafili spojrzeć na sytuację dojrzale i wziąć odpowiedzialność za własne wybory. Nie jest to pierwsza definicja odpowiedzialności, jaka przychodzi nam do głowy, stąd też jeszcze trudniej ją zauważyć i zaakceptować.

Nie pomaga to, że zdrada w dużym stopniu wciąż jest tabu w naszej kulturze, prawda?

Oczywiście. Tymczasem zdrada, mimo że jest dużym kryzysem dla relacji, może być dla niej rozwojowa. Kiedy przepracujemy krzywdę, będziemy mogli otworzyć się na rozmowę o własnych potrzebach i o tym, jak nowa wersja naszej starej relacji mogłaby wyglądać. Jeśli jesteśmy ze sobą przez 10 czy 20 lat, nasze potrzeby zmieniają się przecież. Warto raz na jakiś czas zrobić aktualizację dotyczącą tego, co jest dla nas ważne, jak lubimy spędzać czas, czego pragniemy. Ale też warto rozmawiać o samej relacji, o tym, jak czujemy się ze sobą nawzajem. Może zauważamy sygnały, które nas niepokoją, a brakuje nam przestrzeni na rozmowę o nich. A może zajęci życiem codziennym zaniedbaliśmy swój związek? Istotnym tematem są też nasze potrzeby seksualne oraz ich realizacja w związku. Otwarta komunikacja w tym obszarze jest bardzo cenna.

Czy posiadanie dzieci komplikuje przejście ze związku romantycznego w przyjacielski?

Na pewno utrudnia, ponieważ nie troszczymy się jedynie o siebie, ale również o potomstwo. Zadbanie o nie jest dla nas priorytetowe. Konflikty czy rozstanie powinny odbywać się bez uszczerbku na zdrowiu dzieci, a jeśli nie jest to możliwe, powinniśmy starać się, aby konsekwencje naszych decyzji były dla nich jak najmniejsze. Absolutnie nie powinniśmy je angażować w nasze kłótnie i dewaluować przed nimi siebie nawzajem. Konflikt lojalnościowy jest mocno niszczący. Wychowanie w atmosferze ciągłego napięcia czy braku miłości, choćby nawet nienazwanego, sprawia, że dzieci nie mają poczucia bezpieczeństwa. Nasze emocje wpływają na ich emocje. Dzieci odbiorą każde uczucie, to nie meble, które możemy swobodnie przestawiać. Powinnyśmy z nimi prowadzić rozmowy, wyjaśniać i zapewniać. Na przykład: „Rozstajemy się jako partnerzy, ale nadal was mocno kochamy i zawsze będziemy waszymi rodzicami”.

Jeśli dojdzie do rozstania między rodzicami, kontynuowanie relacji jako przyjacielskiej może być dla dzieci bardzo dobrym doświadczeniem. Przyjaźń po rozstaniu może wywoływać u nich pozytywne emocje, ponieważ zauważają, że relacja rodziców zmieniła się na lepsze, a mama z tatą, choć żyją osobno, są bardziej szczęśliwi. Przyjaźń rodziców po ich rozstaniu wpływa też na postrzeganie przez dzieci relacji w ogóle, bo pokazuje, że można kogoś lubić, szanować i tworzyć bliską, lecz nieromantyczną relację. Ważne jest natomiast, aby więź między rodzicami była autentyczna i wynikała z sympatii, a nie z poczucia, że powinniśmy funkcjonować w konkretny sposób dla dobra dzieci.

Czy osoba terapeutyczna może nakierować partnerów w stronę rozstania?

Zadaniem terapeuty nie jest kierowanie w jakąkolwiek ze stron. Terapia partnerska jednak ma różne cele. Rozstanie jest jednym z nich. Można ustalić, że będzie to celem naszej pracy. To dojrzałe podejście w sytuacji, kiedy nie ma możliwości lub woli pracy nad związkiem. Wówczas podczas terapii pracujemy nad tym, jak się rozstać, jak może wyglądać relacja pozaromantyczna; tym bardziej wtedy, kiedy partnerzy zamierzają kontynuować znajomość, czy to z powodu dzieci, czy sytuacji zawodowej. Wspólnie ustalamy zasady i granice funkcjonowania. Istotne jest skupienie się na uczuciach, aby każda z osób mogła wyrazić własne emocje, ale również poznała myśli i uczucia drugiej strony.

Załóżmy, że wszystko jest w porządku i przyjaźnimy się z byłą osobą partnerską. Czy ten nowy rodzaj relacji może polegać tylko na powidokach poprzedniej, romantycznej relacji?

Może tak się zdarzyć i warto dać sobie do tego prawo. Być może początkowo obawialiśmy się braku tej osoby w naszym życiu, bo przecież łączy nas historia, jednak z czasem możemy zauważyć, że obecna relacja nam nie odpowiada. Im lepiej sobie radzimy, im bardziej stajemy się samodzielni, w tym większym stopniu może się okazać, że była osoba partnerska nie jest tak ważna, jak nam się wydawało. Musimy uświadomić sobie, że nic nie jest na stałe. Każdego dnia badamy bliskość między nami. 

Gdy przyjaciel, będący moim byłym partnerem, wchodzi w nową relację romantyczną, nasza przyjaźń może być zagrożona?

Tak, i to z różnych powodów. Jednym z nich jest czas, który były partner będzie poświęcał na naszą relację. Z pewnością zacznie poświęcać go więcej nowemu związkowi, więc dla nas będzie miał go automatycznie mniej. Może być to próbą dla naszej przyjaźni i wywoływać w nas wiele trudnych emocji. Często w takiej sytuacji pojawia się zazdrość. Nawet nie tyle o partnera, tylko właśnie o ten czas. Mogą pojawić się złość na drugiego człowieka, wątpliwości i podważanie relacji, na przykład myśl: „Może mnie nigdy nie kochała, skoro tak szybko weszła w nowy związek?”. Jeśli zauważymy, iż za dużo myślimy o byłym partnerze i jego nowej relacji i że utrudnia nam to codzienne funkcjonowanie, warto się temu przyjrzeć.

Niezależnie od tego, jakich emocji doświadczamy, ważne, abyśmy byli ich świadomi. Każda emocja jest dobra i ma swój cel, a nazwanie zazdrości czy wstydu pomoże nam przepracować to, co pozostało po dawnym związku.  Bez tego nie ruszymy do przodu, tylko mentalnie pozostaniemy w poprzedniej relacji.

Czy jeżeli zależy nam na przyjaźni, warto proponować spotkanie we troje?

Zaproponować nie zaszkodzi. Chociaż często podczas terapii wychodzi na jaw, że nowa osoba partnerska ma problem z przyjacielską relacją partnera albo partnerki z byłym. Nie rozumie, dlaczego relacja jest kontynuowana pomimo rozstania. Może nie czuć się bezpiecznie w takiej sytuacji albo zwyczajnie odczuwać zazdrość. Dlatego ma prawo odmówić takich spotkań. W takiej sytuacji niewiele więcej możemy zrobić. Możemy natomiast zaakceptować, że na ten moment relacja będzie wyglądała tak, a nie inaczej i dać sobie wzajemnie czas. Oczywiście, nasz były partner, jeżeli zależy mu na przyjaźni z nami, może szczerze porozmawiać z nową partnerką czy partnerem i w jasny sposób opisać uczucia do nas. Warto też stanąć z boku i spróbować zrozumieć potrzeby wszystkich stron, a także przyjąć, że każdy ma prawo do własnych decyzji, nawet jeśli nie są one nam bliskie.

Jakie mamy skłonności, gdy tworzymy nowy związek po niedawnym końcu poprzedniego?

Mamy różne strategie tworzenia relacji. U niektórych może pojawić się konkurencyjność w zawyżaniu lub zaniżaniu liczby partnerów i partnerek. Mając na uwadze względy kulturowe, mężczyznę uznajemy za atrakcyjnego seksualnie, gdy miał dużą liczbę partnerów. U kobiet jest odwrotnie. Mimo że to się zmienia, przynajmniej w niektórych kręgach, takich jak bańki dużych miast, nadal mamy obawy przed szczerością, nawet wśród najbliższych. W dzisiejszych, technologicznych czasach mamy potencjalnie większy dostęp do drugiego człowieka. Wystarczy kilkukrotnie kliknąć w telefonie. To zdecydowanie łatwiejsze niż wyjście do kawiarni, klubu czy umawianie się na randki i niespieszne poznawanie drugiej osoby. To wrażenie wielości i łatwości sprawia, że mniej zabiegamy czy walczymy o drugą osobę. Szybciej też oceniamy i rezygnujemy z relacji. Oczywiście wciąż istnieje szansa na poznanie partnera, ale dla niektórych jest to bardzo utrudnione. Warto zastanowić się, czego szukamy w relacji z drugim człowiekiem i czy szukając tego w określony sposób, znajdziemy odpowiednią osobę.

...

Joanna Twardo-Kamińska – psycholożka, psychoterapeutka, seksuolożka, nauczycielka uważności. Na co dzień pracuje z dorosłymi, towarzysząc im w procesie zmiany, a także prowadząc treningi mindfulness w zacisznym gabinecie „Czułe Miejsce” (www.czulemiejscecom.pl).

Jakub Wojtaszczyk
Proszę czekać..
Zamknij